Obecny model rozwoju gospodarczego i ludzie, którzy stoją u sterów władzy na Białorusi, wyczerpali wszystkie swoje możliwości – mówi ekonomista Władimir Kowalkin w rozmowie z gazetą „Solidarność”.
Odpowiadając na pytania, jak długo urzędnicy będą stosować drakońskie rozwiązania, żeby załatać dziury w budżecie państwa – między innymi wprowadzenie limitów na zakupy za granicą, ekonomista przekonuje;
– Będą to robić dopóty -dopóki budżet się nie zbilansuje – wyjaśnia ekspert. – W związku z tym, że nastąpiło silne spowolnienie eksportu, szczególnie do Rosji, gdzie spadek wyniósł ok. 30 proc., państwo musi dostosować dochody i rozchody publiczne.
– Nie ma pieniędzy, brak obrotów dewizowych, ponieważ flagowe dotąd przedsiębiorstwa odprowadzają mniejsze podatki- mówi ekonomista. – Pensje również nie rosną, a to oznacza, że pobór podatku dochodowego jest mniejszy. Tak więc wszystkie te dziury należy jakoś zatykać.
Według eksperta problem ten należy rozwiązać wprowadzając reformy strukturalne białoruskiej gospodarki. Problem polega na tym, że władza tego nie chce i robi po swojemu.
– Czasami podejmują bardzo dziwne kroki, jak na przykład podatek od „pasożytnictwa” – mówi Władimir Kowalkin. – To samo dotyczy ostatnio wprowadzonych rozwiązań dotyczących przesyłek zagranicznych. Oczywiste jest, że urzędnicy chcą w ten sposób ograniczyć import produktów – jakoby niespełniających norm, które rzekomo utrudniają rozwój przemysłu krajowego. Jest jednak pewne, że w ten sposób problem nie zostanie rozwiązany, bo ludzie nie będą kupować towarów białoruskich i zaczną sprowadzać je z Wilna, Warszawy i Moskwy, gdzie nie ma żadnych ograniczeń.
Zdaniem eksperta, wszystkie rozwiązania podejmowane przez rząd nie załatają dziury w budżecie, która powstała na skutek spadku eksportu i krachu białoruskiej gospodarki:
– To tylko rozwścieczy ludzi, którzy odejdą do „szarej” strefy, a państwo nie tylko nie zyska dodatkowych dochodów do budżetu, ale jeszcze więcej straci.
W rezultacie, władze będą musiały podjąć dalsze kroki – podniosą akcyzę na benzynę i alkohol, co pozwoli przynajmniej na jakiś czas uzupełnienia skarb państwa, uważa Władimir Kowalkin:
– Jest mało prawdopodobne, aby ten pat się zakończył, nawet jeżeli Rosja udzieli kredytu, ponieważ jego przyczyna tkwi w tym, że obecnie działający model rozwoju gospodarczego i ludzie, którzy stoją u sterów władzy, wyczerpali wszystkie możliwości.
Kresy24.pl/gazeta.by
3 komentarzy
gość
13 lutego 2016 o 09:55taki PRL u nich jak u nas kiedyś kroplówka od putina się skończyła jak wcześniej u nas od ZSRR coś mi się wydaje że jeszcze u naszych wschodnich sąsiadów będzie ciekawie i życzę im żeby to się odbyło w mirę pokojowo
Tengu
14 lutego 2016 o 14:51Królówka od ZSRR hahaha to oni kradli wszystko od stali, węgla na lodach rolnych konczac!
józef III
13 lutego 2016 o 23:00dziwny ustrój, „uskok cywilizacyjny”, ale – ile to już lat prorokują mu upadek „już w najbliższym roku” ? a ten, trwa …