Leżący w odległości około 20 km na północny zachód od Grodna zespół pałacowo-parkowy „Wielki Świack Wołłowiczow” (na trasie do Kanału Augustowskiego) zaczął przyjmować gości jeszcze w lipcu. Ale wciąż krążą opowieści o niezwykłych znaleziskach podczas prac renowacyjnych tej najlepiej zachowanej rezydencji magnackiej na Białorusi.
Jak donosi portal „AiF”, podczas prac w posiadłości, budowniczowie przypadkowo natknęli się na 15 zakorkowanych starych butelek zakopanych w ziemi. Miały nietypowy dla współczesnych kształt i kolor.
Po ostrożnym wyciągnięciu butelek z ziemi robotnicy zobaczyli, że na ich oczach zaczęły zmieniać kolor z niebiesko-czarnego na brązowo-zielony ze złotym odcieniem. Ale to, co było w środku, pozostało tajemnicą, ponieważ pojemniki były szczelnie zamknięte.
Dyrekcja placówki zwróciła się o pomoc do specjalistów z grodzieńskiego wydziału Państwowej Komisji Badań Kryminalistycznych.
Jak podaje „AiF” eksperci z Grodna badali min. jeden z najstarszych na świecie odcisków palców, znaleziony w cerkwi w Kałoży i inne ważne ślady historii.
„Pierwszy raz spotykamy się z tego typu zadaniem” – powiedział zastępca szefa ośrodka Żmicer Gryniewicz.
– Wymagało to kompleksowego podejścia, wiedzy i umiejętności różnych specjalistów, którzy podeszli do sprawy nie tylko z pełną odpowiedzialnością, ale i z duszą. To są naprawdę wyjątkowe znaleziska.
Butelki okazały się podobne do tych produkowanych w Anglii od XVII wieku. Ich kształt jest nieregularny, co oznacza, że zostały wykonane ręcznie. Świadczy o tym również brak na nich seryjnych oznaczeń. Wcześniej winiarze po prostu naklejali etykiety na butelki, ręcznie opisując czym zostały napełnione. Butelki znalezione w Świacku nie mają nic.
W dolnej części butelek znalezionych w gliniastym podłożu znajdują się tylko specjalne wgłębienia, wykonywane po to, aby ułatwić transport butelek w pozycji poziomej.
Butelki są zakorkowane woskiem, który hermetycznie chronił płyn zawarty w butelce przed działaniem środowiska.
Najciekawsza jest zawartość butelek. Wygląd sugeruje, że w środku jest wino i rzeczywiście tak jest. Co prawda nie jest to dokładnie wino, jakiego chcielibyśmy zasmakować, ale to, co z niego zostało. Wewnątrz znajduje się 650 ml półprzezroczystej, brązowej cieczy o wyraźnym zapachu kwasu octowego, produktu fermentacji i utleniania alkoholu etylowego. Pomimo upływi dwóch wieków, zachowały się nuty związków aromatycznych charakterystycznych dla wina gronowego.
Obecnie zawartość alkoholu etylowego w nim wynosi 1,5% obj. Ponadto specjaliści odkryli substancje powstające w wyniku kontaktu napoju alkoholowego z drewnem. Oznacza to, że pierwotnie był produkowany lub przechowywany w drewnianych pojemnikach.
Zawartość kwasu octowego w małych ilościach w „młodym” winie jest normą, jednak z biegiem czasu bakterie octowe zaczynają się aktywnie namnażać i ilość kwasu i jego estrów w trunku zauważalnie wzrasta. Następuje tzw. zakwaszenie wina, dzięki czemu stare wina nabierają charakterystycznego octowego zapachu i smaku, tak jest w tym przypadku.
Eksperci ustalili, że znalezione w Świacku wino może mieć 200 lat.
Pałac w wiacku jest najlepiej zachowaną rezydencją magnacką na Białorusi. Pałac został wybudowany dla hrabiego Antoniego Wołłowicza przez królewskiego architekta. Majątek w Świacku pozostawał w ręku Wołłowiczów do końca XIX wieku.
Zniszczony podczas I wojny światowej. W latach 20.XX wieku zrujnowany pałac kupiło Ministerstwa Zdrowia Publicznego rządu polskiego z zamiarem urządzenia w nim sanatorium dla narkomanów. Pałac został gruntownie odnowiony i odrestaurowany w latach 1930-1933 wg projektu architekta Oskara Sosnowskiego i pozostawał własnością rządową do 1939 roku. Potem mieściło się w nim radzieckie sanatorium przeciwgruźlicze „Świack”.
ba za aif.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!