Białoruscy studenci i uczniowie szkół średnich pracują na kołchozowych polach przy zbiorach warzyw. Oficjalnie, praca nie jest przymusowa, ale niech no tylko ktoś spróbuje się migać. Za pracę otrzymują marne wynagrodzenie, w zamian szkoła może kupić tańsze produkty na stołówkę.
„Brr… Zimno, wietrznie, rękawiczki poszły do kosza, narzędzi brak …” – mówi studentka Larisa. Co roku, gdy nadchodzi czas zbiorów, dwa tysiące takich jak ona młodych ludzi, w ramach „dobrowolno- przymusowych” akcji wyjeżdza do pracy w kołchozach.
„Marchewka” za marchewkę – około 35 tyś. rubli ( 11 złotych) za dzień pracy to niewiele, gdy za oknem 5 stopni chłodu. Grafik prac, terminy, wynagrodzenie – wszystko zależy od tego, jaką umowę podpisała uczelnia – pisze gorad.by.
Praca w studenckiej brygadzie regulowana jest kodeksem pracy, a ten nie dopuszcza pracy przymusowej. Ale jeśli uniwersytet lub liceum decyduje się na wymianę swoich studentow na tańszą marchewkę, zrobi wszystko, żeby młodzież na pole wyszła.
– Teraz młodzież dowożona jest do pracy, i odwożona z powrotem do miasta autobusem. I jeśli można pomóc zebrać plony, dlaczego mieliby nie pomóc? – mówi główny specjalista wydziału kultury ds. młodzieży w miejskim komitecie wykonawczym Mohylewa – Wiera Bogajczyk.
Na forach internetowych mieszkańcy Mohylewa komentujący udział modzieży w wykopkach nie zostawiają suchej nitki na tym pomyśle.
„Bierzesz marchewkę za ogon, a ona się rozpada, bo już dawno zgniła, a musisz ją wyrwać gołymi rękoma. Horror! Nie rozumiem, jak można zgodzić się na taką robotę, nawet za wynagrodzenie!” – pisze Lorka_L.
„Studenckie niewolnictwo na razie jeszcze legalne”- to – strays676.
„Nie pojechać oczywiście można, ale musisz mieć zwolnienie lekarskie. Ale jeśli się nie stawisz, i tak będziesz musiał dzień spędzić na pracach społecznych, w inny sposób. Jeśli się nie stawisz, potraktują to jako wagary” – mówi licealistka Nastia.
Gwarantowany kodeksem pracy dostęp do toalety, czy woda – można tylko pomarzyć, ale las jest blisko…. Żeby się ogrzać, trzeba zabrać z domu własny termos.
Ale obijać się nie można. W specjalnym dzienniku pracy dokładnie odnotowane jest ile dni przepracowała osoba, ile wiader marchwi zebrała. Norma dla studenta – 210 kg dziennie. Za tyle dostaniesz 35 tyś. rubli. (około 11 złotych). Wiadro marchewki waży 6 kg, a to znaczy, że trzeba zebrać 35 wiader. Studenci normę wyrabiają.
Dla licealistów norma jest inna: młodsi muszą zebrać marchewkę z grządki o dugości 170-200 metrów. Chłopcy zbieraja po 60, dziewczęta po 40 wiader dziennie. Pod koniec dnia pracy na rachunek bankowy szkoły wpływaja pieniądze zarobione przez wszystkich. Potem zostają podzielone wedug zapisu w dzienniku. Za sezon 2012, najlepsi uczniowie otrzymali nawet po 100 tyś. rubli (31 złotych) …
„Niektóre dzieci bardzo lubią jeździć na prace polowe: bo nie muszą chodzić w parach, można dłużej pospać. Są i tacy, którzy nie chcą pomagać, bywa, że rodzice ich nie puszczają. My oczywiście nie zabieramy ich siłą, co najwyżej możemy postraszyć, ale staramy się najczęściej przekonywać, że dzięki ich pracy, liceum dostanie warzywa po niskiej cenie … – opowiada wychowawca liceum.
„ No pewnie że jest zimno, ale ja przez tydzień zrzuciłam kilogram, praca fizyczna na świeżym powietrzu jest bardzo korzystna” – przekonuje jedna z pracujących studentek.
„Jakie świeże powietrze, kiedy fabryka włókien sztucznych pod bokiem” – dorzuca inna.
W ubiegłym roku, w pracach polowych wzięło udział 1,5 tysiaca studentów.
Kresy24.pl/gorad.by/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!