Niedawno pisaliśmy o tajemniczych dziurach, które pojawiły się w poszyciu statku kosmicznego Sojuz krążącym po orbicie Ziemi.
Śledztwo prowadzone przez komisję powołaną przez Roskosmos jedną z wersji zaczęło traktować priorytetową. Według niej otwory wywiercili przebywający na stacji Amerykanie, aby uszkodzony statek wrócił jak najszybciej na Ziemię, gdyż jeden z ich kolegów jest chory.
Ustalono, że otwór pojawił się już w kosmosie, po przycumowaniu statku do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dziura, która spowodowała rozszczelnienie kadłuba nie powstała za pierwszym razem. Wokół niej widoczne są punkty, które świadczą o tym, ze sprawca przykładał kilkakrotnie wiertło do poszycia.
Statek zacumowany jest przy śluzie po amerykańskiej stronie stacji kosmicznej, więc ewentualny sprawca miał do niego ułatwiony dostęp. Co prawda wyjście w kosmos możliwe jest jedynie za zgodą dowódcy stacji, to jednak istnieje możliwość „bezprawnego” opuszczenia pokładu.
Inne wersje, takie jak uderzenie mikrometeoru, czy usterka produkcyjna traktowane są jako mniej prawdopodobne.
Ponieważ NASA nie informowała o jakichkolwiek problemach zdrowotnych swoich astronautów, strona rosyjska zwróciła się o udostępnienie dokumentacji medycznej i nagrań z monitoringu amerykańskiej części stacji.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!