„Jaki jest obecny stan stosunków polsko-ukraińskich? Analizując ostanie lata mamy do czynienia, chcąc to graficznie opisać, z sinusoidą. One się pogarszają, zazwyczaj w związku z rocznicami historycznymi, po to, by nasze położenie geopolityczne wymuszało na nas wejście z powrotem na tory współpracy, ponieważ na współpracę jesteśmy skazani” – z Wasylem Rasewyczem rozmawia Wojciech Jankowski.
– Szczerze mówiąc, historia jako taka nas nie dzieli. Dzieli nas zinstrumentalizowana historia. To znaczy, że dzieli nas polityka historyczna obydwu państw. Ta „historia”, o której cały czas mówimy i która nas dzieli, to jest tak naprawdę polityka historyczna obydwu państw. Obserwując te kontakty, ja już nie wiem, kto jest najbardziej odpowiedzialny za pogorszenie relacji polsko-ukraińskich. Tu na Ukrainie od lat widać, jak postępuje gloryfikacja wojskowych i politycznych organizacji takich, jak Ukraińska Powstańcza Armia i Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Sięgnęło to najwyższych szczytów państwowych, ponieważ doszło do parlamentu ukraińskiego, który uznał te dwie formacje za bohaterskie, takie które walczyły o niepodległość Ukrainy. Cały czas otrzymujemy informację zwrotną z Polski, i historycy nasi dobrze wiedzą, że społeczeństwo polskie nigdy nie uzna tych formacji za bohaterskie. W Polsce te formacje są uważane za zbrodnicze.
Chciałbym jednak powiedzieć, że nie tylko Ukraińcy są winni. Rzeczywiście, polityka historyczna tego państwa rozwija się w kierunku – nie chciałbym użyć tego słowa – ale w kierunku banderyzacji. A z drugiej strony, jakie informacje docierają do Polaków? Na przykład Gazeta Wyborcza opublikowała bardzo dziwny wywiad, ponieważ został sklejony z różnych rozmów, w tym telefonicznych, z Jurijem Szuchewyczem. Jurij jest synem Romana Szuchewycza, dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii. Jest obecnie deputowanym w Radzie Najwyższej [z ramienia Partii Radykalnej –red.], ale jego znaczenie jako polityka i jego wpływy są marginalne. Tymczasem Gazeta Wyborcza przedstawia tego pana jako głos całej Ukrainy, jako głos ukraińskiego społeczeństwa. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego występuje w mediach polskich Jurij Szuchewycz, a nie jakiś sensowny polityk albo profesor uniwersytecki? Podobnie Rzeczpospolita wydrukowała wywiad z rzecznikiem Prawego Sektora, a przecież to również jest marginalna organizacja, do tego bardzo lubiana przez media rosyjskie. I co powiedział ten pan? Ukraina wymaga zwrotu Przemyśla i terytoriów w narodowej narracji ukraińskiej nazywanych zachodnioukraińskimi. Używa takich pojęć jak „ukraińskie ziemie etniczne” itp. Prawy Sektor i ich rzecznik są tu na Ukrainie nieznani. Nie rozumiem dlaczego tyle miejsca poświęca się tak marginalnym organizacjom?
Z drugiej strony, ukraińskie media czerpią informacje z rosyjskich mediów, ponieważ dziennikarze nie rozumieją języka polskiego. Na przykład w Kijowie nie rozumieją. Wykorzystują rosyjskie informacje, a kto w nich występuje? Partia Zmiana, która jest tak samo marginalna i powstała z inspiracji rosyjskiego wywiadu. Drugą ulubioną organizacją jest Obóz Narodowo-Radykalny. To zazwyczaj są skrajnie prawicowe, marginalne organizacje polityczne.
Rozumiem trochę tych dziennikarzy, którzy na przykład przeprowadzili wywiad z Jurijem Szuchewyczem, bo dla dziennikarzy z Polski jest to pewna gratka. Należy jednak postawić pytanie, jaki jest prawdziwy obraz Ukrainy? Z kim należy rozmawiać?
Mamy przecież tutaj środowiska intelektualne, z którymi można rozmawiać na różne tematy. W tym również na tematy historyczne. Natomiast należy zwrócić uwagę, że tu, we Lwowie, uformowało się środowisko intelektualistów, które przez 25 lat reprezentowało Ukrainę w Polsce. To są mądrzy ludzie, ale oni cały czas spotykali się i pracowali z przedstawicielami lewicowo-liberalnych środowisk w Polsce. Tymczasem do władzy w Polsce przyszła partia Prawo i Sprawiedliwość, która jest ugrupowaniem konserwatywnym. W rezultacie, nie mamy po ukraińskiej stronie intelektualistów, którzy mogliby współpracować i spotykać się z tym polskim środowiskiem i którzy mieliby to samo spojrzenie na przeszłość i przyszłość Ukrainy. Te same osoby, które reprezentowały liberalny nurt na Ukrainie, chcą dalej pełnić tę rolę, ale w kontaktach z przedstawicielami PiS. To w ogóle nie działa, dlatego, że również u nas muszą pojawić się nowe osoby.
Tu, we Lwowie, miejscowi intelektualiści, przyzwyczajeni do dialogu z tą socliberalną stroną, zupełnie nie rozumieją, co się dzieje w Polsce. Andrij Pawłyszyn cały czas krytykuje, często tendencyjnie, to co dzieje się w Polsce, a wywiad z Jarosławem Hrycakiem w Gazecie Wyborczej został zatytułowany „Takiej Polski już nam nie potrzeba” [Jarosław Hrycak w blogu na stronie Ukraina Moderna napisał, że takie słowa nie padły z jego ust i tytuł pochodzi od Gazety Wyborczej – red.]. Ma to miejsce w momencie, gdy spotykają się prezydenci obydwu państw, gdy spotykają się polska i ukraińska grupy parlamentarne.
Szukając ostatnio materiałów do artykułu na facebooku znalazłem oceny Andrija Pawłyszyna rządów Platformy Obywatelskiej. Napisał, że Platforma Obywatelska i Donald Tusk pracują dla Rosji i tylko Prawo i Sprawiedliwość, czyli nacjonaliści polscy, wspierają Ukrainę, ponieważ są nastawieni antyrosyjsko. Porównałem to stanowisko Andrija Pawłyszyna z tym, co on teraz pisze – i to już jest inny świat.
My wszyscy chcemy idealnych sytuacji, sterylnych stosunków, na przykład „mi się nie podoba polityka historyczna państwa polskiego i nie będziemy rozmawiać z polską stroną”… Ale musimy rozmawiać, bo jesteśmy sąsiadami. Musimy rozmawiać w tej sytuacji, którą mamy. Nie możemy czekać, bo „Ukraina jest probanderowska i nie będziemy rozmawiać z Ukraińcami, dopóki oni nie zmądrzeją”. Musimy opierać się na tym co mamy i planować strategicznie. Dlatego nie rozumiem tych ostatnich wypowiedzi Jarosława Hrycaka i Jurija Andruchowycza. Ci nasi ukraińscy intelektualiści utracili swoją strefę komfortu, którą mieli cały czas przez 25 lat. Ta strata i to, że są poza tą strefą, powoduje, że działają, myślą i mówią chaotycznie.
Zdecydowanie tak jest. Oni utracili taką strefę, ale warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik. Tu miało miejsce pewne sprzężenie kontaktów intelektualnych, ale i towarzyskich. Monopol na pisanie o sprawach polsko-ukraińskich miał Paweł Smoleński, który miał konkretną wizję tych relacji, i na przykład środowiska kresowe – nie wdając się z mojej strony w ocenę tych środowisk – były pokazywane tylko w jednym świetle. Teraz z kolei mam wrażenie, że część komentarzy jest dokonywana na telefon. Ktoś dzwoni do Polski, do zaprzyjaźnionego dziennikarza i otrzymuje gotowy komentarz, na przykład o dojściu do władzy faszystów.
To jest trudna sytuacja. Ciągle znajduję takie przykłady, bo te środowiska, jak już powiedziałem, istnieją od lat. To trwa już 20–25 lat. Ich oceny, ich wypowiedzi są niezmienne od początku. Szczerze mówiąc, gdy uczestniczę w konferencjach polsko-ukraińskich, naukowych i politycznych, to cały czas myślę o tym, co chcemy osiągnąć. Poza tym, że mamy bardzo dobre wystąpienia, bardzo intelektualne, po tych konferencjach nie pozostanie jednak nic dla społeczeństwa, bo to są cały czas te same środowiska, które pracują na siebie i dla siebie. Nie mam pojęcia, jak rozbić ten monopol w sferze intelektualnej. Może nastąpił moment, by zmienić ekipę i z polskiej, i z ukraińskiej strony, albo przynajmniej je poszerzyć?
Wywiad został przeprowadzony w Programie Wschodnim 3 grudnia 2016 roku, wyemitowany przez Radio Kurier, był nadany w Polsce przez Radio Wnet i Radio Warszawa.
Kurier Galicyjski, 2016 r. Nr 23-24 (267-268)
16 komentarzy
Japa
21 grudnia 2016 o 16:49Czy te durne banderłogi nie rozumieją, że Polsce nie jest potrzebny żaden dialog z neobanderowcami. Ukraina to Ukraina, a UPAina, to zbrodniczy twór polityczno mentalny. Nie są nam potrzebni wasi robotnicy czy panie w agencjach. Polska bez tego nie zginie, ba polepszy się nam byt materialny i moralność. Polityka kaczystów godzi w polski interes gospodarczy, polityczny , ład moralny i bezpieczeństwo obywateli. Dopóki w waszych ,banderowskich, łbach króluje faszyzm to poszli won. Z tym, ze ziarno neobanderowskie zasiane przez Juszczenkę w 2000-cznym roku kiełkowało długo, bo 14 lat. Ile lat trzeba zeby żelazem wypalić banderyzm?
pyra
21 grudnia 2016 o 17:52„ukraiński intelektualista”….. hmmmm, to taki nowy oksymoron ?
wnuk rezuna
21 grudnia 2016 o 19:10……”Tu na Ukrainie od lat widać, jak postępuje gloryfikacja wojskowych i politycznych organizacji takich, jak Ukraińska Powstańcza Armia i Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Sięgnęło to najwyższych szczytów państwowych, ponieważ doszło do parlamentu ukraińskiego, który uznał te dwie formacje za bohaterskie, takie które walczyły o niepodległość Ukrainy. Cały czas otrzymujemy informację zwrotną z Polski, i historycy nasi dobrze wiedzą, że społeczeństwo polskie nigdy nie uzna tych formacji za bohaterskie. W Polsce te formacje są uważane za zbrodnicze.”…….
Historycy nasi dobrze wiedzą, że społeczeństwo polskie nigdy nie uzna tych formacji za bohaterskie !!!!!
Naprawdę cieszyłbym się niezmiernie , gdyby rzeczywiście ukraińscy historycy i społeczeństwo MIAŁO TĘ SWIADOMOŚĆ !!!!!!!
Będziemy usilnie pracować aby Ci historycy i Wszyscy Ukraińcy ZROZUMIELI !!! , że Ukraińsko-Banderowska Polityka Historyczna NIGDY NIE PRZEKROCZY Granicy UNI EUROPEJSKIEJ w Medyce !!!!!!
Eksport Banderyzmu a zwłaszcza jego symboliki , do Cywilizowanej części Europy (począwszy od Przemyśla) , zawsze będzie traktowany
jak prymitywna zbrodnicza prowokacja !!! , na równi z terroryzmem islamskim …
Zrozumienie tych oczywistych faktów pozwoli zredukować problemy we wzajemnych relacjach o 90% . Pozostałe 10% to już naprawdę niewiele i zawsze można to wykorzystać do wrzucenia jakiegoś gó…a na łeb Putinowi ….
PS .
Doprawdy jestem pod wrażeniem chęci do „rozmów” z Polakami po stronie ukraińskiej . żeby tylko nie doszło do zamieszek i bijatyk , kto ma prawo z tymi Polakami rozmawiać ….tak żeby jak zawsze , nic z tych rozmów nie wynikło …
Marcin
21 grudnia 2016 o 19:45Nie dzieli nas ani polityka historyczna, ani historia. Dzieli nas etyka, spór o wartości podstawowe. OUN i UPA są uznawane za formacje zbrodnicze nie tylko w Polsce. Są za takie uznawana i w Czechach i na Słowacji i na Węgrzech i w Izraelu i Francji i w Niemczech i w USA i całym cywilizowanym świecie. Nic w tym dziwnego, bo te formacje były zbrodnicze. Tylko Ukraina ma z tym wyraźny problem.
Prawy Sektor i inne organizacje nacjonalistyczne to nie jest margines życia politycznego Ukrainy. Po pierwsze dlatego, że te organizacje mają broń i potrafią z niej korzystać. To prawda, że Prawy Sektor jest za słaby by przeprowadzić skuteczny zamach stanu, ale na tyle silny by skutecznie destabilizować sytuację w państwie i wykrawać dla siebie istotne strefy wpływów. Własne bramki nieopodal granic, czy mająca jakiś czas temu demonstracja zbrojna na Zakarpaciu dobitnie potwierdzają, że te organizacje dysponują poważną siłą. Pożywkę dla nich dają same władze ukraińskie, które przyjęły kult formacji, do których Prawy Sektor się odwołuje za oficjalny kult państwowy.
aleks
21 grudnia 2016 o 20:45Partia PO,Nowoczesna jest proniemiecka i porównywana w Polsce do targowicy, zdrajców. Chcą oddać Polske a późnej Ukrainę pod wspólne zarządzanie Francji, Niemiec i Putina.
Polska ze swymu relacjami z USA stoi im wszystkim na drodze.
SyøTroll
22 grudnia 2016 o 15:02Niech się pan nie martwi, jak PiS wszystko przeprowadzi tak jak tego najwyraźniej chce to w ramach Unii Polsko-Ukraińskiej (Międzymorze), będziemy stali pomiędzy wroga z naszego wyboru FR, a równie wrogą (również z naszego wyboru) UE, ale za to wciąż pozostaniemy przyjaciółmi USA, tzn. my będziemy ich przyjaciółmi i ich „pożytecznymi idiotami”, a nie oni naszymi. Wtedy będzie pan usatysfakcjonowany, bo lepiej mieć „przyjaciół” daleko a wrogów blisko.
tagore
23 grudnia 2016 o 15:30Polityka Moskwy wobec Polski i Niemiec jako takich jest wroga od paruset lat na różnych polach i wynika to z odpowiedniego definiowania przez te kraje swojej racji stanu. Mamy wybór ,albo się im poddać ,albo przeciwstawić. Jak rozumiem uważa Pan ,że w interesie Polski jest poddanie się .Proszę tą myśl formułować otwarcie
by nikt nie miał wątpliwości co do pana intencji.
Pafnucy
29 grudnia 2016 o 09:41do tagore: polskiej polityki do niemieckiej i rosyjskiej to nawet nie ma co porównywać. To są mocarstwa światowe, które moja narzędzia i potencjał do prowadzenia polityki światowej. Mówienie o poddaniu się lub nie, jednym czy drugim nie ma najmniejszego sensu. To nie ten poziom polityczny. Nigdy polska nie będzie równorzędnym partnerem dla Rosji czy Niemiec. W przypadku Polski nie należy się poddawać ale często to niepoddawanie się przeradza się w bezsensowne machanie szabelką. Pewne rzeczy trzeba zaakceptować, czekać na lepszy moment i wyciągnąć z sytuacji jak najwięcej korzyści dla siebie. Prawda jest taka, że Polska bardzo dużo zrobiła żeby być wrogiem Rosji a bardzo mało, żeby osiągnąć coś dla siebie z takiej a nie innej jej sytuacji politycznej. Nawet prawie trup ukraiński, którego Polska utrzymuje jeszcze przy życiu, jak planował nowy jedwabny szlak to na Litwę a nie do Polski. Dlaczego? Geopolitycznie Polska dla upainy to rywal (nie sojusznik) i nie mieli żadnych skrupułów żeby osłabić Polskę. Polska powinna pilnować tylko SWOICH INTERESÓW.
Jarema
22 grudnia 2016 o 00:11Pan Rasewicz jest Ukraińcem przez duże „U”. Gdyby po drugiej stronie występowały osoby takie jak pan Rasewicz to dialog polsko-ukraiński mówiąc buńczucznie byłby zbędny, bo doskonale byśmy się rozumieli. Przeciwnie, gdy po drugiej stronie stoją Wiatrowycz, Poroszenko, Pawłyszyn, Andruchowicz itp.
Pafnucy
29 grudnia 2016 o 10:27W sumie spór między Polską a „u krainą” dotyczy tylko kilku kwestii historycznych. Potępienia zbrodni i zbrodniarzy ludobójstwa wołyńskiego (zamiast tego gloryfikacja na szczeblu państwowym), ekshumacja i groby ofiar (obowiązuje zakaz ekshumacji wydany chyba jeszcze w latach 90 tych) oraz absurdalne twierdzenie: „600 lat okupacji ukrainy” przez Polskę. Bardzo cenię sobie jeszcze opinie i publikacje profesora Wiktora Poliszczuka (niestety nieżyjącego).
polak a nie riusski troll
22 grudnia 2016 o 01:04Brawo Redakcja! Genialny wywiad… trzeba zakopywać podziały, budować Międzymorze, dinozaury które krzyczą od 25 lat nie podważać pojałtańskich dogmatów geopolitycznych…Słowiańskie Międzymorze ABC vs pruski mir i kacapski średniowieczny feudalny mir…nie musimy być znowu ofiarami vlada mirotworca i jego uduchowionych, ,,wieżliwych” pacyfistów…te pokacapskie elyty z nadania moskwy sieją niezgodę – przez 25 lat te same gęby, te same nazwiska i brak rozwiązań….. o co tu chodzi? berlin i moskwa chcą decydować same, ponad naszymi głowami….za to uczą nas nienawiści do wszystkich sąsiadów… pytanie kto na tym korzysta…? Brzeziński powiedział: bez ukrainy rossja nie może być imperium,powiedział żeby nie pchać się do bagdadu- bo tylko rosja zyska finansowo i wywoła na granicach kacapski mir…pewnie dla tego tak o nim cicho
razem jesteśmy silni – osobno ofiarami kacapskiej koncepcji obrony swoich wszechgalaktycznych interesów… nic tak nie zagotuje kacapka jak pomysł żyjących w przyjazni sąsiadów -syndrom wyzwoliciela z nahajką…. historia wojen europejskich o hegemonię uczy, że słabi jednoczyli się w koalicję przeciw hegemonowi, a wielcy budowali koncert mocarstw i rozgrywali słabych… POPROSTU… W TYM NAJWAŻNIEJSZYM MIEJSCU W EURAZJI – PASIE BAŁTYCKO -CZARNOMORSKIM NIE MA MIEJSCA DLA SŁABYCH…NIE MA MIEJSCA DLA OFIAR…
polak a nie riusski troll
22 grudnia 2016 o 02:41Panowie Bracia, nie możemy dać sobie wmówić, że wczoraj,dziś i jutro Polski to ch….dupa i kamieni kupa…że ich agentura pilnuje żebyśmy byli skłóceni…że teraz niemcy i moskale bo mają media,służby, gas i naftę… i kacapskie trolle – ewenement i typowy produkt moskiewskiego miru – tylko złe, tylko dzielić, tylko nienawiść, tylko kłamstwo a na koniec co chcą nam powiedzieć?? że za kacapskie diengi można napluć na Dekalog, wszystkich dookoła… że to czyni Ich Lepszymi Ludżmi przed Ich Bogiem i Carem mirotworcem ??
Byłem w kacapii i widziałem ten kacapski mir w realu……….
Dnia 23 stycznia 1793 roku Prusy i Rosja podpisały konwencję rozbiorową, na mocy której Rosja zabierała Ruś Białą, Podole, Ukrainę i część Polesia, a Prusy część Wielkopolski, ziemię Sieradzką i Łęczycką oraz Gdańsk i Toruń. Oczywiście zwołano sejm rozbiorowy, na czerwiec 1793 roku, gdzie posłowie postanowili nie odzywać się ani słowem. Wtedy też, marszałek Rady Nieustającej, Józef Ankwicz wypowiedział słowa: „KTO MILCZY, TEN SIĘ ZGADZA…” …ach Rzeczpospolita… Biały Orzeł rozdarty przez czarne dwugłowe sępy…ach ruskie syny i wasz feudalny kacapski mir z rabem i czenownikami…ach słowianie…
tagore
23 grudnia 2016 o 15:41Juszczenko ostatecznie wybrał główny kierunek polityki Europejskiej Ukrainy ,a w nim stosunki z Polską są nieistotne . I te decyzje stworzyły aktualną politykę historyczną Ukrainy.Dlatego dyskusje o polityce historycznej są bez sensu bo za ukraińską polityką historyczną stoi decyzja mająca pełne poparcie ukraińskich polityków. Należy zadać sobie tylko pytanie jaki poziom wrogiej polskim interesom polityki Ukraina będzie prowadzić by zadowolić oczekiwania Niemiec.
Pafnucy
29 grudnia 2016 o 11:18Nie zamierzam „zakopywać” ludobójstwa Polaków na kresach w imię urojonych idei „nędzymorza”. Najpierw mają być załatwione kwestie sporne. Jest ich niedużo ale mają fundamentalne znaczenie. Wołyń to niegojąca się rana. Od upaińców zależy czy się zabliźni. Banderowcom nie podaje się ręki, nie rozmawia z nimi a już na pewno nie tworzy jakichś dziwnych bloków politycznych w imię antyrosyjskiej paranoi. Państwo prawie upadłe, zależne od Rosji, z kilkunastoma milionami Rosjan ma być jakąś przeciwwagą do Rosji? Wolne żarty. Upaina nigdy nie będzie niezależna i niepodległa jeśli nie pozbędzie się całego zadnieprza z Rosjanami. Jeśli będą mieli taką mniejszość to każda próba zreformowania czegokolwiek może okazać się „wrogim działaniem Kijowa” i Moskwa będzie mogła reagować „na krzywdę” swoich obywateli na ukrainie. Niestety banderowcy chcą jeszcze Rostowa, Kubania i Smoleńska więc raczej im w tych pustych łbach nie przejdzie „odcinanie chorych kończyn” i tworzenie państwa mniejszego lecz bardziej monoetnicznego i tym samym bardziej stabilnego. Z takim multikulti rządzonym przez ukraińskich nazistów żadne sojusze nie są możliwe.
Mysz
22 grudnia 2016 o 11:35UKRAINA I UCHODZCY ODSUNEŁY OD WŁADZY PO,I BRONKA Z PREZYDENTURY,I MISIE ZDAJE ZE JAK PIS BEDZIE TAK BRNOŁ W UPAINE TO I ONI POLECĄ ZA 3 LATKA.
JURIJ RUSKI BANDYTA
23 grudnia 2016 o 12:58NA UKRAINIE ŚCIELE SIĘ GĘSTO TRUP ROSYJSKI, ISIS – FUNFLE ZBRODNICZEGO KREMLA – MAJĄ ZA ZADANIE ODWRÓCIĆ UWAGĘ OPINII ŚWIATOWEJ OD KOLEJNEJ MOSKIEWSKIEJ KATASTROFY… })
https://inforesist.org/u-sil-ato-vnov-poteri-iz-za-boev-pod-debaltsevo-enakievskiy-morg-zabit-trupami-boevikov/