„Pieniądze przekazane Białorusi, to nie są pieniądze wyrzucone w błoto”. Władimir Putin długo milczał, aż w końcu postanowił zabrać głos w sprawie komplikujących się coraz bardziej stosunków rosyjsko-białoruskich. Prezydent Rosji pytany o długoletnie „podkarmianie” Mińska dał jasno do zrozumienia, że nie wynikało to z altruistycznych pobudek, ale obliczone było z ołówkiem w ręku na uzyskanie konkretnych profitów.
Gospodarz Kremla zapewnił, że ma nadzieję, iż uda mu się porozumieć z Łukaszenką.
„Jeśli przyjrzycie się danym Międzynarodowego Funduszu Walutowego, to zobaczycie imponujące liczby przedstawiające pośrednie i bezpośrednie wsparcie dla białoruskiej gospodarki. Ale my tego nie żałujemy, bo w perspektywie długoterminowej skorzysta na tym rosyjska gospodarka. To jest praca zespołowa, która wzmacnia efekt synergii i zwiększa naszą ogólną konkurencyjność, więc dla nas nie są to pieniądze wyrzucone w błoto, to wszystko zostało tak obliczone, aby w przyszłości przyniosło efekty”- powiedział Putin w Biszkeku, po zakończeniu rozmów z kirgiskim prezydent Ałmazbekiem Atambajewem. Dodał, że rosyjski rynek jest w pełni otwarty dla białoruskich towarów.
Dla porównania przytoczył dane, z których wynika, że Biszkek otrzymał od Moskwy około miliarda dolarów, podczas gdy Mińsk – sześć. Zapomniał wyjaśnić, jakiego okresu dotyczą te dane.
Wcześniej, gdy Łukaszenka oskarżał Putina, że nie chcąc zgodzić się na warunki dostaw nośników energii proponowane przez Mińsk, ten urządza sobie drwiny, stawiając na szali długoletnią przyjaźń, przywódca Kremla podliczył białoruskiego kolegę i oświadczył, że w ciągu ostatnich 5 lat Rosja „podarowała” Białorusi ponad 22 miliardów dolarów.
Trwający od początku 2016 roku spór na linii Mińsk – Moskwa, dotyczy dostaw ropy i gazu na Białoruś. Mińsk oświadczył, że ceny żądane przez Moskwę są nieuczciwe i zdecydował, że zapłaci mniej.
Rosja w odpowiedzi zmniejszyła dostawy ropy na Białoruś tłumacząc, że została do tego zmuszona, ponieważ Mińsk zalega z opłatami za dostawy gazu, a ropopochodne produkty nie trafiają do Rosji w odpowiedniej ilości.
W poniedziałek, rosyjski wicepremier Arkadij Dworkowicz powiedział, że dług Białorusi wynosi już prawie 600 milionów dolarów.
28 lutego rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak zakomunikował, że kompromis gazowy jest możliwy dopiero po spłacie długu.
Aleksander Łukaszenka mimo konfrontacyjnej retoryki wobec Moskwy, stara się konflikt rozwiązać i szuka sposobności, by porozmawiać z Putinem. 20 lutego prezydencka służba prasowa poinformowała, że Łukaszenka rozpoczął kilkudniowy wypoczynek w rosyjskim kurorcie Soczi. Skądinąd wiadomo, że prezydent był tam już od kilka dni wcześniej. Pojechał tam w nadziei na spotkanie z Władimirem Putinem, który w miał się tam pojawić 17 lutego. Plany bat’ki spaliły jednak na panewce – do rozmowy nie doszło, a Putin prawdopodobnie uznał, że jeszcze przetrzyma kolegę.
Tak czy inaczej, ruch należy teraz do Putina. Nam pozostaje jedynie obserwować, jakich ustępstw zażąda od Łukaszenki. A sytuacja gospodarcza na Białorusi wygląda coraz gorzej, kończy się też cierpliwość Białorusinów, których bieda determinuje do wyjścia na ulice.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!