Ukraina musi być wolna i niepodległa, bo to leży w strategicznym interesie Polski – mówi Krzysztof Boruc z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas w rozmowie z Onetem.
Konflikt o wschodnią Ukrainę wszedł w decydujący etap, ale coraz bardziej realna jest groźba bezpośredniej interwencji zbrojnej ze strony Rosji. Dla Kremla Ukraina jest oficjalnie wrogiem nr 1, bo każdy totalitaryzm potrzebuje mieć swojego wroga – ostrzega Boruc.
Za sprawą polityki Putina po raz kolejny powrócił plan marszałka Józefa Piłsudskiego, dotyczący utworzenia strefy buforowej pomiędzy Polską i Rosją – mówi ekspert.
Gdyby ukraińskie władze zdecydowały się na finalny atak, mogłyby osiągnąć ten cel w ciągu dwóch – czterech dób. Pozostaje jednak pytanie o wsparcie Moskwy dla prorosyjskich terrorystów. Do wkroczenia regularnych jednostek armii rosyjskiej dojdzie wtedy, gdy Putin otrzyma meldunek, że jednostki te są w pełnej gotowości bojowej – prognozuje Boruc.
Czytaj cały art. „Boruc: Za sprawą polityki Putina powrócił plan marszałka Piłsudskiego”
Krey24.pl/Onet.pl
35 komentarzy
Stas Kielbus
27 sierpnia 2014 o 12:05no potrzebujemy silnej ukrainy jak bedzie silna to bedzie chciala nam Galicje zabrac
olo
28 sierpnia 2014 o 08:54Jeszcze przez 200 lat Ukraina nie będzie silna… bez obaw.
Karol Surdy
27 sierpnia 2014 o 12:10frajerski „plan marszałka Piłsudskiego” doprowadził do rzezi wołyńskich i do masakry Polaków w ZSRR
longinus
28 sierpnia 2014 o 10:23Frajer to pan jesteś I od Pana Marszałka Józefa Klemensa Piłsudskiego się pan odczep.Masz pan inna alternatywe.Może sojusz z Mooskwa się śni?
zefka
28 sierpnia 2014 o 22:45Pomyśl przez chwilę. UPA- czyli zwolennicy wolnej Ukrainy, wystąpili w roku 1943 przeciw najeźdźcy- Rzeczpospolitej? 🙂 Od 1939 byli tam już Rosjanie (wywieźli milion Polaków) później przyszli Niemcy… ani jedni ani drudzy nie byli najeźdźcami? Przypomnę ci że Bandera siedział już wtedy w koncentaku- za co? domyśl się erudyto. Co robili na Wołyniu UPA’owcy z Galicji? mało mieli z Polakami problemów u siebie? Dlaczego w tym czasie było tam (na Wołyniu) więcej partyzantki „radzieckiej” (SMIERSZ) niż miejscowych UPA’owców i AK’owów? Wiesz coś na ten temat? Powtarzasz moskiewskie kłamstwa nie zastanawiając się dlaczego? A może zastanawiałeś się kiedyś nad apelem „władzy radzieckiej” by bić wroga przy pomocy: broni, siekier, noży, kos i co kto tam ma pod ręką? Zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego podobnych metod mordowania Polaków używali „Litwini” (z Kowna) w 1939? Nie! Rosja; ZSRR, jakkolwiek by nie nazwał tego tworu to największy i najlepiej zakamuflowany wróg Rzeczpospolitej!
tagore
18 czerwca 2015 o 21:30Ludobójstwo na Wołyniu zorganizował Szuchewycz i jego ludzie,
zachowały się raporty z realizacji planu.
Karol Surdy
27 sierpnia 2014 o 12:13Frajerski „plan marszałka Piłsudskiego” doprowadził do rzezi wołyńskich i masakry Polaków w ZSRR.
Marcin
27 sierpnia 2014 o 12:23Pan Boruc kolejny raz nawiązuje do idei prometejskiej, mówi o budowie państw buforowych i jakie to priorytetowe dla Polski, ale jak zwykle i tak jak większość ekspertów i polityków nie stara się wyjaśnić dlaczego polska interwencja w wojnie domowej na Ukrainie po stronie rządu w Kijowie jest polską racją stanu. Po pierwsze czy ewentualna secesja Donbasu oznacza, że z mapy Europy znika bufor pomiędzy Polską a Rosją? Po drugie dopóki istnieje rosyjski Obwód Kaliningradzki, dopóty będziemy graniczyć z Rosją. Donbas niepodległy, rosyjski, czy ukraiński nie ma dla nas najmniejszego znaczenia. Po trzecie wiele osób w Polsce, a zwłaszcza stronnictwo wojenne potępiają działania Rosji i chętnie przywołują sytuację Ukrainy do sytuacji Czechosłowacji w 1938 roku, szkoda tylko, że nikt jednocześnie nie porównuje dzisiejszej Ukrainy do Czechosłowacji w tamtym czasie. Czechosłowacja międzywojenna była państwem o sztucznie wytyczonych granicach z dużym odsetkiem mniejszości niemieckiej, węgierskiej, ukraińskiej i polskiej, z bardzo silnym separatyzmem wschodu państwa, czyli Słowacji. Hitler nie zniszczyłby Czechosłowacji tak szybko i łatwo, gdyby w państwie tym nie było silnych tendencji separatystycznych. Co więcej: najpierw w Czechosłowacji wystąpiły silne tendencje separatystyczne, a dopiero później Hitler zadał uderzenie, które sprawiło, że państwo w bardzo krótkim okresie czasu uległo całkowitemu rozpadowi. Ukrainę zbudowano jako państwo scentralizowane (wyjątkiem był Krym), pomimo że należało tworzyć ustrój federacyjny. Powstał przez to niespójny obszar terytorialny, zszyty z ziem polskich, węgierskich, czechosłowackich, rumuńskich z jednej, a rosyjskich z drugiej strony. Przez 20 lat państwo nie potrafiło zbudować nawet struktur samorządowych, co więcej nie podjęto nawet próby budowania wspólnej tożsamości opartej na różnorodności społeczeństwa, ale pod egidą jednego państwa. Redaktor Boruc nie zauważa jednej rzeczy: opowiadając się bezkrytycznie, żeby nie rzec bezmyślnie po jednej ze stron konfliktu wypadliśmy z kręgów decyzyjnych o tym czym się Ukrainie stanie i trudno się dziwić – Polska w przeciwieństwie do Niemiec nie jest mediatorem, tylko stroną konfliktu. Kuriozalnym jest ponadto twierdzenie, że Ukraińcy potrzebują czterech dób do spacyfikowania sytuacji w Donbasie, ale tylko przed obawą wojsk rosyjskich prowadzą akcje opieszale. Jedynymi oddziałami walczącymi z oddaniem dla Ukrainy są oddziały ochotników, czy też najemników z Zachodu oraz (przyznaję) nacjonaliści grupujący się w bojówkach. Gdyby te neonazistowskie bojówki wycofały się z frontu, cała operacja antyterrorystyczna zakończyłaby się katastrofą. Media mówią nam co dzień o sukcesach wojsk ukraińskich, ale analiza map pojawiających się m.in. na tym portalu wskazuje na zupełnie odwrotną sytuację. Propozycja federalizacji Ukrainy to jedyna szansa na przetrwanie Ukrainy jako jednolitego państwa. Propozycje te nie są daleko idące – brzmią tak jak główne hasłe wysuwane początkowo przez prorosyjską ludność kraju. Gdyby wtedy Kijów zgodził się na przebudowę ustroju wojny w Donbasie w ogóle by nie było. Jeśli władze w Kijowie nie zgodzą się na federalizacją muszą liczyć się z secesją nie tylko obłasti ługańskiej i donieckiej, ale dużo większej części kraju. Nie wspomnę już o stratach i dalszym rujnowaniu gospodarki.
miki
28 sierpnia 2014 o 00:44a dlaczegóż zakładasz że skończy się jedynie na Donbasie???
Pat
27 sierpnia 2014 o 15:23Marcin przyjmujesz stanowisko godne tuby propagandowej Putina. Dla mnie oczywista jest polska racja stanu polegająca na popieraniu niepodległej Ukrainy. Opierająca się Rosji Ukraina to dla nas gwarancja, że Putin nie ruszy na nas. Łatwiej wysłać trochę żywności, czy kamizelek kuloodpornych niż później umierać w jakichś zamieszkach inspirowanych przez zielone ludziki czy w otwartym ataku Rosji.
Jan
27 sierpnia 2014 o 15:23Od powstania państwa polskiego zawsze graniczyliśmy z Rosja i tylko wtedy gdy byliśmy silni to Rosja z nami się liczyla.Zreszta w konflikt z Rosja popadliśmy poprzez Unie Polsko-Litewska za sprawa ich wcześniejszych ekspansji na Ruskie ziemie.Jednak to bałtyckie plemie nie miało ani sily ani wojsk aby je utrzymać.My powinnismy „kibicować” obu stronom i podsycać ten konflikt.Im bardziej będzie zniszczona Ukraina tym bardziej możemy spac spokojnie ze żaden idiota z Prawego Sektora nie wyciągnie lap po nasze ziemie.Rosja pomimo ze „bogata” to tez odczuje pomoc dla „Noworosji”.Zniszczony Donbas,Donieck i Lugansk to gospodarcza kleska.Odbudowa jego to potworna kasa,a i Krym tez potrzebuje inwestycji.My zas nie ogladajac się na „autorytety” pokroju p.Bienia,Boruca czy Wóycickiego budujmy wojskowa infrastrukturę oraz musimy zbroic się na potege bo Putinowi tez wiele czasu nie pozostalo do odbudowy ZSRR.Ani Niemcy ani nikt nam nie pomoze.Najgorsze rzady to takie które licza ciagle na kogos a nigdy na siebie.Potem znow obudzimy się z reka w nocniku.
AC
27 sierpnia 2014 o 19:58„Od powstania państwa polskiego zawsze graniczyliśmy z Rosja”. Janie, widać nie uważałeś na lekcjach historii. Polska liczy sobie więcej lat niż Rosja” a Ruś Kijowska, z którą graniczyliśmy od początku państwowości, to wcale nie Rosja.
Marcin
27 sierpnia 2014 o 21:11Lepiej od razu śmiało nazwij mnie ruskim agentem. To co piszesz pokazuje, że w ogóle nie masz pojęcia o tym jakim państwem jest Ukraina i co obecnie się na niej dzieje. Problem polega na tym, że nawet jeśli Ukraińcom udałoby się spacyfikować rebelię nie oznacza to stabilizacji. To państwo zamieni się w Bliski Wschód, gdzie podkładane będą bomby, a ministrowie będą padać ofiarom zamachów – i wtedy dopiero na Ukrainie zacznie się terroryzm. O ile po rozlaniu krwi możliwa jest jako tako koegzystencja w kraju sfederalizowanym, o tyle nie możliwe jest wspólne życie w kraju scentralizowanym: mieszkańcy Wschodu czuć będą gorycz porażki, niezrozumienia. Jeżeli do tej pory istniała jeszcze jakaś niewielka nić, która pozwalała utrzymać Ukrainę jako jedno państwo, obecnie jej już nie ma i nie da się jej odbudować. Jest jasne, że Rosja wspomaga separatystów dostarczając broń, pewnie też instruktorów wojskowych. Ale nawet ukraińskie dane podają iż ok. 50% separatyści to mieszkańcy Donbasu. Żadne zielone ludziki nie mogłyby prowadzić wojny tak długo, gdyby nie mieli zaplecza w postaci poparcie dużej części miejscowej ludności. Problem polega na tym, że uważasz, jak wielu, że wysyłając Ukraińcom broń i pomagając spacyfikować rebelię zachować się da jedność Ukrainy. Niestety na dzień dzisiejszy jedności tej zachować się nie da. W czasie konfliktu na Ukrainie był jeden taki moment: w momencie protestów ludności domagających się autonomii rząd w Kijowie powinien zaproponować federalizację kraju. Realizacja takiego planu wymagałaby długiego okresu czasu, dzięki któremu Kijów miał czas lepiej przygotować się do tępienia tendencji separatystycznych. Jeśli teraz rząd w Kijowie oraz separatyści nie zgodzą się na zawarcie pokoju i przebudowy państwa na państwo federacyjne to zapomnijcie o Ukrainie w obecnych granicach. Powiem coś niepopularnego: Ukraina ma prawo mieć do nas słuszne pretensje. Byliśmy głównym krajem, który zamiast łagodzić napiętą sytuację w czasach Majdanu, namawiał Kijów do eskalacji napięcia. Nasi skretyniali „mężowie stanu” nie mający pojęcia gdzie leży Charków, czy Donieck oraz w jakich językach mówi się na Ukrainie powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, bo to ich działania były jednym z czynników, który doprowadził do tego, że główne założenie polskiej polityki wschodniej – niepodzielna Ukraina w obecnej chwili się rozpada.
Nie rozumiem ponadto co jest dla Ciebie racją stanu – angażowanie się w konflikt, wysyłanie broni, fundowanie stypendiów w zamian za co? Za embargo na polską wieprzowinę, które nałożył rząd w Kijowie?
Efekty bezkrytycznego poparcia dla Ukrainy widzimy obecnie: rząd w Kijowie nie raczył nawet choćby zasugerować by Polska uczestniczyła w spotkaniu w Mińsku. To nie wina Rosji, że nie uczestniczymy w procesie zakończenia konfliktu na Ukrainie – to my wypadliśmy z gry na własne życzenie.
lfp
27 sierpnia 2014 o 22:28Bzdurzysz. To że 50% bandytów jest miejscowych, wcale nie oznacza, że50% społeczeństwa popiera ten ruski za przeproszeniem burdel. Mogą liczyć na poparcie ca. 20%, a może mniej. To , że na relacjach widać popierajacych separatystów, a nie widać stojacych po stronie Ukrainy wynika z faktu, że ci ostatni na terenach zajętych przez ruskie bandy są po prostu terroryzowani
Nina
27 sierpnia 2014 o 20:48Zgadzam się w całości posta z AC. Dodam tylko, że Ukraina znaczyło u krańca naszych granic. Tyle i aż tyle.
longinus
28 sierpnia 2014 o 10:52To ważne co pani napisała.Rosjanie bowiem twierdzą ze U krańca Rosji > a tymczasem nieznany mi jest przedrostek tego rodzaju w jezyku rosyjskim
Aisha
27 sierpnia 2014 o 21:10Im bardziej przybiera na sile wojna Ukrainy ze Stalinem z Kremla, tym więcej na tym portalu pojawia się opłacanych trolli z Kremla. To jest przerażające, już widać i czuć na każdym kroku, że Stalin przymierza się do Polski po Ukrainie.
Dlaczego ten portal przepuszcza tak antypolskie wypowiedzi, przecież czuć na kilometr ruskich szpionów na tym portalu, podpisujących się polskimi pseudonimami.
Prosimy ich blokować! To jest ohydne co ci zdrajcy niby Polacy tu wypisują.
Podlaszuk
27 sierpnia 2014 o 22:34Będzie agentów wpływu coraz więcej, bo Rosji zależy na złamaniu morale Polaków.
longinus
28 sierpnia 2014 o 10:35Ale coraz inteligentniejsze są te moskiewskie trole Jakis niedouczony idiota to by nawet tow. Marcinowi uwierzyl.
Marcin
27 sierpnia 2014 o 23:16Jeżeli nazwiesz kogoś idiotą to masz do tego prawo, jeżeli nazwiesz natomiast kogoś złodziejem to musisz mu to udowodnić. Nazwanie kogoś zdrajcą bez wskazania dowodów jest pomówieniem i obrazą godności osobistej. Proszę, aby admin czuwał nad poziomem dyskusji, albo podawał do wiadomości numery IP użytkowników obrażających innych uczestników dyskusji.
Konflikt na Ukrainie to nie jest wojna ukraińsko-rosyjska. Konflikt na Ukrainie to wojna domowa, w której po jednej ze stron opowiada się Rosja udzielając wsparcia politycznego i militarnego. Nie zmienia to jednak faktu, że Ukraina rozpada się od wewnątrz. Interwencja rosyjska proces ten tylko przyspiesza.
Podziwiam takich użytkowników jak Aisha – pewnie gdyby mógł/mogła od razu wstąpiła by do Prawego Sektora (tylko, że tam ta jakże tolerancyjna organizacja Polaków nie przyjmuje) i pojechał/a walczyć o Donbas. A tymczasem premier Jaceniuk opuszcza szeregi swojej partii, bo…nie otrzymał jedynki na planowanej liście wyborczej. Przy okazji chciałem się zapytać ile kg polskich jabłek kupiła Ukraina i czy za pomoc Polski zniosła już embargo na wieprzowinę.
Snap
28 sierpnia 2014 o 04:24Im wiecej przybiera na sile wojna na wschodzie Ukrainy, tym wiecej na tym i na innych portalach pojawia sie oplacanych trollow z Ukrainy, ktorzy staraja sie zagluszyc kazdy rozsadny polski glos. Gdzie Rzym gdzie Krym: sytuacja w Donbasie nie jest zadnym zagrozeniem dla Polski i to czy te obszary sa rosyjskie, niezalezne czy ukrainskie, to dla nas nie ma zadnego znaczenia. Popieranie Ukrainy w jej skazanych na niepowodzenie walkach na wschodzie ma tylko sens wtedy gdyby naszym celem byla kompletna destabilizacja Ukrainy. Podejrzewam ze to wlasnie jest celem USA, oni maja patent na te sprawy, popatrzmy na Irak, Syrie itepe. Juz panstwa Europy zachodniej zaczynaja sugerowac federalizacje. Nie mozna nie zapomniec, ze Ukraina nie jest panstwem z tradycjami wlasnej panstwowosci. Ukraina zostala stworzona przez decyzje administracyjne komunistow z ZSRR. Pilsudski nigdy by nie oddal Lwowa i nie zgodzilby sie na taka Ukraine w obecnych granicach jako strefe buforowa pomiedzu Rosja a Polska. Jezeli ktos sie interesuje historia, prosze sprawdzic o jaki obszar walczyl Petlura – to byla najwyzej 1/4 tego co obecnie sie nazywa Ukraina. Ta Ukraina nie miala obejmowac ani Lwowa ani Doniecka ani Krymu. Obszary obecnej Ukrainy zachodniej zostaly przymusowo ukradzione przez zsrr od Polski, Wegier i Rumunii. w 1945. Pewnie Stalin myslal, nazwiemy to republika ukrainska, a to i tak jest nasze. Na nieszczescie rzezie UPA, stalinowskie zsylki i przesladowania zmniejszyly liczbe Polakow na tych obszarach. Ale Rumuni i Wegrzy nadal zyja tam gdzie kiedys byly ich panstwa i tez nie chca byc czescia Ukrainy. Silna Ukraina bylaby Ukraina nacjonalistyczna- taka jaka mamy teraz, za duza i z jeszcze wiekszymi ambicjami – i takie panstwo nie lezy w interesie ani Polski, ani Rosji, ani USA.
Jan
28 sierpnia 2014 o 07:26@AC: Zapewne moglbym tez napisac o „Zlotej Ordzie” oraz mongolizacji Ruskich.Z tego co zapamietalem w szkole to ostatnie 500 lat zdecydowalo o naszej wschodniej polityce.Nie wiedziałem tez ze wyprawa Boleslawa Chrobrego na Kijow wplynela na nasze rozbiory i wojne z III Rzesza?
Jeszcze jedno – proszę mi pokazac na mapach po 1918r Rus Kijowska i gdzie z nia graniczyla II RP.
Jan
28 sierpnia 2014 o 07:34@Nina: Skoro Pani zgadza się z „AC” to proszę mi podac/napisac jakie to ze strony Rusi Kijowskiej obecnie sa zagrozenia dla RP?
Jan
28 sierpnia 2014 o 08:00@Aisha:A jakiejż to „dobroci” doznala RP ze strony Ukraincow ze mamy ronic lzy nad waszym narodem?Przecierz to hetman Chmielnicki sprzedal was matuszce Rosiji.To kolejny Ukrainiec niejaki Chruszczow w rocznice tej waszej hanby podarowal wam wasalom Krym.Prawda? A gdie on teraz ten „wasz” Krym?On był tak wasz jak Galicja,Zakarpacie i Besarabia.Nieprawda tez jest ze wszystko pisza „trolle z Kremla”.Pisza to Polacy którzy znaja historie własnego kraju oraz co zawdzieczaja sowieckiej cholocie i banderowca z drugiej strony.Obecnie sytuacja pokazuje ze banderyzm się ma u was w najlepsze a bolszewik chce ponownie czerwonego imperium.Jest takie powiedzenie : Wart Pac palaca a palac Paca.To dotyczy obu waszych narodow.
Marcin
28 sierpnia 2014 o 10:25Myślę, że podany przez Ciebie przykład Chmielnickiego może być przykładem najbardziej obrazowym jak wielki problem z własną tożsamością narodową mają dzisiejsi Ukraińcy. Chmielnicki jest chyba jednym z niewielu bohaterów ukraińskich uznawanym za bohatera we wszystkich częściach Ukrainy, ale przecież wszystkie problemy jakie Ukraina ma z Rosją wynikają z jego błędnej decyzji poddania Kozaczyzny Rosji. To Chmielnicki wprowadził Rosję na teren Ukrainy, a Polska osłabiona nie potrafiła tych ziem utrzymać przy sobie, później zaś odbić z rąk moskiewskich. Tak jak na Ukrainie padały pomniki zbrodniarzy sowieckich na czele z Leninem, tak paść powinien i Chmielnicki, ale dlaczego postać ta jest czczona? Ano dlatego, że przy nienawiści, niechęci i słusznie uzasadnionych pretensji do Rosji, Ukraińcy to Polskę uważali, uważają i pewno uważać będą za największe zagrożenie dla niepodległości Ukrainy. I możecie wysłać im czołgi, wypowiedzieć Rosji wojnę, a nawet oddać Przemyśl i całe Podkarpacie, a nawet Kraków i Podlasie – niczego to w nastawieniu tamtejszej ludności nie zmieni. Ja wiem co prawda, że polscy politycy uważają, że w Lwowie, Kijowie i Charkowie mieszkają ludzie dokładnie tacy sami jak w Warszawie, Paryżu, czy Londynie tj. o podobnej mentalności i wyrastajace z tego samego korzenia cywilizacji. Podobne mniemanie mają Francuzi o Rosjanach. Niestety Ukraińcy i Rosjanie to dwa niemal identyczne narody pod względem mentalnym – to jest dziki wschód, gdzie bardziej człowiek czuje się być w Azji, czy nie w Europie. Byłem kilka razy w Moskwie i Petersburgu i szczerze powiedziawszy nie czułem, że jestem w Europie, we Lwowie bywam regularnie i mam wrażenie, że po jego ulicach równie dobrze mogliby chodzić Koreańczycy – tak przestrzeń miejska kłóci się ze wschodnią mentalnością, brudem itd. Nie mówię, że ta wschodnia mentalność jest czymś złym, czy gorszym, mówię, że jest po prostu czymś innym. Nie można patrzeć na Rosję i Ukrainę przez pryzmat norm zachodnioeuropejskich. Ci, którzy nie znają wschodniej mentalności są zaskoczeni działaniami Putina na Ukrainie itp., ci natomiast, którzy wiedzą w jaki sposób funkcjonują państwa na Wschodzie już dawno przewidywali taki rozwój wypadków jaki mamy obecnie.
longinus
28 sierpnia 2014 o 10:58Mimo iż nie zgadzam sie z panem co do meritum ,to dużo racji jest jednak w pana rozumowaniu,przeto za mój wczesniejszy obrażliwy wobec pana wpis przepraszam
lahtme
28 sierpnia 2014 o 17:36Panie Marcinie,
Rozumiem Pana tok rozumowania i zgadzam się, że Ukraina przez lata nie zdołała zbudować silnej państwowości. Jedyne co jest tam silne to nacjonalizm. To fakty, bez względu jednak na krwawą historię stosunków polsko-ukraińskich jedziemy z Ukrainą na tym samym wózku. „Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”. Nie mówię, że Putin lada moment stanie u naszych granic i będzie podbijał nasze ziemie. Choć nic nie jest wykluczone. Nikt nie wie co planuje CAR, a idzie na całość.Historia jednak pokazuje, że uczynienie z Polski wasala jest wystarczającym, żeby czerpać z tego korzyści, ale wróćmy do meritum.Jeżeli nie będziemy głośno mówić jak jest jeśli chodzi o politykę zachodu w tym konflikcie to zaraz się okaże, że odbudowanie żelaznej kurtyny przez Putina się powiedzie i to w ekspresowym tempie. Bo przecież już eurobiurokraci mówią, że za bardzo się angażujemy po jednej ze stron. I jesteśmy postrzegani na zachodzie jako nacjonaliści antyrosyjscy, PIS stanowi dla nich idealny dowód na to. Dla zachodu jesteśmy państwem skłóconym. Oczywiście tak nie jest, ale dla świata zachodniego wszystko co jest za niemiecką granicą to już dzicz. Dlatego nikt nie będzie umierał ani za Kijów, ani za Tallin, ani za Wilno, ani za Warszawę.Ot historia zatoczy krąg. Opowiadając się po stronie Ukrainy walczymy o zachowanie obecnego status quo, w którym jesteśmy po zachodniej stronie z wolna z powrotem opadającej kurtyny. W podobnej sytuacji są Państwa Bałtyckie. Dlatego z tej perspektywy nieważne jest jak bardzo podzielona jest Ukraina. Choć samo w sobie to jest istotne. Jednak jest to zupełnie odrębny problem. W tej chwili powtórzę gra toczy się o to gdzie będzie przebiegała nowa granica podziału wschód -zachód w Europie.
Marcin
28 sierpnia 2014 o 20:02Problem jest o wiele głębszy niż sprowadzenie go do stosunków polsko-rosyjskich, czy kwestii zagrożenia Polski ze strony Rosji. Czy Ukraina będzie miała Donbas, czy nie to nie jest jakaś tragiczna zmiana wpływająca poważnie na bezpieczeństwo Polski. Prawdziwym zagrożeniem jest rozpad Ukrainy, dlatego że po pierwsze nie można przewidzieć w jakim kierunku i w jak długim okresie czasu rozpad ten będzie przebiegał, po drugie zaś rozpad tak dużego państwa otwiera w Europie Środkowo-Wschodniej gdzie granice etniczne nie pokrywają się z granicami państwowymi przysłowiową puszkę Pandory. Polscy politycy natomiast od prawa do lewa, od rządu do opozycji zdają się w ogóle tego nie dostrzegać. Dla nich to jest nadal wojna w Donbasie, odbudowa carskiego Imperium, agresja itd. Takie widzenie sprawy jest uproszczone, co więcej zawęża polskiej polityce pole manewru. W polityce nie liczy się to co mamy dziś, ale co będziemy mieli za rok, dwa, czy 50 lat. Obecnie są trzy scenariusze rozwoju sytuacji na Ukrainie:
1. Ukraina zawrze pokój z separatystami i pod egidą wspólnoty międzynarodowej (UE i Rosja) zacznie przebudowę państwa na zasadach federacyjnych z autonomizacją regionów i równouprawnieniem języków, którymi posługują się mieszkańcy kraju. Jednocześnie Ukraina zostanie zneutralizowana poprzez niewiązanie się z UE i NATO oraz rosyjską Unią Celną. Ten scenariusz jest dla Polski najbardziej korzystny, bo zachowuje Ukrainę jako państwo w jednym kawałku (z wyjątkiem Krymu, który jest już dla Ukrainy stracony). W obecnej sytuacji nie wiem jednak, czy realizacja takiego programu jest jeszcze możliwa ze względu na fakt ponownego przejmowania inicjatywy przez separatystów.
2. Tzw. Noworosja, a więc obwód ługański i doniecki odrywają się od Ukrainy jako niepodległe państwa. Ukraina zostaje w ten sposób osłabiona, ale nie ma to większego wpływu na bezpieczeństwo Polski.
3. Ukraina zaczyna rozpadać się na wzór dawnej Jugosławii. To najgorszy scenariusz ze wszystkich możliwych, bo w pierwszej kolejności oznacza przekrojenie na pół Ukrainy wzdłuż Dniepru, tym samym odcięcie najbogatszych obwodów ukraińskich, przez co graniczyć będziemy z małym żyjącym na granicy północnokoreańskiej nędzy państewkiem z wybuchowymi nastrojami społecznymi i niestabilnym politycznie. W praktyce będzie to oznaczać powstanie rządu nacjonalistycznego, banderowskiego od razu po powstaniu nowego państwa, bądź po latach politycznego chaosu. Dla Polski nie wróży to nic dobrego. Poza tym jeżeli dezintegracja Ukrainy będzie przebiegać na większą skalę nie wiadomo kiedy i czym się zakończy. Wbrew pozorom nacjonalistyczny zachód Ukrainy też nie jest tak jednolity jakby na pierwszy rzut oka się wydawało.
Największym problemem nie jest przy tym umocnienie się Rosji w regionie, bo pozycja ta jest i tak bardzo silna obecnie, problem polega na tym, ze rozpad Ukrainy pociąga destabilizację naszej części Europy i otwiera długotrwały, rozłożony na lata proces przebudowy całej strefy środkowoeuropejskiej. Na Węgrzech i w Rumunii są bardzo silne ruchy dążące do rewizji granic. Wydaję mi się mało prawdopodobne, by państwa te nie wykorzystały w przyszłości rozpadu Ukrainy do autonomizacji prowincji z mniejszością węgierską i rumuńską, a w późniejszym okresie do aneksji swoich historycznych ziem. Rumunia co prawda nie podniosła żadnych z tych kwestii, ale tylko ze względu na kwestię mołdawską. Jeżeli Ukraina rozpadnie się to w pierwszej kolejności rozpoczną się rozmowy rumuńsko-rosyjskie w sprawie Mołdawii. Jeszcze nie tak dawno Putin sugerował zresztą Rumunom podział Mołdawii pomiędzy Rumunię a Rosję. Po drugie okręgi ukraińskie z mniejszością rumuńską i węgierską będą coraz bardziej ciążyć ku swoim macierzystym państwom.
Można Zachód oskarżać o handlowanie Ukrainą, ale politycy Zachodu – w dużej części doświadczeni dyplomaci zdają sobie sprawę, że tylko federalizacja może uratować jedność Ukrainy jako państwa i uchronić Europę Środkowo-Wschodnią przed poważną dekonstrukcją. Niestety nie wiem, czy na taki plan nie jest w obecnej chwili już za późno.
Jeżeli szukamy winnych tego co się dzieje to szukajmy ich m.in. wśród polskich polityków. To oni od samego początku zachęcali Ukraińców do radykalnych działań i jaki mamy tego efekt? Ukraina to zbyt delikatna i młoda konstrukcja, by dokonywać zmian pomiędzy przynależnością do cywilizacji łacińskiej a bizantyjskiej w tak gwałtowny sposób. Dezercje dwóch batalionów pokazują dobitnie jak Ukraińcy traktują własne państwo – Donbas jest dla nich obcy, tak samo jak dla separatystów obcy jest Lwów.
longinus
28 sierpnia 2014 o 10:43Panie Janie.Jaki kolejny Ukrainiec.Chmielnicki był Polakiem i pochodził spod Zwolenia z ziemi Jana z Czarnolasu jak podaja wszystkie ówczesne żródła.
Jan
28 sierpnia 2014 o 12:36@longinus: Ojciec był Polakiem zas matka Ukrainka/Kozaczka.
longinus
28 sierpnia 2014 o 11:20Ruś,Ukraina to państwo o ponad tysiacletniej tradycji.Rusini to Ukraińcy natomiast państwo sukcesyjne chanatu kazańskiego to Moskwa,która zawłaszczyła nazwę Ruś,Rosija.Moskale to etniczna mieszanka ugrofinsko tatarska z domieszka krwi germańskiej i słowianskiej.Proszę poszukać ostatnich badań genetycznych ludow Europy,ktore to potwierdzają Ale powiedz Moskalowi że nie jest Słowianinem to zabije.Powiedz za to Grekowi że jest Słowianinem.Reakcja tożsama.A genom Polaka i Greka zgadza się w 50 proc.Moskale mają tylko 20 proc. genomu polskiego
józef III
28 sierpnia 2014 o 12:26kompletny, bezsensowny i nierealny anachronizm
józef III
28 sierpnia 2014 o 12:43idea prometejska zakończyłą się de fakto po upadku Powstania Styczniowego a następnie po utracie znaczenia ekononicznego i kulturowego żywiołu polskiego na Ziemiach Zabranych ; przełom XIX i XX wieku to odrodzenie narodowe Litwinów i poczatek odrodzenia narodowego Białorusinów. Ukraina tego czasu to geopolityczny fantom : Noworosja i Małorosja bez ukr. świadomości narodowej – ukazału to : słabość ruchu petlurowskiego. Jedyna świadomość ewoluująca w kierunku nazi ugruntowała się w Galicji Wschodniej. Potem nastepowało sklejanie sowieckiej Ukrainy, destrukcja ruchu narodowego (słabego) Białorusinów i totalne odcięcie się od jakiegokolwiek prometeizmu przez Litwinów. Odgrzewanie anarchicznej koncepcji to mrzonka w tym nieuprawniona wiara w atrakcyjność Polski dla tych obszarów a często zupełnie nieuświadomiony polonocentryzm, który na obszarze ULB nie ma żadnych szans i w sumie jest szkodliwy
Jan
28 sierpnia 2014 o 12:56Moje zdanie(wyłącznie) jest takie ze ani Rosjanin ani Ukrainiec nigdy nie był naszym sprzymierzeńcem czy przyjacielem.Po prostu sa to dwie wrogie nam nacje tak jak Litvusy.Niestety mamy takie a nie inne polozenie geopolityczne oraz bardzo miernej jakości politykierów(tzw.stolkokracja lub d…kracja)którzy nie potrafią a nawet nie chcą czegos takiego jak rzady dla dobra narodu polskiego w kraju jak i tych co sa poza nimi.Gro z nich to „elity” zasiadające w rzadzie,sejmie i strukturach państwowych od ponad 30 lat.Zas szkoły i studia kończyli w Moskwie.Czesc z nich jest wychowankami szkoły partyjnej przy KC PZPR.Ludzie ci mysla,mowa i uczynkiem tkwia jeszcze w obowiązku posluszenstwa wobec Kremla.Jedyna nadzieja ze rzady przejma młodzi,wyksztalceni i nieskorumpowani z wizja nowoczesnej polski za lat 20-50 a nie do czasu gdy skończy się kasa z UE.Ludzie którzy postawia na nowoczesna polska armie bez oglądania się na UE i NATO.Na polski przemysl zbrojeniowy a przedewszystkim na takie rzady które dadza młodym szanse na godziwa prace i place w RP a nie będą skazywać ich na emigracje.Wtedy możemy być spokojni o nasze granice i mieć w ………….powazaniu „przyjaciol” za wschodniej czy zachodniej granicy.
mmartini72
29 sierpnia 2014 o 00:53No cóż 25 lat dupokracji i mamy rękę w nocniku. Czas na zmiany TOTALNĄ REWOLUCJĘ ponieważ nie ma czasu.
Plan dla Polski przykłady z Szwajcarii, Islandii i innych krajów:
1. Decentralizacja władzy i struktur finansowych (coś w rodzaju Kantonów)
2. Głosowanie bezpośrednie dotyczących takich gałęzi: podatki, edukacja, zdrowie. Każdy dowód osobisty z podpisem elektronicznym.
3. Zmiana prawa bankowego: opodatkowanie od obrotów pochodnych finansowania, opodatkowanie kredytów powyżej max. progu procentu, różnica powyżej max. progu a procentami-odsetkamii od kredytów dla kredytobiorców odpisać od podatków. Zmusi to banki na kredyty bezodsetkowe lub minim. odsetki
4. Zmiana ustawy o zamówieniach publicznych wzorować się na Niemieckiej ustawie, zmiana priorytetów nie najniższa cena tylko priorytety ważone: jakość, czas wykonania i cena
5. Reforma finansowa: naprawa złotówki jako parytet naszej waluty powiązany: Sumą iloczynów zasobów egzergii i współczynnik efektywnego ich wykorzystania (poropozycja prof. Szarguta: Termodynamika-Ekonomia).
6. Bankowość spółdzielcza i Spółdzielczość rolnicza.
7. Dotacje zadaniowe dla Polonii na świecie w takich gałęziach: przesyłanie informacji ekonom., rozwój biznesu między krajami gdzie przybywa Polonia a Polską, przesyłanie informacji społecznych – BIAŁY WYWIAD zapominamy, że Polacy zaraz po Żydach są największą społecznością rozsianą po świecie. Izrael wykorzystuje to w 100%
8. Prawdziwa wolność religijna – równouprawnienie innych religii do poziomu KK 🙂
9. Reforma edukacji: nauczanie i wychowywanie na założeniach Janusza Korczaka i Marii Montessori. Podnosić wynagrodznie nauczycieli po weryfikacji pracy co 3 lata.
10. Historia Starożytna – pisanie na nowo wraz z Czechami, Słowakami, Węgrami, Rumunami, Ukraińcami, Serbo-Chorwatami: Kolebka cywilizacji euroazjatyckiej to basen Karpat. Potwierdzają to wykopaliska archeologiczne i badania haplogrupy R1a. POKAZAĆ ŚWIATU, że ZACHÓD to nie pępek świata.
11. Polityka zagraniczna: uniezależnienie się od USA, Niemiec, Rosji, Izraela i Watykanu. Zacisnąć współpracę z Turcją, Indiami, Iranem, Mongolią, Japonią, SKANDYNAWIĄ, UKRAINĄ i BIAŁORUSIĄ (Łukaszenko przecież nie będzie wiecznie żywy)
12. Edukacja Ekologiczna – ta nasza swoiska z dziada z pradziada a nie GREENPAECE i tym podobne, pokazanie naszemu społeczeństwu jak ważne jest NASZE środowisko naturalne jaką pełni rolę wg najnowższych badań naukowych, np.: Żywa Woda (rozbocie kalstrów cząsteczek na grupę od jednej do trzech cząsteczek wody), oddziaływanie ekosystemów lasów, łąk na nasze zdrowie.
13. Reforma sądownictwa i prokuratury model z II RP. Prezesi okręgowii co 5 lat zmiana miejsca o 2 okręgi dalej (weryfikacja pracy prezesa), likwidacja sitwy.
14. Reforma ZUS prywatyzacja całkowita FUS, sprywatyzowana dla banków – dla osłody do pkt.3. Po co brać kredyty od banków na pokrycie „dziury” dać im niech sami zarządzają. Najlepiej powiązać ten punkt z punktem 3. Odsetki od kredytów zmiejszane stopniowo – część tych odsetek płaconych przez kredytobiorców przelewany na FUS, budżet państwa na okes 20 lat wpłaca część dochodów na FUS (zmniejszane stopniowo, pokrywane przez wpływy z VAT).