Polskie MSZ wezwało na rozmowę ambasadora Rosji w Warszawie Siergieja Andriejewa i przekazało mu żądanie cofnięcia przez rząd rosyjski decyzji o uznaniu za persona non grata pracowniczki konsulatu RP w Petersburgu.
Władze Rosji twierdzą, że polska dyplomatka, podobnie jak dyplomaci ze Szwecji i Niemiec, którzy również zostali uznani za persona non grata, brali udział w demonstracjach opozycji.
Polskie MSZ przekazało ambasadorowi Rosji, że pracownica polskiego konsulatu w Sankt Petersburgu w ramach wykonywania obowiązków, obserwowała demonstrację opozycji, i podlega ochronie Konwencji Wiedeńskiej. Podobnie wyjaśniały sprawę MSZ w Berlinie i Sztokholmie. Rosyjska telewizja państwowa wyemitowała „demaskatorski” materiał z demonstracji, na którym pokazano osoby przedstawione jako wspomniani dyplomaci, ale nie widać na nim, by wznosili hasła czy podejmowali jakąś aktywność, lecz widać, że są obserwatorami.
Strona polska zażądała wycofania decyzji o wydaleniu i ostrzegła, że podejmie odpowiednie kroki, co w języku dyplomatycznym może oznaczać rychłe wydalenie jednego z rosyjskich dyplomatów z Polski.
„Przyczyną takiej decyzji, w informacji podanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej, miał być rzekomy udział przedstawicielki konsulatu w manifestacjach przeciwko korupcji w Federacji Rosyjskiej oraz wyrażających poparcie dla Aleksieja Nawalnego. Decyzja ta została zakomunikowana w czasie, gdy do Moskwy przyjechał Wysoki Przedstawiciel UE ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, Josep Borrell. W odpowiedzi na ten gest Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej wezwało Ambasadora Federacji Rosyjskiej i poinformowało, że polska dyplomatka realizowała wyłącznie zadania służbowe wynikające ze statusu dyplomatycznego i zgodne z Konwencją Wiedeńską. Strona polska oczekuje, że władze rosyjskie cofną błędną decyzję. W przeciwnym wypadku Polska pozostawia sobie możliwość podjęcia adekwatnych kroków. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej wyraża ubolewanie z powodu posunięć władz Federacji Rosyjskiej, co spowoduje dalsze pogłębienie kryzysu w dwustronnych relacjach między naszymi państwami.” – czytamy w opublikowanym równolegle oświadczeniu na stronie polskiego MSZ.
Decyzję Rosji skierowaną przeciwko dyplomatom krajów UE potępili też przywódcy czy inni wysocy przedstawiciele innych krajów zachodnich, np. USA, Niemiec, Szwecji, Francji, Wielkiej Brytanii.
Krok Rosji skrytykował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, podczas wizyty którego w Moskwie ujawniono tę decyzję. Co ciekawe, komentarza odmówiła Komisja Europejska. Rzeczniczka KE Nabila Massrali tłumaczyła to tym, że Borrell jeszcze jest w Rosji (wizyta zakończyłą się dziś, konferencja odbyła się w piątek). Na pytanie, dlaczego Borrell nie spotkał się z uwięzionym liderem rosyjskiej opozycji Aleksiejem Nawalnym odpowiedziała, że takie spotkanie nie odbyło się, dlatego że mogłoby stworzyć „błędne wrażenie”, że UE akceptuje jego uwięzienie.
„Rosja upokarza Borrella w Moskwie” – skomentował to publicysta wpływowego portalu i magazynu EUObserver Andrew Rettman To typowa opinia w mediach zachodnich na temat wizyty Borrella w Rosji.
Oprac. MaH, politico.eu. euobserver.com, polskieradio24.pl, rp.pl, twitter.com
Ilustracja: Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!