
Fot: t.me/facement_bot
To prawdziwe Eldorado dla zachodnich służb. Teraz nic tylko tropić i wsadzać hurtem, jeśli część tych ludzi znajdzie się lub już jest na naszym terytorium i próbuje nam szkodzić. A dla tych, którzy zamierzają przybyć – zakaz wjazdu. Na Białorusi też niejeden uniknie może odsiadki gdy dowie się, że jego sąsiad lub wujek to kapuś.
Białoruscy Cyber-Partyzanci włamali się na serwery KGB i wykradli bazy danych blisko 6,5 tys. tajnych współpracowników – donosicieli i prowokatorów służb Łukaszenki. Rozpoczęli już ich publikację, razem ze zdjęciami.
Opozycyjni hakerzy zapowiedzieli, że ujawnią na razie tylko około 4.400 agentów – obecnych i z wcześniejszych lat. Dane osobowe i zdjęcia będą publikowane na kanałach: t.me/facement_bot i na botach: @cpartisans_bot i @cpartisans_by. Można tam wyszukiwać agentów na podstawie nazwisk lub zdjęć.
Wiedza o pozostałych 2 tysiącach zostanie wykorzystana tylko “do wewnętrznych działań w zakresie zwalczania szpicli białoruskich służb”. Tych nazwisk hakerzy na razie nie ujawnią, gdyż liczą, że tym kanałem uda im się pozyskać jeszcze więcej danych.
“Czekiści! To nie przypadek, że ostatnio macie coraz więcej wpadek własnej agentury. Czasem nie będziecie nawet wiedzieć, że zawdzięczacie to nam. Czekamy, kiedy teraz szef KGB Iwan Tertel wystąpi z zapewnieniem, że to jego służby publikują w sposób kontrolowany fałszywe dane” – szydzą opozycyjni hakerzy.
“Zapraszamy służby specjalne przyjaznych nam państw do korzystania ze zdobytej przez nas wiedzy w celu tropienia łukaszenkowskiej agentury” – zachęcają białoruscy cyber-partyzanci.
Zdaniem ekspertów, jeśli dane są prawdziwe, to jest to straszliwy cios w białoruskie służby specjalne. Nie tylko sparaliżuje to pracę dużej części agentury KGB w kraju i za granicą, ale także zniechęci wielu do podejmowania tajnej współpracy, gdyż będą się obawiać o własną anonimowość.
Można też domniemywać, że jakaś część tych ludzi to nie tylko zwykła agentura wewnętrzna, ale także “eksportowa”, którą KGB postanowiło wykorzystać do jakichś operacji, prowokacji lub zwykłego szpiegowania za granicą, także w Polsce. Ujawnienie tych danych – jeśli są prawdziwe – powinno więc znacznie ułatwić pracę naszym służbom.
Cyber-partyzanci słusznie przewidują też, że aby zniwelować te negatywne dla reżimu następstwa, białoruska propaganda będzie teraz starała się podważyć wiarygodność tych danych i wymyśli wersję, że to samo KGB celowo ujawnia fałszywe i spreparowane informacje, żeby wprowadzić w błąd białoruską opozycję i kontrwywiady innych państw. Taka próba przekucia porażki w “sukces”.
Drugi sposób, który KGB może zastosować, żeby zdyskredytować tę operację hakerów, to robienie szumu informacyjnego, np. tworzenie różnych fałszywych, a niekiedy celowo absurdalnych list i wrzucanie ich do Internetu, żeby ośmieszyć samą ideę ujawniania agentury, wywołać zamieszanie i zdezorientować część ludzi.
Zobacz także: Głód nadciąga z północy! Zabrakło żywności, staje transport.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!