Rosyjski statek kosmiczny Sojuz MS-10 z kosmonautą rosyjskim Aleksiejem Owczyninem i astronautą amerykańskim Nickiem Haguem na pokładzie został wystrzelona z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jednak już po kilku minutach pojawiły się problemy. Rosyjskie władze podają, że członkowie załogi zdołali z powrotem wylądować w Kazachstanie i mimo, że doświadczyli przeciążeń do 6 g, czują się dobrze.
Jak podaje portal Space24.pl, kłopoty techniczne dotyczyły najprawdopodobniej kłopotów z oddzieleniem się załogowego statku Sojuz od członu rakiety nośnej Sojuz. Podróż musiała zostać przerwana, a kapsuła z załogą trafiła na trajektorię balistyczną, z której wracała w ziemską atmosferę. Przez pewien czas los astronauty i kosmonauty był nieznany, jednak udało się nawiązać z nimi łączność. Z wykorzystaniem spadochronu kapsuła wylądowała w Kazachstanie. Ekipy ratunkowe w 60-90 minut dotarły do rozbitków.
Sojuzy są bowiem co jedynymi statkami, jakimi realizuje się transporty astronautów na i z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Oprac. MaH, space24.pl
Na zdjęciu od lewej: Aleksiej Owczynin i Nick Hague, fot.
1 komentarz
Mirek
11 października 2018 o 18:11Będzie afera taśmowa kiedy wyjdzie na jaw jakimi taśmami zlepione są ruskie rakiety. Kilka beczek, ślina i sznurówki.