Rosyjska policja zatrzymała w stolicy kilkudziesięciu uczestników opozycyjnej pikiety, żądających uwolnienia przez Rosję ukraińskiej lotniczki Nadieżdy Sawczenko. Prowadzi ona w areszcie głodówkę i nie pije wody protestując przeciwko sądzeniu ją pod sfałszowanymi zarzutami o rzekomy udział w zabiciu rosyjskich dziennikarzy w Donbasie.
Jak podaje agencja Interfax, zatrzymano łącznie 30 protestujących. Świadkowie widzieli kolejne policyjne „suki” podjeżdżające pod posterunek MSW przy ulicy Twerskiej. Do pierwszej „zapakowano” 15 osób, do drugiej – co najmniej 5.
Do zatrzymań doszło kiedy policja ogłosiła, że protest jest nielegalny i zażądała od jego uczestników rozejścia się. Ci jednak odmówili. Ponadto wiadomo, że koło stacji metra „Pawieleckaja” zatrzymano samotnego pikietującego Władimira Szrejdlera, którego jednak po przesłuchaniu zwolniono.
Z kolei na kilku przystankach w centrum Moskwy pojawiły się 8 marca plakaty z Nadieżdą Sawczenko i napisem: „Żyj”.
Jej uwolnienia zażądały od Putina Stany Zjednoczone i Unia Europejska. „Jestem poważnie zaniepokojony stanem zdrowia Nadii Sawczenko. Nie dość, że odmawia przyjmowania żywności, nie pije również wody protestując przeciwko dalszemu przetrzymywaniu jej przez Federację Rosyjską. Stany Zjednoczone po raz kolejny wzywają Rosję do natychmiastowego uwolnienia Sawczenko i odesłania jej na Ukrainę” – oświadczył amerykański Sekretarz Stanu John Kerry.
Zdaniem lekarzy, obecna – kolejna już głodówka Sawczenko – może w ciągu kilku dni spowodować jej śmierć. Matka więzionej nagrała wideo, w którym błaga społeczność międzynarodową o pomoc w ratowaniu córki.
Przypomnijmy, że 3 marca prokurator zażądał dla ukraińskiej lotniczki kary 23 lat łagru. Wyrok ma być ogłoszony w środę. Jej obrońcy przedstawiają bilingi z jej telefonu oraz sygnatury czasu na nagraniu wideo, które wykonano po wzięciu jej do niewoli. Dowodzą one, że rosyjskich dziennikarzy ostrzelano kiedy Sawczenko była już schwytana, więc nie może być winna.
Nadieżda Sawczenko już od 20 miesięcy przebywa w rękach rosyjskiego wymiaru „sprawiedliwości”. Po schwytaniu jej w Donbasie była torturowana, a po przewiezieniu do Rosji nieustanie przesłuchiwana i poddawana testom psychiatrycznym.
Reżim Putina nie chce jej zwolnić, gdyż rosyjska propaganda rozpętała wcześniej wokół niej falę histerii, czyniąc z niej niemal wroga publicznego Rosji numer 1. Wypuszczenie jej byłoby więc teraz przyznaniem się Rosji do błędu i propagandową porażką.
Wcześniej mówiło się jednak o możliwości wymiany Sawczenko na schwytanych przez armię ukraińską w Donbasie oficerów rosyjskiego Specnazu.
W dniu ogłoszenia wyroku przeciwko Ukraince wielka demonstracja w jej obronie ma się odbyć również o 18:00 przed Ambasadą Rosji w Warszawie. Zapowiedziano też protest o 17:00 przed konsulatem rosyjskim przy ul. Batorego w Gdańsku i o 17:00 przed konsulatem przy Pl. Biskupim w Krakowie.
Tu można podpisać internetowy apel w jej obronie.
Kresy24.pl
11 komentarzy
gość
8 marca 2016 o 19:27oj buduje putin bardzo wysoki mur podziału między ukraincami a rosjanami putina dawno już nie będzie na świecie a nienawiść między „bratnimi”narodami pozostanie a jeśli faktycznie dojdzie do śmierci sawczenko zostanie ona męczennicą co jeszcze bardziej skonsoliduje ukraine
Polak
9 marca 2016 o 11:01Skutki ataków lotniczych w Ługańsku z czerwca 2014.
youtube
18+ Lugansk Eastern Ukraine 2/6/14 after air attack of ukr forces disturbing images
Czy warto zabijać tam tych ludzi, tylko dlatego, że nie chcą się bratać z banderowcami a chcą żyć w osobnym państwie.
SyøTroll
9 marca 2016 o 12:18Zapewne zarówno „pol” jak i „observer48” i paru innych forumowiczów odpowie tobie że tak, bo to ruskie, a wszystko co uderza w Rosję czy ruskich jest w definicji dobre. Osobiście nie dzielę nacjonalizmów na Ukrainie na dobre bo proeuropejskie i złe bo prorosyjskie, ale za tą wojnę „nie-domową” (według redakcji kresów24.pl) ktoś powinien zapłacić, dla dobra samej Ukrainy. I nie powinny to być jej ofiary, lecz ktoś spośród sprawców. A to z kolei zawęża potencjalnych odpowiedzialnych do przedstawicieli obecnych ukraińskich lub radykalizmu majdaniarskiego, skoro „nie-domowa” wojenka nie zakończyła się półtora roku temu upadkiem powstania. Jedynie takie rozwiązanie może być korzystne dla Europy czy Zachodu, a więc nas.
pol
9 marca 2016 o 08:51Moskale od zawsze mordowali , więzili, zsyłali do łagrów i na sybir każdego kto był przeciwny władzy na kremlu . Nadia jusz zawsze będzie symbolem Ukrainskiego patryjotyzmu, moskalska propaganda pokazała swoją głupote w całej krasie , a rasyja dała kolejny pokaz olewania prawa i sprawiedliwości dla pokazania swojej potegi mocarstwa głupoty i nepotyzmu.
SyøTroll
9 marca 2016 o 12:08@pol
Nadia może i zawsze już będzie twarzą ukraińskiego szowinizmu narodowego, ale nieszczególnie się nadaje na twarz ukraińskiego patriotyzmu.
"Tupecik" Putina
9 marca 2016 o 12:49Ty chyba ruska kukło nie wiesz co piszesz, z tego zapatrzenia w putina i FR w bani ci się pomieszało, proponuję żebyś zamienił się z Nadią, jak wsadzą ci kilka razy w dupę grzałkę lub otworzą parasol to porozmawiamy, z całego serca tego ci życzę. kto jest „za” niech głosuje.
P.S.
Jakim jesteś patriotą, dla kogo pracujesz, to oczywiście pytania retoryczne, jak jesteś na terenie UE to służby na 100% już znają twoje miejsce zamieszkania, spodziewaj się wkrótce wizyty kilku smutnych panów o wczesnej porze, to już nie jest Polska Tuska, teraz rządzą patrioci i nikt nie pozwoli pod przykrywką wolności słowa szkalować i obrażać polskości, to za całokształt.
jubus
9 marca 2016 o 14:18Nie zgadzam się. Kto w takim razie jest symbolem ukraińskiego nacjonalizmu. Bo patriotyzm to za mało, szowinizm za dużo.
Karol
9 marca 2016 o 08:54Ukraincy traktowani sa tak jak na to zasluguja.
Zacytuje:Kresowianie powalczą o prawdę
Mimo że Sejm uczcił pamięć ofiar mordów na Kresach II Rzeczypospolitej dokonywanych przez Organizację Nacjonalistów Ukraińskich i Ukraińską Powstańczą Armię, to w podjętej uchwale zabrakło sformułowania „ludobójstwo”.
Rok temu do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego złożony został projekt uchwały z okazji 65. rocznicy „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu. Dokument, z uwagi na naciski strony ukraińskiej, nie ujrzał jednak światła dziennego. Dopiero liczne protesty Kresowian – począwszy od krytyki nadania przez Katolicki Uniwersytet Lubelski honorowego doktoratu Wiktorowi Juszczence, poprzez protesty przed Sejmem i konsulatami Ukrainy, spowodowały, że parlament zdecydował się rozpatrzyć uchwałę i przyjąć zmodyfikowany dokument w 66. rocznicę ludobójstwa. – Uchwała zawiera wiele pozytywnych spraw, niestety jeden zasadniczy element został w niej nierozwiązany. Środowiska kresowe domagały się, aby powiedzieć w nim prawdę o ludobójstwie. Kluby PSL i PiS popierały taką wersję, jednak SLD i PO się jej sprzeciwiały. W efekcie musieliśmy znaleźć kompromis, który nas nie zadowala – powiedział nam ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, autor książki „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”. W efekcie ustaleń termin „ludobójstwo” w uchwale został zastąpiony dziwnym tworem słownym „masowe mordy o charakterze czystki etnicznej i znamionach ludobójczych”. – Jest to taka nowomowa, która ma pozwolić Kresowianom pójść kilka kroków naprzód, ale nie pozwala postawić kropki nad „i” oraz pozwala politykom nie narażać się na naciski ze strony ukraińskiej – dodał kapłan. Zapewnił, że Kresowianie będą dążyć do odkrycia pełnej prawdy o ludobójstwie na Kresach Wschodnich.
Uchwała mimo braku jednoznacznego potwierdzenia faktu ludobójstwa na Wołyniu ma także pozytywne elementy. Po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie po imieniu nazwani zostali sprawcy mordów, czyli OUN-UPA, przyznano, że była to zaplanowana zagłada oraz że ginęli nie tylko Polacy, ale przedstawiciele innych narodowości. Co istotne, oddana została też cześć tym Ukraińcom, którzy ratowali Polaków. – Trzeba pamiętać, że to nie naród ukraiński mordował, ale wrzód, jaki na nim narósł, czyli wspomniane OUN-UPA – dodał ks. Isakowicz-Zaleski.
W ocenie historyków, kształt przyjętej uchwały jest swego rodzaju politycznym ukłonem w stronę Ukrainy, która buduje swój wizerunek na „bohaterstwie” OUN-UPA. – Ludobójstwo nie pasuje do tradycji, którą obecnie władze Ukrainy budują. Chcą mieć bohaterów narodowych i wytypowali na nich UPA. Ujawnianie i wprowadzanie do szerokiej wiedzy publicznej zbrodni UPA jest więc im nie na rękę. Oprócz tego historycznego aspektu jest też obawa przed roszczeniami materialnymi – zauważyła Ewa Siemaszko, współautorka monografii o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej na Wołyniu. Kompromis nie oznacza, że Kresowianie zaprzestaną dążyć do pełnej prawdy o ludobójstwie. – My opowiadamy się za pełną prawdą, ale politycy zgodzili się tylko na kilka kroków naprzód – zaznaczył ks. Isakowicz-Zaleski. Co istotne, swoją uchwałą Sejm wezwał władze publiczne do podtrzymywania pamięci historycznej o mordach dokonanych na Kresach Wschodnich. – Dotąd stwarzana była taka atmosfera, że jest to wyłącznie sprawa rodzin pomordowanych – dodał. Uchwała daje Kresowianom argument, by upominać się o pomoc państwa w porządkowaniu miejsc pamięci, a w razie bezczynności daje podstawy, by zwrócić się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. – Parlament przychyla się do tego, by te sprawy stały się m.in. przedmiotem nauczania. Być może zamkniemy w końcu okres, w którym robiono wszystko, by do świadomości społeczeństwa te sprawy nie docierały – zauważyła Ewa Siemaszko. Podkreśliła, iż w uchwale – oprócz terminu „ludobójstwo” – zabrakło stwierdzenia, że zbrodnie te obejmowały także Małopolskę Wschodnią. – Na pewno uchwała jest krokiem naprzód, ale szkoda, że nie doszliśmy do pełnej prawdy historycznej – kwituje Siemaszko.
Marcin Austyn
„NASZ DZIENNIK” ;17 lipca 2009, Nr 166
mariusz
9 marca 2016 o 10:17Dla mnie jesteś ruski.trolem.
gość
9 marca 2016 o 16:43albo pożytecznym idiotą
ltp
13 marca 2016 o 15:19A jaki to ma związek z artykułem?