Od kilku tygodni Rosja koncentruje swoje wojska na północy okupowanego Krymu i wzdłuż wschodniej granicy Ukrainy. Rosyjscy urzędnicy w mediach szerzą kłamstwa, że Ukraina rzekomo przygotowuje ofensywę wojskową i ostrzeliwuje ludność cywilną w Oddzielnych Rejonach Obwodów Donieckiego i Ługańskiego. Kwestię możliwych scenariuszy rozwoju wydarzeń podejmuje ośrodek badawczy „Atlantic Council”.
„Wszystko to może być przygotowaniem do nowej ofensywy Kremla. Celem może być zdobycie Mariupola lub kanału w obwodzie chersońskim, którym woda z Dniepru przepływa na Krym. Rosja może też chcieć wprowadzić „siły pokojowe” do tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej” – uważa były ambasador USA na Ukrainie i dyrektor Centrum Eurazjatyckiego w „Atlantic Council” John Herbst.
Przyznaje też, że nasilenie agresji rosyjskiej może być jedynie próbą zmuszenia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do ustępstw, a także przetestowania siły nowego prezydenta USA Joe Bidena.
Jeśli tak, to Biden zdał egzamin. W ciągu ostatniego tygodnia Waszyngton „bombardował” Kijów telefonami. Amerykański doradca ds. Bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, sekretarz obrony Lloyd Austin, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów sztabów gen. Mark Milley rozmawiali ze swoimi ukraińskimi kolegami. Również Biden zadzwonił do Zełenskiego.
Wszyscy potwierdzili swoje poparcie dla Ukrainy w sytuacji nowych rosyjskich prowokacji. Aby upewnić się, że Kreml usłyszał sygnał te sygnały, Milley zadzwonił również do Moskwy.
Zdaniem Herbsta działania władz amerykańskich zmniejszają niebezpieczeństwo, że Rosja odważy się uderzyć. Ale leniwa reakcja Berlina i Paryża, które w podobny sposób wzywają Rosję i Ukrainę do powstrzymania się od prowokacyjnych kroków, jest dokładnie odwrotna. Najwyższy czas, aby Waszyngton objął większą rolę przywódczą i ogłosił warunkowe sankcje wobec Rosji w przypadku eskalacji na Ukrainie. Sankcje mogą dotyczyć największych banków, takich jak Wnieszekonombank. Ale zdecydowanie powinny dotyczyć Nord Stream 2.
Według innego byłego ambasadora USA na Ukrainie, Williama Taylora, obecne groźne kroki Rosji wobec Ukrainy powinny przypominać światu złowrogie działania i zamiary Rosji. Przecież Ukraina jest tylko frontem rosyjskiej wojny z Zachodem. Dyplomata zaznaczył też, że USA jasno dały do zrozumienia, że niezachwianie wspierają Ukrainę.
„Kreml wie, że dalsza agresja na Ukrainę doprowadzi do jeszcze głębszych ekonomicznych i ukierunkowanych sankcji wobec Rosji, jeszcze większego bólu i jeszcze większej izolacji Rosji i jej obywateli” – powiedział Taylor.
Anders Aslund, starszy analityk „Atlantic Council” i ekonomista, uważa, że Putin ma powody do ofensywy militarnej. Przecież we wrześniu odbędą się wybory deputowanych do Dumy Państwowej. A jego ulubioną taktyką wyborczą jest zorganizowanie „zwycięskiej małej wojny”.
„Prezydent Rosji jest wielkim improwizatorem, który lubi zawczasu wykazywać inicjatywę na arenie międzynarodowej. Dla niego teraz jest teraz kluczowy moment, ponieważ od inauguracji Bidena minęło niewiele czasu, a stanowiska zajęło stosunkowo niewielu kluczowych urzędników” – uważa Aslund.
Kolejny ekspert „Atlantic Council”, Brian Whitmore, uważa, że koncentracja wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą nie jest odosobnionym procesem. Jest to część szerszej ekspansji rosyjskich sił zbrojnych na tzw. froncie zachodnim. Zagrożona jest nie tylko Ukraina, ale także państwa członkowskie NATO – Litwa, Łotwa i Polska.
Rosja modernizuje swoją infrastrukturę wojskową i rozbudowuje strukturę obronną w obwodzie kaliningradzkim. Kreml wykorzystuje także izolację Aleksandra Łukaszenki i słabość Białorusi do realizacji swojego wieloletniego celu, jakim jest rozszerzenie obecności wojskowej w sąsiednim kraju. Moskwa i Mińsk niedawno zakończyły ćwiczenia, które trwały większość marca. Co więcej, Rosja i Białoruś zaplanowały rekordową liczbę takich wspólnych manewrów w ciągu całego roku, których kulminacją będą zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia „Zachód 2021” we wrześniu.
W ten sposób Moskwa będzie mogła stale rotować wojska na terytorium Białorusi, zapewniając tym samym praktycznie stałą obecność wojskową w tym kraju. Moskwa i Mińsk ogłosiły również zamiar budowy wspólnych ośrodków szkoleniowych w zachodniej Białorusi. Dlatego USA i NATO powinny patrzeć na gromadzenie wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą w szerszym kontekście zwiększania zdolności wojskowych i aktywności Rosji.
W tym kontekście ciekawą jest opinia Tarasa Kuzi, brytyjskiego i kanadyjskiego politologa i historyka pochodzenia ukraińskiego, który nie wierzy, że Rosja zdecyduje się na pełną ofensywę. Według niego to mało prawdopodobne, bo doprowadziłoby do długotrwałej wojny, która ostatecznie zniszczałaby rosyjskie więzi z Zachodem.
Władimir Putin próbuje raczej powtórzyć pułapkę, którą zastawił na prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego w 2008 roku, kiedy prowokacje ze strony Osetii Południowej doprowadziły do interwencji wojsk gruzińskich w tamtym regionie. To dla Rosji był pretekst do interwencji wojskowej „dla pomocy swoim obywatelom” i aby upokorzyć Saakaszwilego” – uważa Kuzi.
Rosja chętnie sprowokowałaby Ukrainę w podobny sposób. Podobnie jak w Gruzji, Kreml rozdał mieszkańcom okupowanych terenów wschodniej Ukrainy setki tysięcy rosyjskich paszportów. W ostatnich tygodniach kontrolowane przez Kreml media głośno oskarżały Kijów o przygotowanie ofensywy.
Istnieje jednak wiele kluczowych różnic między Gruzją a Ukrainą, które podważają skuteczność takiej rosyjskiej taktyki. W Gruzji godnym uwagi rywalem Saakaszwilego był prorosyjski Bidzina Iwaniszwili. Na Ukrainie nie ma polityka lojalnego wobec Kremla, który byłby w stanie wygrać wybory parlamentarne lub prezydenckie. Ukraina jest też wielokrotnie większa od Gruzji. Rosyjska inwazja i okupacja będą wymagały połowy rosyjskiej armii, która będzie musiała stawić czoła poważnemu oporowi Sił Zbrojnych Ukrainy oraz działaniom partyzanckim. Moskwa nie może dłużej zaprzeczać, że prowadzi wojnę z sąsiednim krajem. Koszt strat ludzkich, pieniędzy i międzynarodowej izolacji byłby katastrofalny dla Rosji.
Opr. TB, https://www.atlanticcouncil.org/
fot. https://www.facebook.com/pressjfo.news/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!