Jeśli wybuchnie wojna, to dokąd iść? Społeczeństwo powinno to wiedzieć – przekonuje jeden z szefów Związku Strzelców Litewskich Mindaugas Nefas, cytowany przez portal zw.lt.
Wydarzenia na Ukrainie oraz okupacja Krymu przez Rosję sprawiły, że wzrosło zaiteresowanie Litwinów służbą ochotniczą, do ktorej zapisuje się, według Litewskiej Ochotniczej Służby Ochrony Kraju, coraz więcej młodzieży. Również rezerwiści pytają, dokąd powinni się stawić w wypadku mobilizacji.
Tymczasem Mindaugas Nefas ze Związku Strzelców Litwy uważa, że społeczeństwo nie jest wystarczająco poinformowane i on sam nie do końca wie, jak się zachować, jeśli Litwa zostanie zaatakowana, a jednym z podstawowych problemów jest powszechne przekonanie, że obrona kraju jest wyłącznie sprawą sił obronnych.
„Wojsko nie może bronić kraju bez wsparcia społecznego. W razie ataku mamy tylko dwa rodzaje broni: wojsko i społeczeństwo, innej broni nie mamy” – oświadczył przedstawiciel Strzelców Litewskich dodając, że resort obrony nie wykorzystuje potencjału jego organizacji.
Związek Strzelców Litewskichnjest organizacją paramilitarną. Powstał w 1919 roku. W okresie międzywojennym liczył 61 tys. członków. W czasie II wojny światowej z jego szeregów rekrutowała się litewska kolaborancka formacja policyjna Ypatingasis būrys, odpowiedzialna za masowe zbrodnie na ludności żydowskiej i polskiej na Wileńszczyźnie. Członkowie Związku pilnowali także gett w Generalnym Gubernatorstwie. Reaktywowana po 1991, liczy obecnie 7000 szaulisów. Posiada własne odznaczenia: Gwiazdę Szaulisów i Medal Gwiazdy Szaulisów.
Niebawem szeregi Związku Strzelców (Lietuvos Šaulių Sąjunga) zasili około 50 kandydatów, którzy na Górze Giedymina złożą przysięgę jako nowi członkowie litewskich Szaulisów. Wśród nich są politycy, przedsiębiorcy, prawnicy, urzędnicy państwowi, dziennikarze.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!