Przed wyborami prezydenckimi w marcu 2018 roku, Rosja musi pokazać elektoratowi jakiś sukces, dlatego władze na Kremlu mogą sięgnąć po Białoruś – przestrzega były kandydat na prezydenta, były więzień polityczny i oficer w stanie spoczynku Mykoła Statkiewicz.
Według George Friedmana, założyciela centrum badawczego «Stratfor», Moskwa próbuje budować strefę wpływów w regionie. Oznacza to, że ani Ukraina ani Białoruś nie mogą czuć się bezpiecznie.
„Wpływ Rosji na Białoruś jest ogromny. W sferze politycznej przejawia się min. poprzez tzw. Państwo Związkowe, gdzie jako cel stawia się stworzenie wspólnego parlamentu, prezydenta, rządu, wojska, pieniędzy itd. Biorąc pod uwagę różne rozmiary tych dwóch krajów, celem Państwa Związkowego jest eliminacja niezależności Białorusi i włączenie jej w skład Rosji- mówi w rozmowie z telewizją Biełsat, cieszący się największą popularnością w kraju opozycyjny polityk.
– W sferze gospodarczej, Białoruś jest całkowicie zależna od Rosji, białoruska gospodarka – to tak naprawdę nierentowne gałęzie rosyjskiej. Białoruska gospodarka nie może przetrwać bez dotacji rosyjskich. W sferze kultury -białoruska nie istnieje, jest zdominowana przez kulturę rosyjską, istniejemy w całości w sferze kultury rosyjskiej, zwłaszcza masowej, język białoruski jest praktycznie zniszczony – konstatuje były więzień Łukaszenki, który w sierpniu 2015 roku został zwolniony z więzienia po 5 latach zniewolenia.
-W sferze informacyjnej dominują kanały rosyjskie: spośród 8 kanałów znajdujących się w pakiecie podstawowym dla Białorusinów, za które płaci państwo białoruskie, pięć z nich to kanały rosyjskie, reszta białoruskie. Jest to bardzo niebezpieczna zależność” – powiedział w rozmowie z Biełsatem Statkiewicz.
Według polityka, Rosja dziś kieruje się kategoriami XIX wieku, kiedy myślano o zajęciu terytorium i jego rozszerzeniu, ponieważ bogactwo zależało od ziemi i tego co w niej było.
„I teraz mamy taką oto sytuację, że przed wyborami prezydenta Rosji w marcu 2018 roku, żeby wykazać się jakimkolwiek sukcesem, władze Rosji zachcą anektować terytorium Białorusi. Muszą przed wyborami dać coś elektoratowi. Za swoje coraz mniejsze pieniądze Rosja żąda coraz więcej. I teraz domaga się naszego państwa” – ostrzega Statkiewicz.
Były kandydat na prezydenta, pułkownik w stanie spoczynku ocenił też kondycję armii białoruskiej stwierdził, że jest ona bardzo dobrze wyszkolona i zdyscyplinowana, ale…
„To jest mentalność Białorusinów – w sowieckiej armii uważani byli za jednych najlepszych żołnierzy. Ale białoruska armia posiada dwa niedostatki: Po pierwsze – brak nowoczesnego sprzętu, wysokiej technologii w przemyśle zbrojeniowym, w lotnictwie i wojskach obrony powietrznej.
Pieniędzy na zakup nie wystarcza, armia jest niedofinansowana w porównaniu z innymi strukturami. Druga wada – armia nie szkoli się jak białoruska, nie przygotowuje się do obrony ze wszystkich kierunków – od zagrożenia ze Wschodu. Wynika to przede wszystkim z tego, że w istocie jest ona filią armii rosyjskiej. Dla wielu białoruskich oficerów idolem nie jest Łukaszenka, ale Putin. Jest to niebezpieczna sytuacja, trzeba było kształcić armię jak białoruską, mamy do czego się odwoływać – mamy wielką historię” oświadczył Statkiewicz.
Według niego, aby zachować niezależność, konieczne jest edukowanie społeczeństwa, narodu.
„Jak widać na przykładzie Ukrainy, kiedy państwo nie jest w stanie, wtedy naród broni swojej ojczyzny. Naród możemy tworzyć tylko poprzez wychowanie historyczne i patriotyczne. Sytuacja językowa jest wam znana, sytuacja wyznaniowa – również, a więc tylko historia pozostaje. Wszystko co robił Łukaszenka godziło w białoruską niepodległość i państwowość” – powiedział polityk.
Kresy24.pl
3 komentarzy
bogdas
8 marca 2016 o 10:24Ciekaw jestem, co Pan Statkiewicz ma na myśli mówiąc:
„…trzeba było kształcić armię jak białoruską, mamy do czego się odwoływać – mamy wielką historię”
– historię wojskowości, jak mniemam…
Orientus
9 marca 2017 o 23:49Na Pana miejscu nie negował bym tego, że Białorusini nie mają swoją historii – mają i to większą niż nam się wydaje. To prawda, Białoruś została totalnie wchłonięta przez rosyjską strefę wpływu, ale jest jeszcze szansa by się z tego oderwała. W zasadzie teraz jest ostatni dzwonek na to, ostatnia szansa. Białorusini, muszą po prostu do tej decyzji dojrzeć. Muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są w stanie „udźwignąć” niepodległość? Myślę, że tak ale to musi być ich własna decyzja.
Orientus
9 marca 2017 o 23:57*swojej historii