Kuropaty to miejsce szczególne. To miejsce spoczynku tysięcy Białorusinów, Polaków, Żydów – zamordowanych i pogrzebanych w masowych grobach przez stalinowskie NKWD. Nie da się zapomnieć o tak wielkiej zbrodni. Białoruskie państwo nie postawiło w Kuropatach żadnego pomnika. O Kuropatach milczą podręczniki historii. Pamiętają o nich jednak tysiące białoruskich patriotów, napisała europosłanka PIS Anna Fotyga na Facebooku, odnosząc się do informacji o usuwaniu krzyży na Kurpatach.
Tych, którzy nawołują do pamięci o tej strasznej zbrodni – spotykają kary i represje. Jedynie postawione przez ludzi krzyże upamiętniają ofiary. Krzyże, które nie dają spokoju spadkobiercom stalinowskich zbrodniarzy. My, Polacy, doskonale pamiętamy, jak trudna i długa była droga do ujawnienia prawdy o Katyniu. Wiemy także, iż prawda zawsze zwycięża. A okazywany przez władze strach przed prawdą wskazuje, iż zwycięstwo wcale nie jest tak odległe.
Podmińskie uroczysko Kuropaty,to najprawdopodobniej ostatnie brakujące miejsce do dopełnienia obowiązku Rzeczpospolitej upamiętnienia imiennego i zbudowania ostatniego, piątego Cmentarza Katyńskiego.
Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.
Niejednokrotnie krzyże te – za cichym przyzwoleniem milicji – były usuwane, łamane i bezczeszczone. Białoruskie władze negują też fakt istnienia białoruskiej listy katyńskiej, a niekiedy propagandziści Łukaszenki starają się nawet udowodnić, że zbrodni tej dokonali Niemcy. Trudno się zresztą temu dziwić w sytuacji kiedy dawni NKWD-ziści są nadal przedstawiani młodzieży w szkołach jako wzorce wychowawcze, zaś Feliks Dzierżyński jest czczony jako bohater narodowy.
Obecnie zaś, tuż obok miejsca mordów otwarto lokal rozrywkowy, restaurację „Pojedziemy, pojemy!”. Mimo zapewnień, że w knajpie nie będą się odbywać huczne imprezy, organizowane są tam nawet wesela z fajerwerkami.
Przeciwko funkcjonowaniu tego miejsca prawie rok protestują działacze opozycji, postulują o zamknięcie restauracji.
Na Kuropatach trwa demontaż i wywózka krzyży (AKTUALIZACJA, WIDEO)
oprac.ba/facebook.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!