Gdyby kto zapomniał, w Donbasie wciąż toczą się walki o integralność terytorialną Ukrainy. Dzisiaj, 13 stycznia, prorosyjscy separatyści użyli ciężkiej artylerii, łamiąc nie tylko tzw. noworoczno-bożenarodzeniowe zawieszenie broni, ale również porozumienie Mińsk-2 z lutego 2015 roku.
Taką informację podało centrum prasowe ATO (Operacji Antyterrorystycznej), stanowiącej przedłużenie sztabu generalnego do walki z separatystami. Oczywiście, tzw. wojskowa część postanowień Mińsk-2 była martwa od samego początku, niemniej jednak wciąż stanowi punkt odniesienia dla walczących stron.
Jeśli chodzi o sytuację militarną – przypomnijmy podstawowe fakty. Co do zasady front ukraińsko-rosyjski dzieli się na trzy główne odcinki, które ze względu na podstawę operacyjną, noszą nazwy: ługańskiego, donieckiego i mariupolskiego. Ługańsk i Donieck znajdują się w rękach separatystów, Ukrińcy kontrolują Mariupol.
Na wszystkich odcinkach doszło dzisiaj do złamania rozejmu oraz pogwałcenia postanowień niewypowiedzianego przez żadną ze strony porozumienia Mińsk-2, którego sygnatariuszami były Ukraina, Rosja, Niemcy i Francja.
W porozumieniu tym, w punkcie drugim znalazł się zapis o wycofaniu całego ciężkiego uzbrojenia [ w tym artylerii] na co najmniej 25 km od linii rozgraniczenia, szerokiej na 30 kilometrów, co dla uproszczenia daje 55 kilometrów od linii frontu, zob. mapka:
Oczywiście, w Mińsku stanęła kwestia, którą dokładnie linię frontu przyjąć za obowiązującą, ale akurat w na tym pododcinku na przełomie 2014 i 2015 nie było. Dzięki temu możemy przyjąć, że ostrzelane dzisiaj Nowoługańskie znajduje się ok. 4-5 kilometrów od linii frontu.
Ta jednak stosunkowo niewielka mieścina (co oczywiście nie zmniejsza tragedii zamieszkujących ją ludzi), znajdująca się na pograniczu dwóch obwodów, nie była najgorętszym rejonem walk.
Na odcinku mariupolskim miejscowości Pawłopol i sąsiednie Wodiane zostały ostrzelane przez granatniki, moździerze kaliber 120 mm, a także armaty/haubice kaliber 122 m. Koszmar tych miejscowości trwał prawie godzinę.
Niespokojnie było też w okolicach kopalni Butowka, położonej na obrzeżach Doniecka, który również leży na linii frontu. Podobnie, jak w Pawłopolu i Wodianem – miejscowość została ostrzelana z moździerzy kaliber 82 i 120 mm.
Telesfor
6 komentarzy
Ja
14 stycznia 2018 o 09:39Wielki mi front, wielka mi wojna. Pewno gorzały im zabrakło i się z zimna za wojenke wzieli aby sie poruszac
Kazimierz S
14 stycznia 2018 o 13:45Ukraina wielokrotnie więcej ostrzeliwuje „separatystów” niż oni siły Kijowa. Ukraina ma obecnie miażdżącą przewagę militarną na froncie i z wojskowego punktu widzenia mogłaby w kilka dni rozbić siły Donbasu. Nie czyni tego z wielu powodów i – moim zdaniem – jeszcze przez wiele lat będzie to „zamrożony” konflikt. Skończy się tak jak zaczął – nagle, nieoczekiwanie i nieprzewidywalnie – gdzieś za kilkanaście do dwudziestu lat.
Darek
14 stycznia 2018 o 20:14Za 20 lat to w Donbasie będą onuce jedli. Kreml właśnie wyczerpał swój fundusz rezerwowy i gdyby nie ostatni wzrost cen ropy także emerytalny poszedłby w diabły. A dziobów do wykarmienia coraz wiecej: Czeczenia, Abchazja i Osetia, Naddniestrze, Krym, Donbas…
Marek
14 stycznia 2018 o 21:03Ukraina nie jest w stanie zakończyć konfliktu i choć ma dużą przewagę militarną to w momencie zaostrzenia walk przyjeżdżają z Rosji transporty z żołnierzami i uzbrojeniem, tak aby Ukraina nie miała przewagi. Najlepszym przykładem był Iłowajsk, gdzie niemal pokonani separatyści nagle zebrali ogromne siły i okrążyli 1/3 sił ATO.
peter
15 stycznia 2018 o 12:35Bedzie drugie Naddniestrze cos jak Abchazja czy Osetia
Albert
15 stycznia 2018 o 23:05Peter
To juz jest ten model wprowadzenia minipanstewek przez Rosje.
Rosja robi cywilizacyjny blad, sprzeniewierzajac sie obecnemu modelowi prowadzenej geopolityki.
Od Kaliningradu po Wladywostok, 9 stref czasowych panstwo imperium nieosiagalne dla reszty- to tylko teoria ale moglo by tak byc.
W obecnej swojej doktrynie Rosja przegrywa walke cywilizacyjna i przegrywamy ja my- panstwa Europy srodkowej.
Rosja bedaca atrakcyjna i dajaca mozliwosc zysku dla swoich zachodnich sasiadow jest na tej drodze, ktora powinna byla przyjac chociazby dla zrownowazenia a wrecz zniszczenia dominacji zachodu nad wschodem.
Rosja musi miec swiadomosc, ze jesli nie zrobi sie atrakcyjna towarzyszka dla bliskich jej panstw jej los jest przypieczetowany.
Kwestia czasu jest tylko to co z Rosja zrobi zachod tak jak zachod zrobil z nami.