We wsi Daniłowce należącej do powiatu wołkowyskiego, na farmie hodowlanej „Roś”, odnotowano przypadek zachorowania na afrykański pomór świń. Według informacji podanej przez portal volkovysk.by, choroba trafiła na farmę przez niefrasobliwość robotników, którzy używali słomy przyniesionej z pola, na którym znaleziono martwego dzika.
Władze lokalne zaostrzyły kontrole. Sprawdzają, czy mieszkańcy wsi w swoich przydomowych zagrodach przestrzegają zasad hodowli trzody chlewnej. W wielu miejscowościach powiatu wołkowyskiego, min. w Wołpie i we wsi Łozy, rolnicy otrzymali nakaz uboju świń. Oficjalnym powodem jest profilaktyka.
Urzędnicy ostrzegają, że afrykański pomór świń rozprzestrzenia się błyskawicznie i może spowodować wielkie szkody ekonomiczne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że głównym źródłem dochodu w rejonie Wołkowyska jest rolnictwo.
Informacja o masowym padaniu świń na Białorusi pojawiła się pod koniec kwietnia br. Początkowo władze kategorycznie zaprzeczały doniesieniom o epidemii. Kiedy zaczęły chorować świnie w kombinacie pod Baranowiczami, opinia publiczna dowiedziała się, że zwierzęta cierpią na niewydolność oddechowo – krążeniową, ale przy tej chorobie świnie nie padają. Oficjalna wersja szybko została obalona. Pod koniec lipca, gdy wirus pojawił się na całym terytorium Biorusi, władze zakazały hodowli w gospodarstwach indywidualnych położonych w promieniu nie mniej niż 5 km od ferm trzody chlewnej.
Śledztwo wykazało, że wirus trafił na Białoruś w zakażonych paszach importowanych od jednego z prywatnych producentów z Rosji.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!