Szef niezależnej wityny internetowej z Rogaczewa, Denis Daszkiewicz podzielił los innych białoruskich dziennikarzy, którzy ośmielają się pisać o skorumpowanych miejscowych urzędnikach. Prokuratura wszczęła przeciwko niemu sprawę karną a prowadzona przez niego strona vrogacheve.ru jest celem ataków hakerskich.
Denis Daszkiewicz opublikował na stronie vrogacheve.ru artykuł o ciemnej przeszłości jednego z miejscowych urzędników.
„…On został zwolniony z urzędu celnego w Żłobinie za to, że spuszczał paliwo z samochodów służbowych. Przeprowadziliśmy śledztwo dziennikarskie, pytaliśmy ludzi, z którymi pracował, a także z ludźmi z komitetu wykonawczego. W artykule przedstawiliśmy dwa punkty widzenia – powiedział radiu Svaboda dziennikarz.
– Jedni mówili, że faktycznie kradł benzynę, za co został zwolniony, a w komitecie wykonawczym jego koledzy twierdzą, że to nieprawda, i my też ich punkt widzenia opublikowaliśmy. Jakie w tym artykule mogą pojawiać się uchybienia, tego nie rozumiem. Były już takie precedensy, kiedy pisał na mnie skargi były burmistrz, który teraz pracuje jako zastępca gubernatora w Homlu. Pisaliśmy wówczas, że będąc w stanie nietrzeźwym prowadził samochód. On także pisał skargi, ale śledztwo zostało umorzone z braku dowodów.
„Do takiego stopnia urzędnicy stali się już bezczelni, że nawet wiedząc że są winni, idą, jak czołgi” – konstatuje Daszkiewicz i dodaje, że rozpoczynając walkę z portalem informacyjnym, lokalne władze przygotowują się do wyborów.
„To atak władz na niezależne media, wszystko zmierza ku likwidacji niezależnych witryn regionalnych. Nasza strona działa od dwóch lat i bardzo ostro krytykuje władze lokalne. Jest bardzo popularna: W 30- tysiecznym mieście. Liczba odwiedzających nasza stronę wynosi około 800 osób dziennie”
19 listopada br. późnym wieczorem do mieszkania Denisa Daszkiewicza z Rogaczewa wtargnęło dwóch milicjantów. Na prośbę mężczyzny funkcjonariusze wylegitymowali się i zakomunikowali mu, że mają nakaz rewizji, wydany z racji wszczęcia postępowania karmego przeciwko niemu. Kiedy przetrząsnęli całe jego mieszkanie, oświadczyli, że rekwirują wszystkie komputery. Zabrali dwa komputery i modem Beltelekom.
Po ich odejściu, ktoś jeszcze wydzwaniał z anonimowego numeru na telefon Daszkiewicza, ale w suchawce panowała cisza. Jeszcze tego samego dnia, gdy Daszkiewicz korzystając z komputera kolegi zalogował się na swoje konto skype, pojawiły się komunikaty od użytkowników, którzy nie znajdowali się na liście jego kontaktów. Daszkiewicz „dowiedział” się od nich, że źle skończy, że się doigrał, i że niebawem pójdzie siedzieć. Następnego dnia „nieznani” nękali telefonami również żonę Daszkiewicza, strasząc, że pożyczka którą zaciągnęła na aparat fotograficzny nie jest spałacana i że będzie miała z tego powodu kłopoty.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!