Rosyjska policja zatrzymała dziś w Moskwie pięcioro aktywistów LGBT, którzy próbowali złożyć petycję w prokuraturze.
LGBT to skrótowiec utworzony od angielskich słów: Lesbian, Gay, Bisexual, Transsexual oznaczający, mówiąc delikatnie osoby niestandardowo przeżywających swoją płciowość.
W Polsce środowiska LGBT walczą o przywileje, zarezerwowane dotąd dla osób i zachowań heteroseksualnych, np. domagając się prawa do uznania związków osób jednej płci za małżeństwa.
Nie wdając się w dyskusję ideologiczną, powiedzmy tylko, że polskie środowiska LGBT nie cierpią żadnych prześladowań. Czasem ktoś krzywo spojrzy się na chłopaka w damskich ciuchach i tyle.
W Rosji jednak, a dokładnie w pewnych jej częściach zamieszkiwanych przez zwartą społeczność muzułmańską ,osoby takie lekkiego życia nie mają.
Nie jest to zresztą fenomen rosyjski. Przypomnijmy, że w bliskowschodnich krajach muzułmańskich, jak np. Syria, czy Jordania uranizm karany jest więzieniem.
Tymczasem w Moskwie… pięcioro aktywistów LGBT zostało zatrzymanych przez policję w momencie, gdy zmierzali z petycją do Prokuratura Generalnej.
Cóż to za tajemnicza petycja? Otóż był to apel, by rosyjska władza sądownicza zajęła się doniesieniami z Czeczenii o prześladowaniach wymierzonych w środowiska LGBT. Konkretne: by wszczęła śledztwo.
A prześladowania są z gatunku poważnych. To już nie jest brak zgody na tęczową manifestację, ale tortury i więzienie. Homoseksualny dziennikarz Nowej Gazety miał wręcz zostać zamordowany.
Sprawa jest poważna, ponieważ – jeśli wierzyć gejowskim działaczom – petycja została podpisana przez ponad 2 miliony Rosjan, czyli 2% wszystkich uprawionych do głosowania.
Proszę sobie wyobrazić, że jakaś grupa w Polsce zbiera pod wnioskiem – na przykład referendalnym – procentowy odpowiednik tej liczby, czyli 600 tysięcy.
Oczywiście w Rosji zamordyzm, więc żeby władza uznała, że „coś trzeba zrobić”, podpisów musiałoby być nie 2 lecz 20 milionów. 2 miliony można wrzucić do kosza.
Rządzący krajem Władimir Putin zachował się, jak na KGB-istę przystało, obiecując, że sprawę zbada i dorzucając natychmiast pomówienie, że być może zarzuty wobec Czeczenów są spreparowane.
I tak każdy usłyszał to, co chciał.
Kresy24.pl
4 komentarzy
Japa
12 maja 2017 o 00:54Oj, ale wydarzenie? Posiedzą w „obiezannikie” (klatka dla małp) i ich wypuszczą. Oni by chcieli na zonę (prawdziwy pierdel). Tam jest najniższa w hierarchii kasta „pietuchow”. Oj zarzywają miłości do woli. Tyle, ze obowiązują pewne zasady. To jest forma męskiej prostytucji. Panie też tworzą pary na zonach. Partnerka zwana jest „kabyła” kub „kabła”. Też se używają do woli. Czyli większa wolność i tolerancja jest w kryminale niż w Czeczenii rzadzonej przez kretyna. Paradoksalne jest to, ze kozy pukają w majestacie prawa.
SyøTroll
12 maja 2017 o 11:02U nas w Warszawie, tęczę na placu Zbawiciela także dewastowano, ponieważ się kojarzyła co poniektórym z LGBT. Co kraj to obyczaj.
argadsfawe
12 maja 2017 o 17:22dewastowano byla i nadal jest symbolem organinzacji wszelkiej masci zboczencow, uwazam ze powinna zniknac na zawsze
SyøTroll
14 maja 2017 o 18:11Tęcza jest symbolem ni tylko LGBT. Rozumiem, że uważa pan iż Rdz 9.13-17 trzeba ocenzurować bo promuje LGBT. Typowe.