Teraz trzeba będzie tankować czołgi i samoloty gdzie indziej, a możliwości coraz mniej.
Drony wojskowe i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy poraziły w nocy na 4 października dużą rosyjską bazę naftową Annanieftieprodukt w miejscowości Anna w rosyjskim obwodzie woroneskim.
Okoliczni mieszkańcy usłyszeli 5 silnych eksplozji, po których zaczął się wielki pożar, widoczny z daleka. W bazie znajdowało się 20 rezerwuarów z paliwem. Nie wiadomo, czy wszystkie zostały zniszczone, ale kilka na pewno, gdyż ogień przerzucał się z jednego na drugi.
Rosyjska obrona przeciwlotnicza usiłowała strącić atakujące drony, ale najwyraźniej nie dość skutecznie. „Uderzamy w rosyjskie lotniska, składy rakiet i bomb KAB, ale nie zapominamy też o bazach naftowych wroga, gdyż są ważnym elementem logistycznym tej wojny. Sezon polowań trwa” – napisało w komunikacie ukraińskie dowództwo.
Przypomnijmy, że tej samej nocy ukraińskie drony uderzyły też w rosyjską bazę naftową w Kraju Permskim na Uralu. Tam również wybuchł wielki pożar.
Jak obliczyło BBC, od początku tego roku ukraińskie drony, rakiety i dywersanci co najmniej 64 razy atakowali rosyjskie obiekty naftowe, a tylko w okresie czerwiec – sierpień Reuters naliczył 13 takich uderzeń.
Najdotkliwsze dla Rosji były trzy z nich: pożar największej w Rosji rafinerii w Omsku, doszczętne spalenie po ataku dronów strategicznych składów ropy w Proletarsku w obwodzie rostowskim (płonęły 2 tygodnie) i poważne uszkodzenie Rafinerii Moskiewskiej w pobliżu rosyjskiej stolicy.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!