Jednym z najważniejszych świadków w sprawie usunięcia Donalda Trumpa z urzędu prezydenckiego w związku jego przestępstwem wywierania bezprawnej presji na władze ukraińskie, którego miał się dopuścić podczas rozmowy telefonicznej z Wołodymyrem Zełenskim 28 lipca br., jest Aleksander Windman, podpułkownik armii amerykańskiej, z pochodzenia Ukrainiec. Oficer słuchał tej bulwersującej rozmowy i zgłosił swoje wątpliwości przełożonym. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Komisja Kongresu USA. Z kolei, Trump i jego współpracownicy skrytykowali Windmana i nazwali go szpiegiem.
Kim jest Aleksander Windman? Urodził się w 1975 roku w Kijowie. Cztery lata później, po śmierci matki, emigrował wraz z ojcem i dwoma braćmi do USA. Rodzina osiadła w Nowym Jorku w dzielnicy Brighton Beach. Kilka lat później Aleksander wraz z bratem bliźniakiem Jewhenem wystąpili w filmie dokumentalnym o imigrantach pt. „Statua wolności”.
Wszyscy trzej bracia wybrali kariery wojskowe. Aleksander ukończył Uniwersytet Stanowy Nowego Jorku w Binghampton, a następnie uzyskał tytuł magistra na Harvardzie. Dzięki biegłej znajomości rosyjskiego i ukraińskiego był cennym nabytkiem dla armii amerykańskiej. W 1999 roku otrzymał pierwszy stopień oficerski, służbę wojskową odbył w Korei Południowej i Niemczech. W 2004 r., w stopniu kapitana, został wysłany do Iraku, gdzie został poważnie ranny w wybuchu zdalnego ładunku wybuchowego. Za służbę w Iraku został odznaczony Orderem Purpurowego Serca.
Od 2008 r. pełnił funkcję attaché wojskowego ambasad USA w Kijowie i Moskwie, a następnie był doradcą ds. rosyjskich przewodniczącego Połączonych Szefów Sztabu. Podczas pracy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA odpowiadał za kształtowanie polityki wobec Ukrainy. Podczas inauguracji prezydentury Wołodymyra Zełenskiego był członkiem oficjalnej delegacji USA.
Jego brat bliźniak, ppłk Eugene (Jewhen) Windman, jest również pracownikiem amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i pracuje w dziale prawnym.
28 października ppłk Aleksander Windman złożył zeznania na zamkniętym przesłuchaniu przed trzema komisjami Kongresu USA. Według gazety „The New York Times” Windmana uważa się nie tylko za jednego z najlepszych amerykańskich ekspertów amerykańskich w sprawach Ukrainy, ale też kluczowego świadka w sprawie rozmowy telefonicznej między Trumpem a Zełenskim. Dwa tygodnie przed tą rozmową Windman uczestniczył także w rozmowach między urzędnikami amerykańskimi i ukraińskimi w Białym Domu.
Oburzenie Windmana treścią tych rozmów było tak duże, że dwukrotnie złożył formalną skargę do głównego doradcy prawnego Białego Domu Johna Eisenberga.
Wieczorem 28 października niektóre amerykańskie media opublikowały oświadczenie Windmana, poprzedzające procedurę przesłuchania, które złożył przed komisjami kongresowymi.
Trump skomentował to w typowy dla siebie sposób. „Według wszystkich doniesień, jeśli wierzyć skorumpowanym mediom, rozmowa telefoniczna z Ukrainą bardzo zmartwiła dzisiejszego świadka, który nigdy nie był zwolennikiem Trumpa” – napisał na Twitterze. „A on co, uczestniczył w tej rozmowie, tak jak ja? To niemożliwe! Proszę, poproście go, aby przeczytał transkrypcję połączenia. To polowanie na czarownice!” – dodał.
Z kolei, osobisty prawnik Trumpa, Rudolf Giuliani, skwitował rzecz w również typowy dla siebie sposób, nazywając Windmana „szpiegiem”, który „czuje się zagubiony, ponieważ służy (rządom) dwóch krajów (USA i Ukrainy)”.
W swoim oświadczeniu przez komisjami kongresowymi Windman stwierdził, że jest imigrantem i patriotą Stanów Zjednoczonych, dlatego zgodził się zeznawać w Kongresie. Zrelacjonował też dwa wydarzenia, które według niego były na tyle oburzające, że zmusiły go do skontaktowania się z głównym doradcą prawnym Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Pierwsze to spotkanie amerykańskich i ukraińskich urzędników, do którego doszło 10 lipca br. w Białym Domu. Według niego, po komunikacie prezydenta Zełenskiego o chęci spotkania z Trumpem, ambasador USA przy UE Gordon Sundland powiedział, że strona ukraińska musi najpierw „zgodzić się na przeprowadzenie śledztwa w sprawie ingerencji w wybory prezydenckie w USA w 2016 r. związanej z działalnością rodziny Bidena i spółki „Burisma” [mowa o rzekomo przestępczej działalności Huntera Bidena w ramach amerykańsko-ukraińskiej spółki „Burisma” i tuszowaniu tej działalności przez jego ojca, ówczesnego wiceprezydenta USA Joe Bidena – red.].
Drugim wydarzeniem była rozmowa telefoniczna prezydentów USA i Ukrainy. Windman stwierdził, że nie jest „owym anonimowym oficerem wywiadu”, którego skarga ostatecznie doprowadziła do rozpoczęcia procedury impeachmentu Trumpa. Nie opisał też treści rozmowy między prezydentami, wyjaśniając, że wszyscy członkowie Kongresu „mieli już czas na zapoznanie się z opublikowanym transkrypcją”.
„Byłem zaniepokojony treścią tej rozmowy” – stwierdził. Nie uważam za właściwe, aby ktoś mógł domagać się od obcego rządu wszczęcia dochodzenia dotyczącego obywatela USA. Obawiałem się, że to może skomplikować pomoc, jaką USA udziela Ukrainie. Zrozumiałem, że jeśli Ukraina zacznie prowadzić śledztwo w sprawie Bidena i „Burismy”, zostanie to potraktowane jako zaangażowanie się w wewnątrzamerykańskie rozgrywki polityczne po stronie jednej z partii. I wszystko to doprowadzi do tego, że Ukraina straci wsparcie obu partii, jakim dotychczas mogła się cieszyć. Będzie to także cios dla amerykańskiego systemu bezpieczeństwa narodowego ” – wyjaśnił.
Windman stwierdził również, że na krótko przed skandaliczną rozmową telefoniczną Biały Dom „podjął nadzwyczajne kroki”, których celem było zablokowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy w wysokości 391 milionów dolarów, zatwierdzonej już przez Kongres.
Windman jest pierwszym urzędnikiem, który słyszał rozmowę Trumpa z Zełenskim dwóch i zdecydował się zeznawać w tej sprawie. To apolityczny oficer i weteran wojenny, który nigdy nie objawiał sympatii politycznych zarówno wobec Demokratów, jak i Republikanów. Dlatego też amerykańscy komentatorzy polityczni uważają go za wiarygodnego świadka i w tym dopatrują się powodu ostrej reakcji Białego Domu i niektórych Republikanów.
„Aby obalić jego słowa, administracja będzie musiała bardzo dokładnie wybrać strategię obrony” – stwierdził jeden z byłych pracowników administracji Białego Domu.
Opr. TB, https://www.bbc.com/
fot. Aleksander Windman, pierwszy od lewej strony (wikipedia)
1 komentarz
geopiet
31 października 2019 o 15:30„Purple Heart” otrzymuje się nie za służbę. lecz za odniesienie ran