– Spojrzałem przez okno samolotu i zobaczyłem, że lecimy w innym kierunku niż się spodziewaliśmy. Zapytałem dlaczego? W odpowiedzi usłyszałem, że lecimy do Moskwy, do Stalina – mówił Adam Bień, jeden z szesnastu aresztowanych przez NKWD przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.
18 czerwca 1945 r., w Moskwie rozpoczął się proces przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, których oskarżono o działania przeciwko Związkowi Sowieckiemu oraz współpracę z Niemcami. Trzech spośród skazanych, w tym ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki, zmarło lub zostało zamordowanych w sowieckich więzieniach.
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego aresztowani zostali przez NKWD w Pruszkowie 27 i 28 marca 1945 r., a następnie przewiezieni do Moskwy i osadzeni w więzieniu na Łubiance. Sowieccy oficerowie, zapraszając ich wcześniej na rozmowy z przedstawicielem dowództwa 1 Frontu Białoruskiego – gen. płk. Iwanowem (ps. Iwana Sierowa, szefa kontrwywiadu wojskowego SMIERSz), gwarantowali im całkowite bezpieczeństwo.
W sumie w sowieckim więzieniu znalazło się 16 przywódców niepodległościowego podziemia: ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”, wicepremier i delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Kazimierz Bagiński, Adam Bień i Stanisław Mierzwa ze Stronnictwa Ludowego, Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński ze Stronnictwa Narodowego, Józef Chaciński i Franciszek Urbański ze Stronnictwa Pracy, Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski ze Zjednoczenia Demokratycznego, Antoni Pajdak z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Józef Stemler-Dąbski z Departamentu Informacji i Prasy Delegatury.
„Fakt aresztowania przywódców podziemia rozniósł się po całym kraju z niezwykłą szybkością i podziałał jak piorun z jasnego nieba – wspominał Stefan Korboński, który po Jankowskim objął funkcję delegata Rządu. – Wprawdzie nikt nie miał żadnych złudzeń co do zasadniczych celów polityki sowieckiej, a już najmniej ci, którzy przeszli Powstanie Warszawskie i na własne oczy zobaczyli oraz na własnej skórze mieli wypisane „wyzwolenie”, jednak prawie nikt nie przypuszczał, by Sowiety mogły użyć tak podłego i cynicznego podstępu”. (S. Korboński „W imieniu Rzeczypospolitej”). (WIĘCEJ) Polecamy również audycję Polskiego Radia „Proces szesnastu – historia przywódców Polskiego Podziemia”.
Kresy24.pl/dzieje.pl (PAP), Polskie Radio
4 komentarzy
tagore
18 czerwca 2017 o 22:40Ta sprawa jest ewidentnym dowodem na to ,że zawodowi wojskowi nie są kompetentni w działaniach partyzanckich i wyzwoleńczych. Za dużo im się wydaje.
Red
19 czerwca 2017 o 11:18Tak było ,Stalin nie patyczkował się , ani ze swoim narodem ani z naszym .
SyøTroll
19 czerwca 2017 o 14:58Nikt się z nami wtedy nie patyczkował, pozostali dwaj sygnatariusze umów z Jałty i Teheranu także, także załatwiali swoje interesy naszymi rękami.
paolo
19 czerwca 2017 o 21:41Nalezy zauwazyc ze bylo to celowe i zaplanowane,przeciez stalin i jego otoczenie jak i msciwy hitler i jego otoczenie byli innego pochodzenia a wytyczne dotyczace Polakow w wiekszosci wychodzily z nieprzyjaznego nam berlina,zreszta nic sie nie zmienilo.