Jestem przekonany, że w nieodległej przyszłości ulica, przy której stoi ambasada Federacji Rosyjskiej w Mińsku zmieni nazwę na Zbigniewa Brzezińskiego, – napisał białoruski publicysta Jewgienij Lipkowicz, wspominając zmarłego 26 maja Zbigniewa Brzezińskiego.
Przypominając postać tego prawdziwego żołnierza zimnej wojny Lipkowicz opisuje go jako człowieka, którym z czasach ZSRR straszono małe dzieci;
„Pracując dla rządu Stanów Zjednoczonych jako doradca prezydenta Jimmy’ego Cartera ds.bezpieczeństwa narodowego, był ulubionym belzebubem dziennika „Izwiestija” ( „Prawdy” nie czytałem bo była zbyt nudna). Zbigniew Brzeziński trzy razy dziennie zjadał komunistów z Europy Wschodniej, osobiście kierował wywrotowym związkiem zawodowym „Solidarność”, pił krew Afgańczyków i osobiście spowodował słabe zbiory pszenicy na czarnoziemach i nieczarnoziemach Związku Sowieckiego”.
Lipkowicz wspomina okres studiów na jednym z sowieckich uczelni. Jego kolegą na roku był niezwykle ambitny komsomolec pochodzący z białoruskiej prowincji. Młodzian rwał się by zrobić karierę po linii partyjnej, ale miał to nieszczęście, że nosił nazwisko Brzeziński.
„Czarnym pułkownikom od przysposobienia obronnego aż się twarze wykrzywiały, gdy wyczytywali jego nazwisko na liście obecności”. Naturalnie zbieżność nazwisk była całkowicie przypadkowa, co nie zmienia faktu, że jego siła rażenia totalnie wywróciła życiowe plany młodego komsomolca.
„Zbigniew Brzeziński wymyślił afgańskich mudżahedinów, podczas wizyty w Pakistanie strzelał z ciężkiego karabinu maszynowego w stronę Związku Radzieckiego, co wywołało potężną histerię w prasie sowieckiej. Był konsekwentnym i zdecydowanym antykomunistą, takim jak George Orwell, prawdziwym żołnierzem zimnej wojny.
Brzeziński uważał, że Afganistan powinien być tym samym dla ZSRR, czym dla Stanów Zjednoczonych stała się wojna w Wietnamie. Jego projekt był sukcesem: Związek Radziecki upadł dziesięć lat po inwazji na Afganistan, otwierając drogę dla nowych Niepodległych Państw, w tym Białorusi.
Jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości, rosyjska ambasada w Mińsku będzie się mieściła przy ulicy Zbigniewa Brzezińskiego”. Podpisano: Jewgienij Lipkowicz.
Kresy24.pl
2 komentarzy
profesor
1 czerwca 2017 o 14:37A na Placu Niepodległości w Mińsku stanie pomnik Lechowi i Tu-134M).
observer48
2 czerwca 2017 o 02:17Nielegalna aneksja i okupacja Krymu, wojny w Donbasie i Syrii, niskie światowe ceny surowców energetycznych i ich nadpodaż, zachodnie sankcje, ktore powoli, ale skutecznie duszą kacapską gospodarkę i wznowiony wyścig zbrojeń przenoszący się milowymi krokami w kosmos zniszczą putlerowską kacapię tak, jak podobne czynniki (wojna w Afganistanie, sankcje, niskie ceny ropy i gazu oraz wyścig zbrojeń) zbankrutowały sowiecką kacapię i doprowadziły do jej częściowego rozpadu. Tym razem świat stoi przed dziejową szansą, że kacapia zostanie wreszcie zapędzona tam, skąd przyszła, czyli w historyczne granice Wielkiego Księstwa Moskiewskiego pod warunkiem, że nie będzie się w tym Putlerowi przeszkadzać. https://www.youtube.com/watch?v=SlkipTJZcDI&ab_channel=RaMan