Prace nad międzyrządowym porozumieniem między Białorusią a Rosją w sprawie wzajemnego uznawania wiz weszły na etap finalny, poinformował 21 czerwca ambasador Białorusi w Rosji Władimir Siemaszko.
Dyplomata, który z ramienia oficjalnego Mińska koordynuje prace grupy ds. pogłębienia integracji Białorusi z Rosją powiedział, że w chwili obecnej strony kończą niezbędne procedury wewnątrzkrajowe, weryfikując wszystkie niuanse związane z implementacją „związkowego Schengen”.
„Prace nad projektem umowy międzyrządowej w sprawie wzajemnego uznawania wiz rozpoczęły się w 2015 r. a obecnie są na ostatniej prostej (…)”, oświadczył Simaszko.
Pytany o szczegóły zapewnił, że do końca roku strony zakończą prace nad tym ważnym dokumentem.
Przypomnijmy, że Moskwa od lat naciskała na Aleksandra Łukaszenkę w sprawie wspólnej przestrzeni wizowej między Rosją i Białorusią. Już w 2014 roku rosyjscy dyplomaci zaczęli mówić o konieczności mini Schengen dla Państwa Związkowego. Zamiar ogłosił w marcu 2015 roku Władimir Putin, a kilka miesięcy później potwierdził go również premier Dmitrij Miedwiediew. Mińsk obawiając się przejęcia przez Kreml kontroli nad częścią kompetencji białoruskiego MSW wzbraniał się, jednak w połowie 2017 roku ostatecznie skapitulował i zapowiedział, że przynależność do Państwa Związkowego nakazuje wspólną politykę wizową.
Komentatorzy ostrzegają, że podpisanie porozumienia w sprawie wzajemnego uznawania wiz nie przełoży się na żadne korzyści dla Mińska, wręcz przeciwnie.
Według Andrieja Porotnikowa z Belarus Security Blog, Białoruś straci na atrakcyjności u przewoźników międzynarodowych jako kraj tranzytowy. Ponadto przejęcie przez rosyjski MSZ dotychczasowych obowiązków białoruskiej służby konsularnej oznacza de facto dobrowolne oddanie przez Mińsk częściowej suwerenności na rzecz Moskwy.
Przyspieszenie prac i szybkiego porozumienia się Białorusi i Rosji w sprawie wzajemnego uznawania wiz nastąpiło po „kryzysie granicznym”, z jesieni 2016 roku. We wrześniu Rosjanie zaczęli odsyłać cudzoziemców i kierowców ciężarówek z – jak twierdzili- „nieistniejącej” białorusko-rosyjskiej granicy. Wówczas rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa wyjaśniała, że Federacja Rosyjska została zmuszona do podjęcia takich kroków, z racji podwyższonego poziom zagrożenia terrorystycznego.
Na początku 2017 roku po tym, jak Aleksander Łukaszenka podpisał dekret umożliwiający obcokrajowcom pięciodniowe przebywania na Białorusi bez konieczności posiadania wizy (wjazd przez międzynarodowy port lotniczy Mińsk – 2) strona rosyjska bez ostrzeżenia odpowiedziała wprowadzeniem kontroli na granicy rosyjsko – białoruskiej, uzasadniając swoją decyzję pojawieniem się zagrożenia ze strony „tysięcy niepożądanych osób”
Łukaszenka oskarżył wówczas Rosję, że tworząc strefę graniczną lekceważy umowy międzypaństwowe z Białorusią.
oprac.ba
1 komentarz
hehe
21 czerwca 2019 o 12:33To dlaczego Białorusini nie stawiaja ze obszar ma byc wspolny jesli chodzi o wizy, ale wydaje sie je na Bialorusi i obowiazuje tez w Rosji? Skoro Rosja tak bardzo chce wspolnych wiz to chyba nie ma dla niej znaczenia jaki organ bedzie je wydawal prawda?