Przewodnicząca parlamentarnej Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony Parlamentu Europejskiego, była minister spraw zagranicznych Polski Anna Fotyga, udzieliła wywiadu redaktor naczelnej portalu charter97.org Natalii Radinej, w którym mówiła o potrzebie przejrzystej i odważnej polityki UE wobec Wschodu.
(…)
Radina: Bardzo dobrze rozumie Pani, kim jest Łukaszenka. Jaka powinna być według Pani polityka UE wobec jego reżimu?
– Powinna być większa presja. I tu nie chodzi nawet o dyktatora, ale o to, jak się zachować w przypadku agresji ze strony Federacji Rosyjskiej. Bo mamy do czynienia z agresją przeciwko sąsiedniemu państwu. Istnienie i poparcie takich reżimów (jak Łukaszenki), jeśli mam być szczera, leży w interesie Moskwy. Wszak, jeśli Kremla nie stać na utrzymanie „krwiobiegu” na Białorusi, Łukaszenka zwraca się po pomoc na Zachód. I Zachód finansuje dobre samopoczucie Putina.
I tak się dzieje. Na przykład Putin teraz zajmuje się Morzem Azowskim, polityczną i gospodarczą blokadą ukraińskiego państwa, a my pompujemy miliony, jeśli nie miliardy, by wspierać gospodarkę Ukrainy, gdzie Rosja czuje się jak w domu. Jesteśmy gotowi płacić i odpuszczać sobie strefy wpływów Rosji, byle tylko nie drażnić „niedźwiedzia”. To jest głupie i bezcelowe.
Moja krytyka polityki UE i poszczególnych krajów opiera się na moim życiowym doświadczeniu, które mówi mi, że z tak niejasnej polityki, niejasnych celów lub niewłaściwego rozłożenia priorytetów, nic dobrego nie wynika.
Radina: Była Pani autorką rezolucji Parlamentu Europejskiego nt. unijnej komunikacji strategicznej w celu przeciwdziałania wrogiej propagandzie stron trzecich. Dziś jednak widzimy, że niezależne media w przestrzeni postsowieckiej są nie tylko represjonowane przez władze, ale są bliskie zamknięcia z powodu trudności w uzyskaniu pomocy zachodnich funduszy. Problemy z finansowaniem ogłosiła rosyjska „Nowaja Gazieta”, białoruska „Karta-97”, krymski kanał tatarski ATR, problemy mają media w Azerbejdżanie, Armenii i Kazachstanie. Dlaczego tak się dzieje?
– Po pierwsze, bezwarunkowo potrzebne są duże środki na finansowanie, a po drugie potrzebujemy jasnej, konsekwentnej i – chcę powtórzyć, odważnej polityki. Bo rzeczywiście, brakuje w niej determinacji, odwagi.
Toczą się spory wokół tego, co stwarza niebezpieczeństwo. W UE istnieją państwa, dla których wszelkie zagrożenia i niebezpieczeństwa wiążą się z południowymi i tradycyjnymi obszarami współpracy – Afryką, Azją, Bliskim Wschodem, a nawet Dalekim Wschodem. A niebezpieczeństwo płynące z krajów Europy Wschodniej jest dla nich mniej oczywiste i znaczące.
Pamiętam, jak w 2005 roku pojechałem do jednego z dużych krajów UE. W departamencie MSZ był jeden mały gabinecik, w którym zajmowano się polityką związaną z Rosją. Pracowano tam również z takimi krajami jak Mołdawia, Białoruś, Armenia (lista jest długa). O tym nawet się nie wspominało, nawet tabliczki na drzwiach nie było. Był to pokój, w którym zajmowano się Rosją. O czym my mówimy? I to nie było małe państwo …
Czas spojrzeć na historyczne uwarunkowania i tradycje. Uważam, że Rosja jest ciągle przeceniana. Nie wiem, na ile jest to wynikiem wpływów i politycznej destabilizacji, jeśli nie korupcji elit, a na ile historycznej naiwności.
Radina: Gdy na Białorusi została zablokowana strona internetowa Karta-97, była Pani jednym z pierwszych europejskich polityków, którzy jej bronili. Czego życzyłaby Pani białoruskim czytelnikom strony?
– Życzę tego samego, czego życzyłam Polsce. Moją młodość spędziłam w otoczeniu wspaniałych polskich dziennikarzy, którzy pokazali, że są gotowi walczyć. Dlatego naprawdę doceniam niezależne informacje.
Chciałabym życzyć białoruskiemu społeczeństwu wyjątkowo dobrych dziennikarzy, którzy nauczyliby je jak odróżniać prawdziwe informacje. Abyście przeszli tę drogę transformacji i nie poddawali się manipulacjom. W tym jest wielka siła.Wsparcie zewnętrzne jest kluczowe, ale zmian musicie dokonać sami. I tego wam życzę, za to trzymam kciuki. Jestem kobietą w wieku więcej niż średnim, wychowuję wnuki i chciałabym zostawić im lepszy świat.
– Jak to jest być silną kobietą w polityce?
– Trudno powiedzieć … Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem silna (śmiech). Ale myślę, że to zależy bardziej od doświadczenia. To nie jest takie proste. Nawet silna kobieta myśli trochę w innych kategoriach, ma więcej empatii. A polityka wymaga złożonych i szybkich decyzji. Żyjemy w czasach, gdy często nie dokonuje się wyboru między dobrem a złem, ale wybiera się mniejsze zło.
– To bardzo trudne.
– Zwłaszcza dla kobiety.
– Czy zamierza Pani wziąć udział w następnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy też będziesz bezpośrednio pracować w polskiej polityce?
– Liczę na to, że doradzi mi lider mojej partii, Jarosław Kaczyński, z którym jestem bardzo związana, w tym dzięki mojej współpracy ze świętej pamięci Lechem Kaczyńskim. Czas pokaże.
oprac. BA za charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!