Ukraińska policja poinformowała, że szpitalu w Monachium operowany był Ołeh Mychajłyk, działacz odeskiego ruchu miejskiego „Siła ludzi”, który został we wrześniu postrzelony. Z jego płuc lekarze wyciągnęli kulę. Adwokat Mychajłyka domagał się przeprowadzenia tej operacji w Niemczech, bo kula jest ważnym dowodem w sprawie, a Mychajłyk nie ufał miejscowym lekarzom, policji i śledczym.
O zamachu pisaliśmy tutaj. Według podanych informacji, niemieccy lekarze wyjęli mu z płuc kulę, a policja niemiecka w obecności śledczych z Ukrainy zabezpieczyła ją zgodnie z procedurami. Mychajłyk przyznał, że nie spodziewał się, że będzie tyle komplikacji i dodał, że zostanie w szpitalu w Monachium dłużej niż pierwotnie planowano.
Policja zatrzymała kilka dni po zabójstwie trzech obywateli Gruzji, którzy podobno działają w zorganizowanej grupie przestępczej. Sąd zgodził się najpierw na ich aresztowanie, potem zmienił wobec jednego z aresztowanych na areszt domowy, bo ma orzeczenie, że jest inwalidą pierwszej grupy. Mychajłyk publicznie wyraża wątpliwości co do rzetelności śledztwa. Powiedział, że cała sprawa jest międzynarodową kompromitacją ukraińskich organów ścigania.
Według słów pacjenta, operacja przeprowadzona została dwa dni później niż planowano, bo strona ukraińska do ostatniej chwili nie przysyłała potrzebnych dokumentów. Dodał, że o zamiarze przeniesienia operacji do Niemiec wiedział i prokurator generalny Jurij Łucenko, z którym Michajłyk i jego prawnik byli w kontakcie, od mniej więcej dwóch miesięcy, a mimo to nie potrafił spowodować, by wszystko odbyło się szybciej.
W zorganizowaniu operacji w Niemczech pomagała m.in. ambasada Niemiec w Kijowie.
Oprac. MaH, unian.net. kyivpost.com
fot. facebook.com/Олег Михайлик
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!