W poniedziałek rząd w Kijowie zaostrzył działania w celu stłumienia rewolucji.
Gabinet premiera Mykoły Azarowa 6-krotnie zwiększył liczebność sił specjalnych milicji Berkut i Grifon z 5 tys. do 30 tys. Zalegalizowano także drużyny bojówkarzy wspierających prezydenta Wiktora Janukowycza, tzw. „tituszek”, rekrutujących się z marginesu społecznego. Mają oni aktywnie wspierać milicję w rozpędzaniu opozycji. Na 30 głównych ulicach Kijowa zarządzono wstrzymanie ruchu. Służbom specjalnym przyznano dodatkowe środki na zakup amunicji i sprzętu do rozpędzania protestów.
Na posiedzeniu rządu zaostrzenia działań wobec opozycji domagali się m.in. minister sprawiedliwości Elena Łukasz, minister rolnictwa Nikołaj Prisiażniuk i szef koncernu państwowego Minenergo Eduard Stawickij. Zdaniem oberwatorów, poniedziałkowe decyzje ukraińskiego rządu to forma „pełzającego stanu wyjątkowego”, która grozi zaostrzeniem konfrontacji na Ukrainie.
Komentarz Kresów24.pl:
Uwagę zwraca fakt nieobecności wśród „jastrzębi Azarowa” ministra obrony i kilku innych szefów kluczowych resortów. Wojsko raczej nie wesprze reżimu w pacyfikacji własnych obywateli. Stąd zwiększenie sił Berkutu, legalizacja prorządowych dresiarzy i coraz częstsze doniesienia o przybywających na Ukrainę rosyjskich funkcjonariuszach, przebieranych w mundury ukraińskie. Z drugiej strony trudno jednak sobie wyobrazić, że bez użycia ostrej broni te tworzone ad hoc formacje są w stanie opanować sytuację chociażby na zachodniej Ukrainie, nad którą wspierana przez tłum opozycja przejęła już w znacznym stopniu kontrolę.
Działania gabinetu Azarowa zaczynają nieco przypominać nieudany komunistyczny pucz Janajewa w Moskwie w 1991 r., z drugoligowymi funkcjonariuszami rządu usiłującymi bronić swoich stanowisk, wpływów i pieniędzy. Tym razem po ich stronie jest jednak także kilku wpływowych oligarchów.
Prezydent Wiktor Janukowycz ma trudny wybór: czy samemu otwarcie stanąć na czele tłumienia protestów, definitywnie zrywając z Zachodem i całkowicie oddając się w ręce Putina, czy stać się zakładnikiem najbardziej agresywnej frakcji we własnym obozie, która próbuje przeforsować siłowy wariant rozprawy z ukraińską rewolucją?
Czy możliwy jest też trzeci wariant – kompromis z Majdanem i przedterminowe wybory? Poniedziałkowe negocjacje prezydenta z opozycją zdają się być pewnym ustępstwem Janukowycza na rzecz zbuntowanego narodu. Czy to tylko taktyka prezydenta i gra na czas, czy ostatnia szansa uniknięcia wojny domowej?
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!