Ciekawe zestawienie danych o składzie narodowościowym mieszkańców II Rzeczypospolitej Polskiej oraz ludności, mieszkającej obecnie na jej byłych Kresach Wschodnich, czyli współcześnie – na Litwie, Białorusi oraz Ukrainie, opublikował serwis internetowy Biqdata.pl w artykule „Ile Polski zostało na dawnych Kresach Wschodnich?”.
Z materiału wynika, że na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej zarówno przed II wojną światową, jak i dzisiaj, najbardziej polskimi, pod względem składu narodowościowego mieszkańców, były i pozostają Wileńszczyzna oraz Grodzieńszczyzna.
Autor analizy Szymon Pifczyk na podstawie oficjalnych danych z urzędów statystycznych Litwy, Białorusi i Ukrainy stworzył kartogram przedstawiający procentowy udział Polaków w każdym powiecie w Polsce i w odpowiednikach powiatów leżących przynajmniej częściowo na terenach przedwojennej Polski, które dziś należą do naszych wschodnich sąsiadów.
Co mówią dane?
Istnieje „kontrast między udziałem Polaków na Ukrainie i na południowej Białorusi oraz Polaków na Litwie i północnej Białorusi” – wynika to z historii – pisze Szymon Pifczyk, – w ZSRR ludność polska na Ukrainie już w czasie wojny była celem brutalnych ataków nacjonalistów, a po wojnie 90,4 proc. Polaków z ukraińskich kresów przeniosło się na Ziemie Odzyskane.
Na Litwie i na północy Białorusi, Polacy mieszkają głównie na wsi. Z kolei na radzieckiej Litwie wielu Polakom pozwolono zostać, bo mieli być przeciwwagą dla Litwinów, aktywnych w antykomunistycznej partyzantce aż do końca lat 50.
Konsekwencją polityki narodowościowej ZSRR jet to, że w rejonie woronowskim na Białorusi Polacy stanowią dziś aż 80,8 proc. mieszkańców, a w rejonie solecznickim na Litwie – 77,8 proc. W rejonie wileńskim – 52,1 proc., w samym Wilnie żyje 16,5 proc., a w Grodnie – piątym co do wielkości mieście na Białorusi – jest to 19,7 procent.
Polacy stanowią największą mniejszość narodową na Litwie oraz drugą największą – po Rosjanach – na Białorusi. Dla porównania: w rejonie mościckim, czyli najbardziej polskim rejonie zachodniej Ukrainy, Polacy stanowią zaledwie 6,3 proc. mieszkańców.
Autor przestrzega jednak, by dane ze spisów naszych wschodnich sąsiadów traktować raczej poglądowo, gdyż różnice jakie występują w danych oficjalnych są dalece rozbieżne od tych, przedstawianych przez polskie placówki dyplomatyczne.
Kresy24.pl za Szymon Pifczyk, Biqdata.pl /Znadniemna.pl
3 komentarzy
Kazimierz S
30 października 2014 o 20:01Bóg Wam zapłać za ten artykuł. Cieszę się, że coraz mniej boicie się pisać w tym tonie.
Jestem na dolnym pokładzie, ale i tu już czuć, że wiatr jedenaście miesięcy temu zmienił kierunek, więc pewnie kapitan z pierwszym oficerem się właśnie zastanawiają, jaką komendę wydać sternikowi.
longinus
31 października 2014 o 10:45Jest bzdura,jeszcze większa bzdura,totalna bzdura i statystyka,Szczególnie ta z portalu Biqdata Gaz Wyborczej.Ja bym wolał by podano ilu katolików jest w Grodnie a dowiemy się ilu jest tam Polaków.
Marzol
8 marca 2018 o 09:26Polecam ciekawą książkę, „Wileńszczyzna w miniony czas”, która odsłania karty historii Państwa Polskiego i zwyczajnej polskiej rodziny. Wielu czytelników odnajdzie zapewne podobne wydarzenia i sytuacje w historii swojego rodu. Krążą one w niejednej rodzinie. Swoista podróż w przeszłość pozwoli na indywidualną ocenę ówczesnych realiów.
Krainą niezwykle doświadczoną przez konflikty kultur oraz spory terytorialne jest z pewnością Wileńszczyzna. Region do dziś bardzo ważny dla trzech narodów: Białoruskiego, Polskiego oraz Litewskiego. Polacy odegrali w rozwoju kulturalnym i gospodarczym tego regionu szczególną rolę. Zarówno w czasie I Rzeczypospolitej, jak i w latach późniejszych.
Chronologicznie przedstawione losy rodziny Brałkowskich wzbudzają mnóstwo emocji, od strachu, przez śmiech po łzy wzruszenia.
Książka przypomina o świecie, który przeminął, ale który wart jest ”ocalenia od zapomnienia”.