Poprzednim razem towarzyszyliśmy kupcowi Seferowi Muratowiczowi w podróży do Isfahanu – siedziby najpotężniejszego safawidzkiego władcy Abbasa I Wielkiego. Tym razem przeniesiemy się wraz z Karolem Kalinowskim na daleki, dziewiętnastowieczny Kaukaz, w samo serce szalejącego konfliktu, dla strony carskiej Rosji będącej rewoltą gnuśnych górali, dla zebranych pod wodzą Imama Szamila ludów Dagestanu walką z ekspansjonistycznym imperializmem niewiernych.
Jeśliby spojrzeć na życie człowieka poprzez wyszarpnięty całości fragment, poprzez szkic chwili, klatkę na rolce filmowej, nieuniknione jest wykształcenie sobie o nim mylnego pojęcia. Wszelako prawdą jest i to, że właśnie poszczególne obrazy tworzą mozaikę życiorysu – księgę, której odosobnione rozdziały, choć same w sobie ciekawe, dopiero zebrane stanowią całość, sens swój oraz istotę wzajemnej korelacji ujawniają i o pełnej treści świadczą. A że ,,nie ma bardziej zajmującej księgi niż życie człowieka, co przechodził rozmaite koleje nieszczęść”,[1] tedy na wyjątki z pamiętników Karola Kalinowskiego, autora cytatu, spojrzymy. Przedstawienie ogromu wydarzeń oraz zmiennych kolei losu jakich ów człowiek doświadczył podczas swej tułaczki lat 1844-1854 wymaga właśnie tego mozaikowego ujęcia, aby ciekawość czytelnika zaspokoić przy najzwięźlejszej formy zachowaniu.
Czym, natomiast, zasłużył sobie Karol Kalinowski – postać nieznana – na artykuł w ramach serii ,,Polacy na (Bliskim) Wschodzie”? Z pewnością niezwykle precyzyjną analizą zmagań wojsk carskich Michaiła Woroncowa z Imamem Szamilem – przywódcą Imamatu Kaukaskiego, zjednoczycielem ludów Czeczenii i Dagestanu. Po wtóre, na uznanie zasługuje poczyniony z antropologicznym wzięciem opis kumyckich i czeczeńskich zwyczajów, strojów i uzbrojenia. Wreszcie nie można przejść obojętnie wobec wytrwałości oraz męstwa Kalinowskiego z jakim stawiał czoła niedolom żołnierskiego i niewolniczego życia.
Zatarty życiorys
Karol Kalinowski urodził się 21 stycznia 1821 roku w Kalinowie – spokojnej wsi ulokowanej w istniejącym od 1816-1837 roku województwie augustowskim,[2] dziś podporządkowanej gminie Giżycko lub gminie Kalinowo. Skąd ta nieznośna alternatywa? Otóż istnieją dwa Kalinowa, sam zaś autor nie podaje dokładnie, z którego pochodzi. Dłuższym zapisem historii, poświadczonym w dokumentach, sięgającym aż 1499 roku legitymuje się Kalinowo położone bliżej Augustowa, to jest w gminie Kalinowo. Z tego powodu należy sądzić, że Karol właśnie z tej wsi pochodził.
Kalinowski niewiele o swym dzieciństwie pisze, twierdząc, że przedstawia mu się „jakby we śnie i o (nim) nie ma co mówić.” Za młody był, aby wziąć udział w powstaniu listopadowym, które jednakże wpływ na jego dziecięcą wyobraźnię wywarło.[3] Być może ów romantyczny, wyzwoleńczy zew kazał mu podejmować próby emigracji na zachód, wzorem Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Ludwika Mierosławskiego oraz innych przedstawicieli Wielkiej Emigracji, ale o tym za chwilę.
Z woli rodziców i za namową stryja – członka zakonu bazylianów, widzącego w nim człowieka rozumnego, został wysłany do Warszawy, gdzie pod stryjowską opieką pobierał nauki w szkole obwodowej na Freta, później zaś w gimnazjum guberialnym i gimnazjum realnym, gdzie słuchał lekcji
z mechaniki. W okresie tym został po raz pierwszy aresztowany, pozbawiony wolności na cztery miesiące za próbę bezprawnej emigracji, potem zwolniony. Dokończywszy naukę, znalazł zatrudnienie w Warszawsko-Wiedeńskiej Kolei Żelaznej na „stanowisku pomocnika inżyniera drugiej stacji”. Wybór takiej pracy był podyktowany również żywym wciąż pragnieniem wydostania się z terenów zaborów. Niestety, kolejna podjęta próba również zakończył się fiaskiem, za co został aresztowany na 9 miesięcy. [4]
Carski namiestnik i syn awarskiego chłopa
Siłą wyroku skazano Kalinowskiego na przymusowe wcielenie do kompanii karnej, wysłanej z ekspedycją na Kaukaz w celu wzmocnienia sił księcia Michaiła Woroncowa (1782-1856) – namiestnika Kaukazu (1844-1854), bohatera wojen napoleońskich. [5] Woroncow, brał udział w zdobyciu Warny podczas wojny rosyjsko-tureckiej (1828-1829) i pomimo waleczności z jaką gromił ekspansywnych Turków, z perspektywy polskiej nie powinien być pamiętany jako postać pozytywna. Powody są ku temu przynajmniej dwa. Primo, żoną Woroncowa została Elżbieta Ksaweryna de domo Branicka herbu Korczak, córka hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego – przeciwnika Sejmu Czteroletniego oraz Konstytucji III Maja, konsyliarza konfederacji koronnej w Konfederacji Targowickiej [6]. Kalinowski darzył carskiego przywódcę pewnym uznaniem strategicznego kunsztu, mimo faktu że pośrednio właśnie Woroncowowi zawdzięczał zesłanie, choć równie dobrze mógł zawdzięczać mu życie, gdyż niewiadoma pozostaje skala kary, jaką nałożyłby na niedoszłego emigranta wymiar carskiego prawa. Szczególna fizyczna charakterystyka męża Branickiej, jaką przywołuje Kalinowski, to ponadprzeciętny wzrost – cecha dość niewygodna, niejednokrotnie narażająca namiestnika na spotkanie z kulą z czeczeńskiej gwintówki. [7]
Zadaniem Woroncowa na Kaukazie było zaprowadzenie rosyjskiego porządku, wraz z nim przeprowadzenie reform gospodarczych oraz kapitalizacji handlu. Metodą urzeczywistnienia tych zamierzeń było skłócenie kaukaskich feudałów poparte stopniowym zagarnianiem terytorium. Na przeciw namiestnika stanął Imam Szamil – syn awarskiego chłopa, przyjaciel pierwszego przywódcy kaukaskiej rewolty Kazi Mułły [8]. Wraz z Kazi Mułłą podjął próbę wprowadzenia na Kaukazie powszechnego stosowania szariatu, to jest prawa muzułmańskiego opartego o zapisy koraniczne oraz hadify – przypowieści o proroku Muhammadzie.
Zarówno Szamil jak i Kazi Mułła należeli do sunnicko-sufickiego bractwa Nakszabandijja
(نقشبندية ). Tarik ten, inaczej „droga” – określenie sufickiej sekty – po dziś dzień jest jednym z największych pod względem liczebności wyznawców nurtów sufickich, rozprzestrzenionym na wszystkie kontynenty świata. Cechą szczególną nakszabandijji jest cichy i ciągły zikr, czyli modlitwa. Cichość sprowadza się do wypowiadania słów w myślach lub pod nosem, ciągłość zaś polega na nieustannej modlitwie. [9]. Do odprawienia modłów nie potrzeba żadnego świętego miejsca. ,,Bracia w drodze”, spotkawszy się raz w tygodniu [10], formują krąg, w którym wspólnie recytują tekst aż do osiągnięcia ekstazy. Modlitwa indywidualna jest nie tylko możliwa, lecz wskazana. Aktywność socjopolityczną członkowie bractwa uznają za obowiązek. W przeciwieństwie do innych tarikat, w nakszabandijji mile widziane są kobiety. Tradycyjnym elementem ubioru jest kulah – zszyta z 4 filcowych klinów, biała czapka zapisana ajatami koranicznymi. [11]
Po śmierci Kazi Mułły (1834) Szamil został ogłoszony imamem Imamatu Kaukaskiego. Był postacią otoczoną na poły magicznym nimbem. Wielokrotnie uchodził, zdawało się, nieuniknionej śmierci, siejąc przy tym spustoszenie w szeregach nieprzyjaciela. Kalinowski wielokrotnie podkreśla moc posłuchu jaki zyskał pośród dagestańskich górali, zdolności organizacyjne i mobilizacyjne (sformował 30 tysięczną armię) imama, a także uzdolnienie taktyczno-strategiczne przejawiające się w doskonałym wykorzystaniu terenów górskich dla zyskania przewagi nad liczniejszymi siłami carskimi. Szamil przypominał białą zjawę, był nieuchwytny, niewzruszony i nieprzejednany w realizacji swego dżihadu – wyparcia Rosjan z Kaukazu, wprowadzenia rządów religijnych, oczyszczenia kaukaskich muzułmanów z pozostałości pogańskich praktyk, a wreszcie kompletnego podporządkowanie ich szariatowi.
Po stepie wiosennym ku balneologicznemu rajowi
W chwili wymarszu z Warszawy, to jest 15 grudnia 1844 roku, Kalinowski najprawdopodobniej nie przypuszczał, pod kim i przeciw komu będzie walczyć. Podczas drogi w stronę nieznanego, nasz Rodak bacznie przypatrywał się mijanym krainom. W pamiętniku swym opisuje rozkosz podróży przez rozkwiecony step Ukrainy, przez ziemie Kozaków dońskich, przemarsz przez Bachmut (obecnie Artiomowsk) oraz Stawropol. Za Stawropola kompania karna przekroczyła rzekę Kuma, docierając do regionu balneologicznego tworzonego przez Piatigorsk, Jessentuk, Żelaznowodzk oraz Kisłowdzk. [12]
Piatigorsk powitał Kalinowskiego cieniem swego margielowego [13] obrońcy – 993 metrowego wzgórza Maszuk, na którego zboczu miasto zostało osadzone. Pod stopami tej góry zginął w pojedynku jeden z najwybitniejszych rosyjskich pisarzy romantycznych – Michaił Lermontow. Jeśli zaś chodzi o aspekt balneologiczny, to w mieście można zaznać kąpieli w wodach siarczanych, co Kalinowski uczynił w 1856 roku. Wody, przyznaje, nie pomogły mu zbytnio w regeneracji ran, jak jednak pisze, składa to raczej na karb nieudolnych lekarzy, nie zaś samego źródła. [14]
Jessentuki, relacjonuje Kalinowski, to stanica kozacka zaludniona przesiedleńcami z Rosji, wypełniającymi obowiązki służby kozackiej. Pierwsze drewniane łaźnie zostały wybudowane właśnie przez regimenty kozackie koło 1839 roku. Wody, jakimi można było i wciąż można leczyć się
w Jessentukach są solnoalkaliczne i siarczanoalkaliczne. Pragnący zażyć kąpieli, zlecali podgrzanie wody Kozakom. Otoczenie źródeł Kalinowski uznaje za zadbane, wyposażone jest ono w galerie dla przechadzek, nieopodal rośnie ogród spacerowy. [15]
Żelaziste wody wzmacniające wypływają z Góry Żelaznej, nieopodal miasta zwanego Żelaznowodzk, co dziwić nie powinno. Zostały odkryte w 1810 roku przez rosyjskiego lekarza niemieckiego pochodzenia imieniem Friedrich Haass oraz księcia kabardyjskiego Ismaila-beja Atażukina. W tym samym roku został założony tam kurort. „Niewypowiedziana malowniczość” miasta oczarowała Kalinowskiego, wspominającego skalne urwiska, gęste lasy oraz powietrze „dziwnie uzdrawiające” [16]
Wreszcie Kisłowodzk – największy kurort balneologiczny w Rosji, położony obok Soczi, powstał na bazie twierdzy rosyjskiej zbudowanej w 1803 r. Zamieszkany przez Kabardyjczyków, słynął i wciąż o nim głośno z powodu źródła żelazistej wody Narzan zawierającej kwas węglowy i gaz. Źródłosłów nazwy jest zdecydowanie kabardyjski – narte sane znaczy „napój nartów”, czyli bohaterów. W Narzanie można było się tak wykąpać, jak i rozkoszować się jego smaku przypominającym szampan. [17] Choć nasz Rodak nie pisze o tym explicite, to można się domyśleć, że skorzystał ze zbawiennych właściwości wód Kisłowodzka. Pytanie tylko, czy pierwej się w nich kąpał, czy ich kosztował… a może jedno i drugie w tym samym czasie uczynił?
Głód, trupie szańce i piekło ręką imama skrzesane
Największym skarbem relacji Kalinowskiego jest jego pełna pokory wierność szczegółom i niemal dziecięca ciekawość z jaką zagląda do nowego świata odkrywającego przed nim swoje tajemnice. Tak na przykład, czytając z kart Pamiętników dowiadujemy się o roli kozaków liniowy w utrzymywaniu porządku na kontrolowanym przez Rosję terytorium. Służba tychże sołdatów sprowadzała się do trzymania straży po drogach, doglądania ogrodów oraz pól przeznaczonych na zasiew. Jako lekka kawaleria najlepiej sprawdzali się w walce z ludami nachskimi, dagestańskimi czy Adygami, to jest Czerkiesami, tworzącymi trzon sił Szamila. W chwilach o mniej natłoczonych obowiązkami, dołączają konno do pieszej eskorty tak zwanych okazji. Okazję zaś Kalinowski tłumaczy jako „konwój odprowadzający dla bezpieczeństwa podróżnych z jednego miejsca do drugiego, co odbywa się dwa lub trzy razy w tygodniu.”[18]
Z taką właśnie okazją dotarł do fortecy w Wniezapnej, gdzie przedstawiwszy się pułkowemu adiutantowi, dowiedział się o działaniach Woroncowa wtenczas zmierzających do zdobycia Dargo – rezydencji Szamila, a tym samym do upokorzenia przywódcy mahometan. Siły, do których przydzielono Kalinowskiego miały z początku pozostać w Wniezapnej, jednak już po dwóch tygodniach oddział jego w sile jednego batalionu piechoty i jednej baterii artylerii polowej usłyszał rozkaz do wymarszu. Dotarłszy do sąsiedniej fortecy Gerzel-Auł, żołnierze mieli wystarczająco czasu aby zostawić co zbędniejsze oprzyrządowanie i „po orzeźwieniu się czarką wódki” ruszyli dalej, aby połączyć się z siłami generała Roberta Frejtaga (1802-1851). Mimo to, wróg był znacznie bliżej niż się zdawało, bitwa wisiała w powietrzu, aż o poranku lunął deszcz ołowiu. Oddziały Szamila, jak się okazało, mniej liczne były i jęły się wycofywać, paląc po drodze auły (osady koczownicze) wraz ze zbiorami. Taki też los spotkał Dargo – choć zdobyta przez siły carskie, na nic się nie nadawała z powodu z premedytacją poczynionych przez Szamila zniszczeń. [19]
Dowódcy carscy widząc swych żołnierzy zmęczonych, wygłodniałych, rozczarowanych wiktorią dargońską niemogącą zadość uczynić ich trudowi nawet najskromniejszym łupem, postanowili wysłać „ekspedycję sucharną” do fortecy Temir-Chan-Szur. Zdaje się, że całe przedsięwzięcie było genialną intrygą Szamila. Ekspedycja do warowni dotarła, zapasy przejęła, lecz w drodze powrotnej wpadła w zasadzkę podległych imamowi górali.
Odsiecz oddziału Kalinowskiego pojawiła się zbyt późno. Ciała poległej eskorty były albo rozwłóczone po pobojowisku, albo nieliczni żywi usypywali z nich szańce, zza których bronili się jeszcze przed nacierającymi zewsząd Czeczenami. Ci, którzy się za osłonami nie skryli, byli zabijani lub ranni, bezbronni, odzierani z ubrań. Tu i ówdzie, jak otępiali, wałęsali się żołnierze bez oficerów i oficerowie bez żołnierzy. Rannym nikt nie mógł udzielić pomocy. Kto choć na moment zwątpił w swe siły, ginął. Walka była nierówna, żołnierzom carskim nie tylko brakowało siły z niedożywienia, nie było również amunicji. Walka bagnetu przeciwko szaszce i gwintówce. W starciu tym Woroncow niechybnie porwany zostałby przez Tanatosa, gdyby nie generał Frajtag oraz wierna kabardycka obstawa namiestnika. [20]
Napastnicy zdobywszy zaopatrzenie pozwolili nadwyrężonym siłom dokonać odwrotu. Kalinowski zanacza, że wycofanie się do Dargo byłby w ich opłakanym stanie bezcelowe, wobec czego wydany został rozkaz, aby niedawno zdobytą fortecę, czy raczej jej resztki, poddać i skierować się do Taszkiczu nad rzeką Aksaj.
Tam też Kalinowski odnalazł chwilę wytchnienia. Tam też naznaczyła go choroba.
Porwanie
Zapewne z powodu niedoboru kwasu askorbinowego w organizmie, spowodowanego brakiem pożywienia lub żołnierską monodietą, Kalinowski zachorował na szkorbut [21] objawiający się krwawieniem sfioletowiałych dziąseł, następnie ich rozpulchnieniem. Stają się one na tyle wrażliwe, że nawet mały uraz wywołuje krwawienie. Wypadanie zębów poprzedzają cuchnące owrzodzenia. Dochodzi do krwawienia z przewodu pokarmowego, z moczem wydalana jest krew. Skóra i błony śluzowe szpecą wybroczyny lub większych rozmiarów wylewy krwawe. W przypadku nieleczenia kości długie oraz żebra się nadłamuj, niekiedy wręcz łamią w połaczeniu chrząstki z kością. [22]
Nie wiadomo czy lekarz forteczny zalecił Kalinowskiemu dietę bogatą w jagody, za to poradził mu odbywać poranne i wieczorne spacery po rosie, wtedy kiedy światło dzienne jest słabe. Rada ta została podyktowana faktem, że prócz szkorbutu Polak nabawił się ślepoty śnieżnej czyli poparzeniem siatkówki oka w okolicy plamki żółtej spowodowanym zbyt długą ekspozycją na intensywne światło słoneczne. W górach promienie słońca odbijają się od śniegu co jeszcze zwiększa prawdopodobieństwo ślepoty.
Podczas jednej z owych przechadzek odbywanych w ogrodach warzywnych poza fortecą, Kalinowski został porwany przez dwóch Czeczenów, którzy od dłuższego czasu przyglądali się jego systematycznym spacerom zdrowotnym. Bez litości pędzony przez obce doliny i lasy, coraz to bardziej oddalał się od swoich kompanów, wiedziony w świat inny… świat nieznany. [23]
Ciąg dalszy nastąpi…
Maciej Maria Jastrzębski
[1] Kalinowski, Karol (2017) Pamiętnik mojej żołnierki na Kaukazie i niewoli u Szamila. Wyd. Dialog, Warszawa, s. 57.
[2] Kalinowski, K. Pamiętniki… s. 58-59.
[3] Ibid. s. 58.
[4] Ibid.
[5] Wielka Encyklopedia Powszechna PWN (1969), vol.12, Woroncow Michaił, s. 489.
[6] Rolnik, Dariusz (2000) Szlachta koronna wobec konfederacji targowickiej (maj 1792 – styczeń 1793). Wyd. Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, s. 162.
[7] Kalinowski, K. Pamiętniki… s. 86.
[8] Wielka Encyklopedia Powszechna PWN (1968), vol.11, Szamil, s. 183.
[9] Landowski, Zbigniew (2008), ISLAM – nurty, odłamy, sekty. Wyd. Książka i Wiedza, Warszawa, s. 156-160.
[10] Danecki, Janusz (2007), Podstawowe wiadomości o islamie. Wyd. Dialog, Warszawa, s. 411.
[11] Danecki, J. Podstawowe… s. 410-413.
[12] Kalinowski, K. Pamiętniki… s. 61-68.
[13] Wielka Encyklopedia Powszechna PWN (1965), vol.6, Lakolit, s. 360.
[14] Kalinowski, K. Pamiętniki… s. 62-63.
[15] Ibid. s. 65.
[16] Ibid.
[17] Ibid. s. 64-66.
[18] Ibid. s. 68-71.
[19] Ibid. s. 75-83.
[20] Ibid. s. 83-88.
[21] Ibid. s. 95-96.
[22] Wolański, Jan; Rużyłło, Edward (red.; 1969) Mała encyklopedia zdrowia. Wyd. 5, Państwoiwe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa, s. 638, 874.
[23] Kalinowski, K. Pamiętniki… s. 96-97.
3 komentarzy
Czesław z Sanoka
11 sierpnia 2017 o 16:08Kaukaz jest bardzo piękny. Często tam bywam ponieważ moja żona jest z Kisłowodska. Przodków mojej żony zesłał tam Car z powodu „innowierstwa”. Byli baptystami (częste u arystokracji) i podobnie jak protestanci i starowiercy byli w tamtych czasach zsyłani na kolonizację Kaukazu. Polecam KISŁOWODSK jako cel turystycznych „wojaży”!
prawy
12 sierpnia 2017 o 13:07Te dwa gruzińskie szczyty Kaukazu, teraz nazwy Bandery i Szuchewycza noszą?
Witold Więsław
30 września 2017 o 15:30Dokładny opis powstania Szamila na Kaukazie w I połowie XIX wieku przedstawił Zygmunt Rewkowski, profesor matematyki Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego (1803-1832), zesłany na Kaukaz (1833-1856). Po wielu latach poszukiwań udało mi się odnaleźć i opublikować jego pamiętniki: Zygmunt Rewkowski, Pamiętniki. Tomy I-II. Wrocław 2011. Tom II zawiera szczegółowy opis powstania Szamila i fakty nieznane dotąd historykom. O powstaniu Szamila pisał też Mateusz Gralewski: Kaukaz. Wspomnienia z dwunastoletniej niewoli. Lwów. Nakładem Księgarni Polskiej. 1877.