Amerykańscy naukowcy po latach docenili niewątpliwe zalety białoruskiego przywódcy w zwalczaniu nielegalnych akcji opozycji. 13 września Uniwersytet Harvarda ogłosił, że laureatem pokojowego „antynobla”został Aleksander Łukaszenka.
Łukaszenka dostał antynobla za zakaz klaskania w miejscach publicznych. W Harvardzie odnotowano przypadek, gdy milicja aresztowała za klaskania jednorękiego mężczyznę.
Białoruska władza już dawno dowiodła, że niczym nie jest w stanie zadziwić przeciętnego Białorusina – podczas wydarzeń z 19 grudnia 2010 roku, na Placu Niepodległości w Mińsku milicja aresztowała min. mężczyznę, który wykrzykiwał antyrządowe hasła. Kiedy nieprawomyślny stanął przed sądem okazało się, że człowiek ten jest głuchoniemy, ale dla wymiaru sprawiedliwości ta okoliczność nie stała się podstawą do jego zwolnienia. Sprawę przekazano do dalszego wyjaśnienia, a potem pocichutku zamieciono pod dywan.
Sprawa z jednorękim klaszczącym jest podobna. Jak napisał Jurij Chaszczewackij dla The New Times, pierwsza reakcja na decyzję Uniwersytetu harwardzkiego – to zaklaskać w ręce. – Sęk w tym, że nie można, bo prawo białoruskie tego zabrania. W moim wieku, byłoby nierozsądnie narazić się na 15 dni aresztu, za wyrażenie naturalnej ludzkiej reakcji.
Dlatego pozostaje człowiekowi tylko jedno – pamiętać, że Aleksander Łukaszenka długo pracował na ten zaszczyt. Wtedy, gdy publicznie warażał zachwyt nad Adolfem Hitlerem, i kiedy opowiadał, że nieuczciwi Żydzi „obrobili” Bobrujsk. Ogólnie rzecz biorąc,wiele razy ta nagroda powinna była trafić w ręce baćki, ale zawsze stwali na przeszkodzie jacyś „wrogowie”; a to CIA, polska „Solidarność”, Boris Niemcow…
Przy okazji, białoruska biurokracja kilka razy próbowała uzyskać sprawiedliwość i przełamać bariery między premią a jej bohaterem. Na przykład w lipcu 2011 roku, gdy na Białorusi szalał kryzys gospodarczy, kiedy połowa kraju stała w kolejkach przed kantorami wymiany walut, a druga za lodówkami, Łukaszenkę chciano nominować do nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Z taką inicjatywą wystapił wówczas przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Białorusi Leonid Kozik. Ale i wtedy znów pojawili się zewnętrzni wrogowie …
– Ale po latach wreszcie wszystko zakończyło się happy endem, więc z tego powodu klaszczę, wprawdzie tylko pod prysznicem, ale klaszczę – pisze Chaszczewackij.
Tylko maja radość jest niepełna: W tej beczce miodu znalazła się łyżka dziegciu, Aleksander Łukaszenka nie może pojechac do Londynu, żeby osobiście odebrać nagrodę, bo droga do EU jest dla niego zamknięta. Chociaż, w świetle ostatnio pojawiających się sygnałów z Brukseli, wkrótce i ten problem może się rozwiązać i nagroda ostatecznie znajdzie swojego właściciela.
W ceremonii ogłoszenia laureatów Ig Nobli na Uniwersytecie Harvarda uczestniczyli laureaci prawdziwego Nobla. „Antynobel” wart jest w tym roku bilionów dolarów. Są to dolary wycofane z obiegu w Zimbabwe, warte około 4 dolarów USA.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!