Londyn to nie Kijów. Aleksandrowi Łukaszence nie uda się tym razem znaleźć w gronie światowych przywódców oglądających na żywo sportowe rozgrywki. Ale co tam Igrzyska Olimpijskie w Londynie kiedy on ma swój bazar.
Chodzi o trwający w Witebsku festiwal „Słowiański Bazar”, który prezydent porównał z Olimpiadą w Londynie. Podczas uroczystości otwarcia imprezy baćka powiedział, że festiwal w Witebsku jest o wiele bardziej postępowy.
„Olimpiada jest daleko w tyle za naszym „Bazarem”. Jest upolityczniona i pełna problemów. A nasz Słowiański Bazar to wyspa wolnomyślicielstwa, niezależności i można się od niego wielu rzeczy nauczyć”.
I tu rodzi się pytanie – pisze portal „Salidarnost” – dlaczego nagle Łukaszenka wspomina o olimpiadzie w Londynie, dlaczego ją tak nieoczekiwanie krytykuje. Czyżby dlatego, że na tę najważniejszą europejską imprezę sportową nie chcą go zaprosić?
Fakty potwierdzają te przypuszczenia. Sześć tygodni temu brytyjski dziennik The Guardian powołując się na źródła dyplomatyczne poinformował, że na otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Londynie przyjdzie rekordowa liczba szefów państw – około 120 osób, ale wśród nich nie będzie przywódców znajdujących się na „czarnej liście UE”: Assada, Mugabe i Łukaszenko.
Białoruskie media przypominają jaką złość wywołał w Łukaszence fakt, gdy półtora roku temu nie został zaproszony na uroczystości czarnobylskie z udziałem prezydentów Ukrainy i Rosji. Wiktora Janukowycza nazwał wtedy „wszawym”, a przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso „kazłom”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!