MSZ Litwy i ambasady krajów zachodnich publicznie wsparły paradę mniejszości seksualnych w Wilnie. Nie zrobiły tego ambasady Polski, Węgier, Rumunii i Grecji – piszą niezadowolone z postawy czterech wymienionych placówek „postępowe” litewskie media.
„Prawa LGBTI (lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów, interseksualistów) są prawami człowieka, które powinien wspierać i szanować każdy. (…) Prawa człowieka są uniwersalne i przysługują wszystkim, bez względu na orientację seksualną, tożsamość płciową czy sposób jej wyrażania” – napisano w oświadczeniu zachodnich dyplomatów, którzy zadeklarowali udział w zapowiedzianej na sobotę Baltic Pride w Wilnie i złożyli przy okazji kondolencje bliskim ofiar strzelaniny w Orlando (Omar Mateen, który w niedzielę zaatakował ludzi w klubie gejowskim Pulse w Orlando na Florydzie, był homoseksualistą – poinformowali amerykańscy dziennikarze. W strzelaninie zginęło 50 osób, w tym zamachowiec, a co najmniej 53 zostały ranne).
List wsparcia dla wileńskiej „Baltic Pride” podpisali: MSZ RL, ambasady Irlandii, Austrii, Belgii, Brytanii, Czech, Danii, Estonii, Hiszpanii, Włoch, Izraelu, Kanady, USA, Łotwy, Luksemburgu, Niderlandów, Norwegii, Portugalii, Francji, Słowenii, Finlandii, Szwecji i Niemiec – wylicza pieczołowicie za agencją BNS litewski portal DELFI.
Przedstawicielka Ambasady Niderlandów Aistė Ašmontaitė-Bartaševičienė poinformowała agencję BNS, że pismo zostało wysłane do wszystkich ambasad w Wilnie – kontynuuje swój „akt oskarżenia” DELFI i krytycznie wybija, że na zaproszenie do udziału w paradzie nie odpowiedziały ambasady Polski, Węgier, Rumunii i Grecji.
„Ambasada sądzi, że oświadczenie w tej kwestii jest zbędne” – odpowiedziano w Ambasadzie Węgier. Ambasady Polski i Grecji również powstrzymały się od komentarzy.
W sobotnim marszu środowisk LGBTI w Wilnie weźmie udział 23 ambasadorów krajów unijnych oraz minister kultury Szwecji. W Baltic Pride nie wezmą udziału: litewska prezydent („nigdy nie uczestniczy w żadnych marszach”), premier („nie planuje uczestniczyć w marszu, ale przedstawiciel kancelarii rządu będzie uczestniczył w specjalnej konferencji”) i przewodnicząca Sejmu („nie będzie mogła uczestniczyć, ponieważ ten dzień chce spędzić z rodziną”).
„Baltic Pride” w Wilnie odbędzie po raz trzeci. Około 1 tys. osób ma przemaszerować od placu Łukiskiego do Ogrodu Bernardyńskiego.
Kresy24.pl
7 komentarzy
W.Litwin
16 czerwca 2016 o 08:45Tolerować nie znaczy akceptować. Kto nie popiera LGTB jest z ISIS???
Ja nie chcę oglądać tego typu rzeczy, bo to nie jest normalne. Ale nie wyobrażam sobie abym miał z tym środowiskiem walczyć. Chyba, że ich działalność będzie miała wpływ na dzieci, edukację itp.
I jeszcze jedno. Środowiska homoseksualistów tak krzyczą na temat tolerancji, ale są najczęściej właśnie oni plują na katolików.
obserwator
5 lipca 2016 o 19:30Akurat w wielu państwach islamskich operacje zmiany płci są oferowane i finansowane z kasy państwa. Pod tym względem polskie prawo związane z osobami transseksualnymi (zgodnie z którym osoba musi pozwać do sądu własnych rodziców; inaczej się nie da) jest lata świetlne za islamskim fundamentalizmem.
Ostatnie ruchy polskiego MSZ, aby znieść zakaz karania za relacje homoseksualne (np. w Iranie wykonywana jest za to kara śmierci) postawi Polskę daleko za ISIS.
kosmo
7 lipca 2016 o 21:41Podaj kto przy zdrowych zmyslach zmienilby plec na zenska w kraju islamskim. Analogicznie nie wydjaje mi sie by kobiecie pozwolono zmienic plec.
iks
16 czerwca 2016 o 22:41Narzucaniem się swoimi upodobaniami środowiska te zrażają do siebie klasycznie zorientowanych ludzi. Mam dosyć w ogóle tego tematu.
Ember 11
19 czerwca 2016 o 09:40Brawo Polska, Wegry, Rumunia I Grecja- jedyne jak widac kraje nie ulegajace jakiemus zbiorowemu szalenstwu I glupocie
jubus
23 czerwca 2016 o 09:11Jedyna ostoja normalności w tym zdziczałym „zachodnim świecie”.
obserwator
5 lipca 2016 o 19:41Dla twojej wiadomości: na Węgrzech i w Grecji zgodnie z prawem zawrzeć można jednopłciowy związek partnerski, a w Rumunii konstytucja nie zabrania nawet małżeństw jednopłciowych (więc można się spodziewać, że jakaś forma związków też się tam wkrótce pojawi).
Polsce daleko do Grecji czy Węgier Orbana (gdzie konstytucja też zabrania małżeństw jednopłciowych, ale w ustanowieniu związków partnerskich to nie przeszkodziło). Jesteśmy wobec nich jak neandertalczycy (i z grubsza tak nas Orban, jak widać nie bezpodstawnie, traktuje).