Zostaliśmy zaatakowani przez śmigłowce Armenii i zestrzeliliśmy jeden z nich – twierdzą władze Azerbejdżanu. Nie było żadnego ataku – śmigłowiec nie był uzbrojony, to prowokacja zmierzająca do eskalacji konfliktu w Górskim Karabachu – zapewniają władze Armenii. Wybuch kolejnej wojny na Kaukazie wisi na włosku.
Wcześniej resort obrony kontrolowanego przez Ormian Górnego Karabachu poinformował, że w środę w rejonie granicy z Azerbejdżanem azerska armia zestrzeliła należący do Karabachu śmigłowiec Mi-24. Według Ormian, był on nieuzbrojony i odbywał jedynie lot ćwiczebny. Azerowie twierdzą z kolei, że zostali zaatakowani przez śmigłowce Armenii i musieli zestrzelić jeden z nich.
Prawdopodobnie wszyscy z 3-osobowej załogi śmigłowca zginęli. Obecnie w rejonie strącenia maszyny trwa wymiana ognia – wojska Azerbejdżanu ostrzeliwują cały pobliski obszar, uniemożliwiając przybycie ekip ratunkowych. Dlatego na razie nie można ostatecznie potwierdzić, że cała załoga nie żyje – twierdzą władze Armenii. „Nasza odpowiedź na prowokacyjną politykę Azerbejdżanu będzie stanowcza i adekwatna!” – ostrzega wiceszef ormiańskiego parlamentu Ermine Nagdalian. „Nasz wróg jest cały czas taki sam. Zadaje nam cios w plecy” – czytamy w wydanym oświadczeniu.
Światowe media podkreślają, że zestrzelenie śmigłowca w Karabachu to najpoważniejszy incydent militarny na granicy azersko-ormiańskiej od czasu zakończenia 20 lat temu wojny między tymi krajami.
Do zachowania pokoju i niedopuszczenia do wybuchu kolejnego konfliktu na Kaukazie wezwał oba kraje przewodniczący OBWE. „Jeśli taka wojna wybuchnie, może ona zakończyć się destabilizacją Azerbejdżanu” – przewiduje cytowany przez rosyjską gazetę „Kommersant” europejski ekspert ds. Górskiego Karabachu.
Jego zdaniem, azerskie kręgi wojskowe i wielu tamtejszych polityków usiłuje namówić do wojny prezydenta Ilhama Alijewa, mając nadzieję na rewanż za przegraną wojnę z lat 1992-1994, w wyniku której Azerbejdżan utracił kontrolę nad Górskim Karabachem. Azerowie liczą na to, że miliardy dolarów wpompowane od tego czasu w zakup nowego sprzętu wojskowego i modernizację armii pozwolą Azerbejdżanowi zmienić układ sił w regionie.
Może się jednak okazać, że wariant siłowy po raz kolejny zakończy się porażką, w wyniku której sam Alijew może stracić władzę – uważa cytowany ekspert.
Przypomnijmy, że w wyniku wojny o Górski Karabach przesiedlonych zostało ok. 750 tys. osób. Zginęło 6 tys. Ormian i 11 tys. Azerów.
Kresy24.pl / ponarama.am
2 komentarzy
ziutek
13 listopada 2014 o 14:45a ruscy obie strony na siebie szczują…
Niemoralny
13 listopada 2014 o 19:09Ja tak nie na temat wyskoczę, ale ze sprawą z regionu, czy, by tak nie szło od Państwa Islamskiego kupować ropy jak, by, to był dobry interes.