Aktor, piosenkarz i artysta ludowy Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Sowieckiej Michaił Bojarski, proponuje przywrócić cenzurę, aby oceniała produkcje teatralne i kinowe.
Obecną sytuację w tych dziedzinach określiła jako „artystyczną rozwiązłość”, która szkodzi interesom państwa.
Artysta ten domaga się także wznowienia działalności rad artystycznych, które dobrze się miały za czasów ZSRS i włączyć w ich skład aktorów-cenzorów, aby oceniali „moralny kościec artystów” z punktu widzenia „moralności chrześcijańskiej” oraz „wartości ogólnoludzkich”.
Rady artystyczne w czasach sowieckich decydowały o pokazaniu filmów, spektakli, książek i muzyki szerokiej publiczności oceniając je wedle politycznych i ideologicznych kryteriów.
Gdyby rady te wróciły do życia, Bojarski raczej nie musi się obawiać, że jego radosna twórczość nie ujrzy światła dziennego. On kryteria polityczne i ideologiczne spełnia z naddatkiem. Niedawno w kanale telewizyjnym „Deszcz” nazwał prezydenta Putina „osobistością numer jeden na kuli ziemskiej”. Dodał jeszcze, że „boi się go Trump i Makron, że o Niemcach i Anglikach już nie wspomnę”.
Jak wiadomo, niedaleko pada jabłko od jabłoni, więc i syn Bojarskiego, będąc posłem do dumy, ma podobnie proputinowskie zapatrywania. Jest jednym z autorów ustawy o regulacjach w sieciach społecznościowych. Głosował także za uznaniem osób fizycznych za agentów zagranicznych.
Adam Bukowski
1 komentarz
obserwator
4 grudnia 2018 o 14:42’nazwał prezydenta Putina „osobistością numer jeden na kuli ziemskiej”. Dodał jeszcze, że „boi się go Trump i Makron, że o Niemcach i Anglikach już nie wspomnę”.’
Gorączki krwotocznej, globalnej suszy, nowej fali AIDS i zachorowania na raka pewnie też się boją, ale to nie powód, aby się do tych klęsk modlić.