18 marca został zburzony światowy ład, który przez 69 lat gwarantował pokój w Europie. Nie ma żadnych przesłanek do tego, aby sądzić, że agresor zatrzyma się lub wystarczy mu tylko Krym – powiedział w wywiadzie dla LRT ambasador Litwy na Ukrainie Petras Vaitiekūnas.
Na to, że Putin chce przywrócić granice byłego Związku Sowieckiego zwróciła również uwagę przewodnicząca Sejmu Litwy Loreta Graužinienė.
Na Litwie jeszcze brak świadomości, że sytuacja jest bardzo poważna i powinna być oceniana nie tylko w kontekście biznesu czy interesów energetycznych, ale również zachowania niepodległości państwa – uważa Graužinienė.
„Nie chcę straszyć ludzi, ale trzeba znać i najgorszy możliwy scenariusz. Daj Boże, żeby go nie było. Nie możemy jednak nie mówić ludziom, że sytuacja jest bardzo poważna. W takiej sytuacji wszyscy musimy się zjednoczyć, przypomnieć sobie, jakiemu państwu składaliśmy przysięgę, jakie są słowa przysięgi i święcie ich przestrzegać” – powiedziała przewodnicząca Sejmu w wywiadzie dla Žinių radijas.
W ocenie Graužinienė reakcja Stanów Zjednoczonych jest szybka i poważna, natomiast postępowanie Unii Europejskiej rozczarowuje, co powoduje, że (po doświadczeniach Ukrainy) inne państwa zaczynają się zastanawiać, jak byłoby w ich przypadku.
Kresy24.pl/zw.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!