Zdenerwowanie prezydenta Janukowycza, zapytanego o to, co myśli o obywatelach innych krajów uczestniczących w majdanach różnych ukraińskich miast, wydaje się co najmniej nietaktowne. Amerykańskie, kanadyjskie, a przede wszystkim polskie flagi, powiewające na wietrze wraz z żółto-błękitnymi, nie podobają się ukraińskim władzom, które wciąż żyją realiami kagebistowskiego ZSRS i wzorują się nie na demokratycznych wartościach Zachodu, a uczą się od Łukaszenki i Putina, jak kurczowo i za wszelką cenę utrzymać władzę.
Niechęć rządów Janukowycza-Azarowa by cokolwiek zmieniać, jeszcze bardziej przekonuje obywateli demokratycznych państw, że warto na Ukrainę przyjeżdżać i popierać Zryw Niepodległościowy, który od miesiąca zalewa to państwo. Najliczniejszą grupę cudzoziemców, którzy samolotami, samochodami, autostopem przybywają do Kijowa, stanowią Polacy.
Jako jednen z pierwszych dał przykład swoim rodakom lider polskiej opozycji Jarosław Kaczyński, który w pierwszych dniach rewolucji wystąpił na głównej scenie Majdanu. W ślad za nim ruszyli posłowie polskiego parlamentu, dziennikarze, studenci, duchowieństwo rzymskokatolickie. Tutaj, na Kresach, nie czują się obcymi, ślady obecności polskiej kultury są widoczne na każdym kroku. Polacy martwią się o swoich rodaków na Ukrainie, a poza tym są mocno związani rodzinnie z mieszkańcami tego państwa. Chcą, by nareszcie zniesiono niepotrzebne granice i wizy. Żeby do byłej wschodniej stolicy Polski można było dojechać z Przemyśla (80 km) nie w 6 godzin, a w 90 minut, jak to było w czasach II RP.
30 listopada, podczas krwawego stłumienia Majdanu, przelała się także polska krew. Polski dziennikarz i biznesmen zostali pobici gumowymi kijami przez specjalny oddział milicji „Berkut”. Dziennikarz polskiego radia „Wnet” Wojciech Jankowski praktycznie mieszka na Majdanie, wracając do kraju tylko na czas audycji, w Sztabie Narodowego Sprzeciwu stale działa polsko-gruziński kącik prasowy, działacze Związku Polaków Ukrainy karmią euromajdanowiczów polskim bigosem. Księża rzymskokatoliccy odprawiają na Majdanie Msze i udzielają spowiedzi.
Czy można przekonać ukraińskiego prezydenta, że Polacy i inni cudzoziemcy nie są „agentami” i ich obecność na Majdanie to nie jest „włażenie w wewnętrzne sprawy Ukrainy”? Nie można, bo głuchy i ślepy prezydent nie zauważa milionów ludzi na ulicach ukraińskich miast, którzy nie zgadzają się z reżimem. Nie zamierza karać bestii w mundurach, które 30 listopada pobiły dzieci na Majdanie. Tracąc poparcie na wschodzie i zachodzie, jedyne wyjście Janukowycz widzi we wzmocnieniu reżimu poprzez zwiększenie wydatków na MSW i prokuraturę. To typowe dla autorytarnych despotów – Stalina, Ceausescu, Hitlera, Łukaszenki i Putina. Znak równości między nimi a dzisiejszym ukraińskim „gwarantem konstytucji” jest realny. Pamiętajmy jak skończyli ci tyrani.
Co czeka na jutro Ukrainę? Odpowiedź na to pytanie leży w naszych sercach – polskich i ukraińskich.
JW / Słowo Polskie
2 komentarzy
gość
5 lutego 2014 o 03:33Kaczyński dawał przykład??? to najbardziej haniebne zachowanie polskiego polityka, ten syn komunisty jawnie popierał banderowską dzicz, spadkobierców morderców z UPA
Obsrewator
5 lutego 2014 o 09:21Kijów-Warszawa wspólna sprawa!
– Jeśli Ukraina naprawdę, w tej czy innej formie, utraci swoją niepodległość, bezpieczeństwo europejskie będzie zagrożone – to ryzyko będzie najbardziej odczuwalnym w Polsce i krajach bałtyckich”, – uważa były wicekanclerz Niemiec Joschka Fischer.
Jakie ryzyko niesie wdrażanie scenariusza rosyjskiego? Czym grozi Polsce i Europie ewentualna utrata niepodległości Ukrainy? Co może zdarzyć się po tym?
«Rosja musi zniszczyć „kordon sanitarny”, utworzony z małych, gniewnych i historycznie nieodpowiedzial nych narodów i państw… W roli takiego „kordonu sanitarnego” tradycyjnie występuje Polska i kraje Europy Wschodniej… Zadaniem Eurazji jest to, aby ta bariera nie istniała». Ten tekst został napisany nie przez pacjenta kliniki psychiatrycznej . Nie, odwrotnie, został on napisany przez męża stanu, ex-doradcę marszałka parlamentu Rosji Aleksandra Dugina, autora monografii „Podstawy geopolityki. Geopolityczna przyszłość Rosji”. Rosyjskie elity podzielają jego poglądy. Książka Dugina ukazała się przy wsparciu Departamentu Strategii Akademii Sztabu Generalnego Ministerstwa Obrony Rosji i otrzymała rekomendację, jako podręcznik dla tych, którzy podejmują decyzje w najważniejszych sferach życia politycznego.
Teraz Putin marzy zbudować Unię Euroazjatycką…
Dlatego powiem: „Kijów-Warszawa wspólna sprawa!”