Podczas gdy Międzynarodowa Organizacji Pracy (MOP) przekonuje białoruskie władze, żeby przestrzegały konwencji o zakazie pracy przymusowej, w powiecie głuskim wszyscy aktywni zawodowo mężczyźni zostali wysłani na przymusowe sianokosy.
Jak wynika z rozporządzenia Głuskiego Komitetu Wykonawczego z dnia 08 czerwca „o pomocy w przygotowaniu pasz”, szefowie państwowych zakładów w całym powiecie muszą „zgodnie z prawem (ale jakim?) do 20 czerwca skierować pracowników podległych im organizacji do sianokosów, zgodnie z załącznikiem”.
Normy jakie muszą wykonać pracownicy rozdzielone zostały na męską część kolektywu pracującego. Jak wynika z załącznika do rozporządzenia, do prac polnych stawi się ponad 1 400 mężczyzn. Każdy z nich będzie musiał zebrać 300 kilogramów siana. Szefowie zakładów, oprócz wyegzekwowania frekwencji na polu, muszą zagwarantować przeprowadzenie szkolenia z zakresu BHP.
Obrońcy praw człowieka z CPC „Wiasna” uważają, że takie rozporządzenie jest niezgodne z prawem, narusza obowiązujące przepisy prawa pracy, Konstytucję Republiki Białoruś, a także międzynarodowe standardy praw człowieka, przede wszystkim Konwencję nr 29 Międzynarodowej Organizacji Pracy, która zabrania pracy przymusowej, a która została ratyfikowana przez Białoruś.
Kresy24.pl
5 komentarzy
Jan
9 czerwca 2016 o 15:14jak za PRL-u. Też studenci jechali na wykopki. Szkolenie BHP maja. A dostają jakieś posiłki ?
Darek
11 czerwca 2016 o 17:08Studenci na wykopki? Już w podstawowce jeździliśmy do PGR-ow. W 7-mej klasie skierowano nas (trzynastolatków) do obcinania liści buraków tasakami. W ramach posiłku dostaliśmy chleb z margaryną i „cwaniakiem”, a to złota epoka tow. Gierka była. IMHO dobrobyt za Łukaszenki niczym nie ustępuje tamtemu.
JURIJ RUSKI BANDYTA
9 czerwca 2016 o 15:28KACAPITALIZM ŁUKASZENKIZM, CZYLI ROBOTA ZA LENIN ZAPŁAĆ!… })
buc
9 czerwca 2016 o 15:36siana sie nie kosi!!!
Kowal
9 czerwca 2016 o 16:27Siana się nie kosi :]
Trawę się kosi, a skoszona trawa to właśnie siano.