Szef klubu poselskiego partii „Sługa ludu” w Radzie Najwyższej Ukrainy David Arachamija, zapewne opierając się na niejawnych informacjach z rozmowy telefonicznej Putina z Zełenskim i negocjacji dotyczących przedwczorajszej wymiany więźniów i jeńców między Ukrainą a Rosją, zasugerował, że jednym z wysuwanych przez stronę rosyjską warunków zakończenia wojny w Donbasie powinna być amnestia dla „separatystów”. Dodał, że nie byłoby to wbrew interesom Ukrainy. Szerzej tą kwestią zajął się ekspert wojskowy płk Ołeh Żdanow w tekście opublikowanym w portalu internetowym „Gławred”.
„O tajnych umowach między Wołodymyrem Zełenskim a Władimirem Putinem dotyczących wymiany dowiadujemy się tylko z różnych, niepotwierdzonych źródeł. A co tak naprawdę tam się dzieje i na co Zełenski się zgodził w zamian za zgodę na wymianę nielegalnie przetrzymywanych obywateli [Ukrainy – red.] możemy się tylko domyślać” – zauważa.
Wyjaśnia też, że Putin nigdy nie zawrze porozumienia, nie wyciągając z tego korzyści politycznych. Z oświadczeń Putina tyczących się zawarcia pokoju z Ukrainą, które wygłosił we Władywostoku [podczas forum gospodarczego – red.], wynika, że jedyną rzeczą, którą Zełenski może teraz zaoferować Putinowi, jest suwerenność dla terytoriów niekontrolowanych przez Ukrainę [w Donbasie – red.].
„I tę suwerenność Putin pojmuje jako – szczególny status administracyjny Donbasu i ustawę o amnestii dla „separatystów”. Przypomnę, że w sierpniu 2015 r. Petro Poroszenko próbował już wprowadzić specjalny status dla Donbasu. Teraz, mając taką większość, jak Zełenski, głosowanie za amnestią i specjalnym statusem nie będzie trudne. Wiele nie jest do tego potrzebne, ponieważ Zełenski dysponuje 254 głosami Radzie Najwyższej. I nazwą to drogą do pokoju, ponieważ za tę cenę go otrzymamy. A następnego dnia przywódcy „republik” przyjadą do Rady Najwyższej z prawem zawetowania wszystkich decyzji państwa Ukraina. I w rzeczywistości, dwóch klaunów, niczym z kreskówek, będą decydować o tym, co możemy zaakceptować, a co nie. Właśnie tego Putin szuka w porozumieniach mińskich. To smutne, że po lekkim ustabilizowaniu jesteśmy zmuszani brania zakrętu o 180 stopni. Rzeczywiście, teraz Putin ma wszelkie szanse na powrót Ukrainy pod swoje skrzydła. A potem państwo związkowe – Ukraina-Rosja-Białoruś – będzie na wyciągnięcie ręki. I to także marzenie Putina. Niemniej, mam nadzieję, że nie dojdzie do tego. W końcu należy pamiętać, że niepopularne prawa zawsze wywoływały opór ze strony ludzi. W końcu od miłości do nienawiści jest jeden krok” – pisze ekspert.
Opr. TB, https://glavred.info/
fot. https://apostrophe.ua/
4 komentarzy
pino
10 września 2019 o 02:43powinni zrobić jak sb w Polsce ogłosić amnestie ,żeby wszyscy się ujawnili i oddali bron ,apotem wszystkich wyłapać jako wrogów narodu
Stadik
10 września 2019 o 16:50A niech sie wkoncu skoncze ta wojna…Ile juz mozna?
Emeryt
11 września 2019 o 09:37Czyli proponują scenariusz krymski, przeprowadzony rękoma samych Ukraińców.
Targi USA – FR już się rozpoczęły?
Zostanie ogłoszone wspólne zwycięstwo Ukrainy, Rosji, USA i Niemiec?
Ilu Ukraińców będzie błagało nas o prawo wjazdu i osiedlenia się w Polsce?
SyøTroll
11 września 2019 o 18:59Bynajmniej; proponują wariant miński, no chyba że pan Prezydent „Sługa Ludu”, zaoferuje części tegoż „ludu”, dla „świętego spokoju” niezależność od „proeuropejskiej” Ukrainy. A my w cudzym interesie będziemy dalej robić za „przedmurze”, w sposób jaki pan zasugerował.