W najbliższym miesiącu, w marionetkowej republice Abchazji (gruzińskie terytorium zajęte przez rosyjskie wojska), odbędą się tzw. wybory prezydenckie. Nie weźmie w niech jednak udziału największy przeciwnik obecnego „prezydenta”.
25 sierpnia w Abchazji, uznawanej przez Rosję za niepodległą republikę, przez resztę świata zaś za okupowane terytorium Gruzji, obędą się „wybory prezydenckie”. Oprócz aktualnie sprawującego ten urząd „prezydenta” Raula Chadżymby weźmie w nich udział dziewięciu innych kandydatów w lwiej części rekrutujących się z politycznego establishmentu władającego regionem od 2008 roku. Do wyjątków należą Alkhas Kvitsinia, szef opozycyjnej partii Akzaara oraz Artur Ankvab wykładowca historii na lokalnym uniwersytecie.
W wyścigu nie weźmie za to udziału Aslan Bzhania (Aslan Bżania) główny oponent Chadżymby w ostatnim wyścigu prezydenckim, uważany za faworyta były szef tzw. Agencji Bezpieczeństwa Narodowego Abchazji. W kwietniu został on bowiem hospitalizowany z powodu niezwykle wysokiego poziomu rtęci we krwi, co naturalnie natychmiast wzbudziło podejrzenia… Od tego czasu leczył się w Soczi, Moskwie i Berlinie. Urzędujący „prezydent” Chadżymba zgodził się nawet przesunąć zaplanowane na 21 lipca wybory by na niego „poczekać”. Ostatecznie Bzhania wycofał swoją kandydaturę oficjalnie popierając kandydata opozycji Ankvaba.
Civil.ge orac. MK
fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0, 2.5, 2.0 и 1.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!