Próby dyskredytowania byłego prezydenta Gruzji przez jego politycznych przeciwników przekraczają granice przyzwoitości. Zaczynają jako żywo przypominać wojnę rządu Donalda Tuska ze śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Podczas spotkania z mieszkańcami regionu Guria w zachodniej Gruzji Irakli Garibaszwili oświadczył, że rządząca koalicja „Gruzińskie Marzenie” wypędziła z kraju „tego głupiego człowieka, który wszystkich oszukiwał”.
W niespójnym, emocjonalnym przekazie Garibaszwili dodał, że Saakaszwilemu dobrze zrobiłoby, gdyby popracował na miejscowych plantacjach herbaty.
Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy nie sądzi, że zachował się niestosownie, Garibaszwili odparł ze swadą: „Zaczynamy odtwarzać to, co zniszczył Saakaszwili. Czy praca na plantacji jest czymś hańbiącym? Ta propozycja spodobała się miejscowym mieszkańcom”.
Propozycje premiera Gruzji wydają się spóźnione. Micheil Saakaszwili ma już „zatrudnienie”. Od wiosny 2014 roku został zaproszony do wygłoszenia cyklu wykładów na temat sprawowania rządów w Europie i innych współczesnych zagadnień międzynarodowych i regionalnych w Szkole Fletchera Prawa i Dyplomacji Tufts University (Medford, Massachusetts, USA) – to jedna najstarszych (75 lat) i najbardziej prestiżowych szkół stosunków międzynarodowych.
Założony w 1852 roku, Tufts University jest uznawany za jeden z najlepszych uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych. Cieszy się światową renomą (oceniany przez Carnegie Foundation jako RU/VH: Research Universities – bardzo wysoka aktywność badawcza).
„Cieszymy się z obecności prezydenta Saakaszwilego w naszym gronie. (…) Jest znakomitym liderem i politykiem, cenionym za wpływy w regionie oraz znanym na całym świecie – mówił dziekan Szkoły. Najwyraźniej ta wiedza nie dotarła do gruzińskiego premiera.
Te argumenty nie trafiają jednak do przekonania Irakli Garibaszwilemu. Nidawno nie podobało się, że Micheil Saakaszwili doradzał nowym władzom Ukrainy.
„To wielki błąd. Działalność Micheila Saakaszwilego nie przyniesie ukraińskiej demokracji nic dobrego (…)Widziałem za pośrednictwem mediów, jak stał się doradcą najważniejszych osób w ukraińskim rządzie. Nie rozumiem jak w ogóle można z nim rozmawiać. Doprowadził do tragedii w 2008 roku” – dziwił się Garibaszwili.
Co skłania premiera Gruzji do takiej retoryki? Czy jest to obawa, że zbliżenie z Rosją, na które postawiło ugrupowanie „Gruzińskie Marzenie”, dzięki któremu Garibaszwili doszedł do władzy, jego rodacy uznają teraz, w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz rosyjskich prób ingerencji w Abchazji, za poważny błąd?
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!