Aleksander Łukaszenka chciałby sytuację na Ukrainie omówić w formacie trójstronnym, z Putinem i Poroszenko, bez żadnych, zbędnych świadków z Zachodu. Namawiałby też do wyrozumiałości wobec działań separatystów. Swoimi wrażeniami po spotkaniu z liderami Europy podzielił się z rosyjskim kanałem NTW.
W programie publicystycznym Wadima Takmieniewa „Telewizja centralna” na NTW Łukaszenka powiedział:
„Zawsze chciałem, a teraz chcę powiedzieć więcej – riebiata dawajcie, w trójkę jesteśmy zaangażowani w tę sprawę, w trójkę, bez żadnych pośredników uzgodnimy jak zakończyć tę wojnę. Jak zrozumieć i odgrodzić tych ludzi, którzy ideowo walczyli za swoją ziemię, jak negocjować z nimi. Trzeba zrozumieć, że Zacharczenko i Płotnickij, jak by się do nich nie odnosić, może oni tak od serca…”.
W wywiadzie Łukaszenka podzielił się też szczegółami spotkania „czwórki normandzkiej” i opowiedział, po co dzwonił do Putina na dzień przed spotkaniem.
„Powiedziałem mu, jak wcześniej uzgodniliśmy, co zrobiliśmy, o tym, że nawet dziureczki w asfalcie zakleiliśmy, – powiedział głowa państwa. – Mówię mu; pięciuset dziennikarzy, ogromne zainteresowanie, ale chyba nie zauważyłeś jeszcze co się dzieje w Internecie, już zaczynają pisać, że Putin plunie na wszystko…. I ja mu to wszystko powiedziałem, i dodałem; czekam na Ciebie w Mińsku”.
Łukaszenka starał się zniwelować straty po nieprzyjemnej konfuzji, do jakiej doszło podczas szczytu, gdy ewidentnie zmęczony i udręczony ukraiński prezydent, komentując postęp w rozmowach pokojowych, skarży się białoruskiemu koledze na Putina.
„On prowadzi nieuczciwą, brudną grę” – powiedział Poroszenko
„Ja wiem, wszyscy to wiedzą” – ze współczuciem odpowiedział Łukaszenka.
Łukaszenka postanowił przekazać światu swoją wersję wydarzenia. Podczas pożegnania z Petrem Poroszenko, Łukaszenka rzekomo poprosił ukraińskiego przywódcę o podzielenie się swoimi wrażeniami na temat spotkania. „On powiedział: zrobiliśmy maksimum, bardzo trudno będzie pracować z nimi. I ja wtedy żartobliwie powiedziałem: Normalni faceci w Doniecku i w Ługańsku, dogadamy się. On roześmiał się i powiedział: „Żeby tak twój optymizm rozdać wszystkim” – powiedział Łukaszenko.
Łukaszenka wyjaśnił, jakimi kryteriami kierowali się białoruscy organizatorzy spotkania „czwórki”, ustawiając niemiecką flagę w centralnym miejscu.
„To z powodu Angeli Merkel, przecież to jedyna kobieta na negocjacjach” – powiedział Łukaszenka.
O prezydencie Francji białoruski prezydent powiedział, że to bardzo przyjazny i ostrożny człowiek. Prowadzący wywiad nazwał Łukaszenkę „ostatnim dyktatorem Europy, któremu nie podaje się ręki, a który stał się „kimś”.
Oczywiście, negocjacje w Mińsku były swego rodzaju triumfem Łukaszenki. Osobiście witał przywódców Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy w Pałacu Niepodległości w Mińsku. Chętnie udzielał wywiadów dla rosyjskich kanałów telewizyjnych. Wiemy, że liczył na dłuższą rozmowę z Angelą Merkel, ale nic z tego nie wyszło, tak czy inaczej, pierwsze koty za płoty.
Łukaszenka rzucił wszystkie siły, aby zapewnić spokój i prawidłowy przebieg negocjacji. Nawet dziennikarzy karmiono białoruskimi delikatesami i częstowano szampanem. Ale niestety, potwierdziło się raz jeszcze mądre porzekadło; „przyzwyczajenie drugą naturą człowieka”. Rosyjska dziennikarka miała okazję przekonać się na własnej skórze, na czym polega osławiona delikatność białoruskiej ochrony prezydenta. Gdy próbowała zadać pytanie Poroszence i Łukaszence, jeden z ludzi sprawnym, wyćwiczonym ruchem unieruchomił żurnalistkę. „Tisze, tisze” – usłyszała, gdy delikatnie ją podduszał…
Kresy24.pl/belaruspartisan.org
4 komentarzy
ltp
16 lutego 2015 o 13:34Lepiej niech wróci krowy doić ten Łukaszenka
antek
16 lutego 2015 o 15:13W takim przypadku prezydent UE musiał by wrócić malować kominy.
antek
16 lutego 2015 o 15:12Niech w spokoju zostawią Łukaszenkę, już wprowadzili demokrację w Libii i w Iraku jak widać skutki tej demokratyzacji są okrutne.
ltp
17 lutego 2015 o 01:44Posłuchaj ” mondralo”, D. Tusk nie miał innego wyboru. Malował kominy, bo innej pracy dla niego w PRL-owskim szczęściu nie było. Natomiast Łukaszenko to kołchozowy, czy sowchozowy sowiecki aparatczyk. Ot , taka mała dyferencja.