Ukraińskie władze niemal przez kalkę powtarzają scenariusz kolegów z Białorusi. Tak jak Łukaszenka w 2010 roku, Wiktor Janukowycz w 2013 roku flirtował najpierw z Europą, a później z całą brutalnością użył oddziałów specjalnych milicji wobec protestującej opozycji i faktycznie rozpoczął drogę konfrontacji z zachodem – pisze Aleksandr Starikiewicz na portalu gazeta.com
Szturm Berkutu na kijowski Majdanu jest konsekwencją bezkarności Mińska po pacyfikacji Płoszczy w Mińsku w 2010 roku. Bez względu na różnice w detalach, historia z Kijowa przypomina tę z Mińska. Prawdopodobnie komanda Wiktora Janukowycza dość starannie przeanalizowała metody walki Łukaszenki z protestującymi, a przede wszystkim jej konsekwencje. I jakie wnioski z tego wyciągnęła?
Skandaliczny finał „białoruskich wyborów-2010”: Unia Europejska postawiła ultimatum kierownictwu Białorusi, żądając uwolnienia i rehabilitacji więźniów plitycznych. Ale okazało się, że Bruksela nie posiada żadnego poważnego argumentu, żadnego środka oddziaływania na Łukaszenkę. Wielu więźniów politycznych do tej pory pozostaje za kratkami a tematu ich rehabilitacji Mińsk nawet nie porusza.
Rozszerzenie „czarnej listy” osób z zakazem wjazdu do Unii Europejskiej, to praktycznie jedyny realny krok, jaki Europa podjęła w odpowiedzi na represje na Białorusi. Ale środek ten okazł się, delikatnie mówiąc, nie wystarczająco skuteczny. Bardziej efektywnych metod oddziaływania UE nie znalazła. A może nie chciała ich szukać: w końcu uznała, że są to problemy białoruskiego narodu a nie komisarzy Catherine Ashton czy Stefana Füle.
Problem polega na tym, że zły przykład bywa zaraźliwy. Oceniając możliwe następstwa, ukraińskie władze postanowiły, że użycie brutalnej siły wobec protestujących – to całkowicie dopuszczalne rozwiązanie. I zrobili to praktycznie na oczach Catherine Ashton, wkrótce po jej spotkaniu z Wiktorem Janukowyczem.
„Nadal jestem w Kijowie. Byłam wśród was na Majdanie w godzinach wieczornych i byłam pod wielkim wrażeniem determinacji Ukraińców, upominających się o europejską perspektywę kraju – napisała w swoim oświadczeniu Ashton, kilka godzin po rozpoczęciu ataku na Majdan.
– Teraz, kilka godzin później, ze smutkiem patrzę, jak policja użyła siły aby usunąć pokojową demonstrację z centrum Kijowa. Władze nie powinny były działać pod osłoną nocy, nie powinny rozpoczynać dialogu ze społeczeństwem przy użyciu milicji. Dialog z siłami politycznymi i ze społeczeństwem oraz stosowanie argumentów – to zawsze lepsze niż argument siły”.
A między wierszami oświadczenia pani Ashton widzimy jedynie jej bezradność w tej sytuacji…
To co się stało minionej nocy w Kijowie , to poniżenie Europy. Teraz obserwujemy kulminację tego procesu, który należy pamiętać – rozpoczął się kilka lat temu, a jego źródłem był Aleksander Łukaszenka. Przymykając de facto oczy na autorytarne rządy na Białorusi,UE sama sprowokowała rozprzestrzenianie się tej choroby na Ukrainę.
Kresy24.pl za gazeta.by/fot.charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!