W sierpniu br. komitet wykonawczy Rady Miasta Lwowa zatwierdził pierwsze badania na terenie Cytadeli Lwowskiej, zespołu budowli obronnych, który podczas II wojny światowej służył jako obóz jeniecki. Część tego terenu została zagospodarowana – jedna z wież została przekształcona w hotel, a dawne koszary w bank i centrum biurowe. Niedawno budynek ten wystawiono na sprzedaż za pół miliarda hrywien.
Rada miejska wyjaśnia, że w okresie niepodległości nie przeprowadzono kompleksowych badań Cytadeli, lecz za zgodą Ministerstwa Kultury teren został zabudowany. Lwowscy rajcy zwracają uwagę, że na terenie byłego Stalagu 328, w którym zginęło co najmniej 50 tysięcy więźniów, nie ma ani jednej tablicy upamiętniającej.
Teraz planowana jest kompleksowa eksploracja Cytadeli, w tym poszukiwanie ewentualnych pochówków. ZAXID.NET opowiada historię lwowskich fortyfikacji i odkrywa, kto i czego będzie szukał na Cytadeli.
Garnizon wojskowy i placówka ZUNR
Kompleks fortyfikacji usytuowany jest na wzniesieniu o trzech wierzchołkach (góry: Kalecza, Pełczyńska i Szembeka) w centrum Lwowa. Został zbudowany w latach 1852–1856 według projektu architektów Chrystofora Rezzinga i Josyfa Wandruszki. W tym celu władze wykupiły nawet działki od okolicznych mieszkańców. Najpierw wzniesiono trzypiętrowy budynek koszarowy z dwiema wieżami obronnymi na flankach, a później – cztery zaokrąglone wieże artyleryjskie z kazamatami: dwie większe o średnicy wewnętrznej 36 metrów i mniejszą o średnicy 18 metrów. Aby zamaskować stanowiska ogniowe, obwód obronny obsadzono kasztanowcami i akacjami.
Początkowo na terenie Cytadeli stacjonował Cesarsko-Królewski Galicyjski Pułk Piechoty nr 30, a w 1914 roku przeniesiono tu 9. Batalion Artylerii Fortecznej. Jednak podczas I wojny światowej fortyfikacje Cytadeli nie odegrały roli w obronie miasta, gdyż wojska austriackie opuściły je bez oporu. W latach 1914-1915 na Cytadeli stacjonował garnizon rosyjski.
Co ciekawe, w 1910 roku władze Lwowa rozważały zabudowę terenów Cytadeli i uzgodniły z wojskiem zakup ziemi i podział całego terenu na działki. Następnie planowano sprzedać teren pod zabudowę prywatną, a niektórzy lokalni posłowie proponowali utworzenie parku z teatrem letnim i budowę Pałacu Sztuki. Plany te jednak nie zostały zrealizowane z powodu wojny.
W listopadzie 1918 roku na Cytadeli toczyły się jedne z najkrwawszych walk o Lwów, między Polakami i Ukraińcami. Po wojnie stacjonował tu polski garnizon wojskowy, a sam teren był dostępny dla ludności cywilnej.
W 1931 roku na terenie kompleksu ukończono budowę czterech jednopiętrowych koszar. Obszar ten zamknięto dla zwiedzających z powodu próby bombardowania jednego z fortów.
„Stalag 328”
Podczas II wojny światowej, tuż po zajęciu Lwowa w lipcu 1941 roku, Niemcy utworzyli na terenie Cytadeli obóz jeniecki. W różnych okresach były to: Dulag 182, Stalag 328, Stalag 325, a ostatecznie Oflag 76. Stalag 328 był najdłużej działającym obozem. Oprócz jeńców radzieckich, w Cytadeli przetrzymywano również jeńców francuskich, belgijskich i włoskich.

Widok Cytadeli w czasie II wojny światowej / Zdjęcie z projektu „Topografia Niewoli”
Do obozu prowadziły dwie bramy – od strony dzisiejszej ulicy Grabowskiego i ulicy Kotsiubyńskiego. Pierwsza była główną, służącą do transportu jeńców wojennych, a druga była używana wyłącznie przez Niemców.
Początkowo więźniów przetrzymywano na niewielkim obszarze w zachodniej części kompleksu. Naoczni świadkowie wspominają, że więźniowie musieli spać na gołej ziemi w świetle reflektorów, a jeśli ktoś się poruszył, strażnicy strzelali do nich.

Jeńcy wojenni na placu obozowym w 1943 r. / Zdjęcie Marcela Mayera
Później więźniów zaczęto przetrzymywać w barakach, a pomieszczenia były dramatycznie przepełnione. W piwnicy, gdzie znajdowała się cela karna, przetrzymywano więźniów żydowskich oraz osoby oskarżone o naruszenie reżimu. Na ulicy znajdowały się jedynie toalety – były to rowy z deskami. W nocy więźniowie często byli zmuszani do załatwiania potrzeb fizjologicznych bezpośrednio w celach i spania w ściekach.
Na placu przed koszarami odbywały się demonstracyjne egzekucje. Ciała zabitych pozostawiano na pewien czas, aby zastraszyć pozostałych.
Wieża nr 2 była nazywana przez samych więźniów „wieżą śmierci”. Od jesieni 1941 roku budynek ten zaczął służyć jako izolatka dla więźniów „politycznie nieakceptowalnych”, wybieranych z głównej masy więźniów. Więźniom nie wolno było opuszczać budynku, tygodniami nie dostarczano im pożywienia ani opieki medycznej. Więźniów rozstrzeliwano poza terenem obozu – w Lesie Łysynickim na wschodnich obrzeżach Lwowa. W latach 1941–1944 masowo mordowano tam również Żydów i członków antyhitlerowskiego ruchu oporu. Łącznie przez „wieżę śmierci” mogło przejść od 1500 do 2500 więźniów.

„Wieża Śmierci” / Zdjęcie: Państwowe Archiwum Obwodu Lwowskiego
Personel obozu i policja zostały przeniesione do wieży nr 1, bliżej góry Kalecza. Pozostałe wieże były w większości nieużywane.

Wieża nr 1, w której mieścił się magazyn biblioteki / zdjęcie Centrum Historii Miejskiej
Według radzieckich danych, w ciągu trzech lat funkcjonowania obozu przewinęło się przez niego około 284 tysięcy jeńców wojennych, choć dokładne dane są trudne do zweryfikowania. Jak wynika z projektu Topografia Niewoli, stworzonego w 2021 roku przez badaczy z Centrum Historii Miejskiej i organizacji pozarządowej „Po Ciszy”, infrastruktura Cytadeli pozwalała na jednoczesne przetrzymywanie maksymalnie 10 tysięcy osób. Według radzieckich szacunków, połowa jeńców wojennych, którzy przeszli przez obóz na Cytadeli, czyli 140 tysięcy osób, zginęła. Chociaż badacze projektu nazywają te dane przesadnymi i podają liczbę 40-50 tysięcy osób.
„Według radzieckich szacunków, 140 tysięcy jeńców wojennych padło ofiarą obozu Cytadela. Ta liczba jest ewidentnie przesadzona. Obecnie można powiedzieć, że liczba ofiar wynosiła blisko 40-50 tysięcy. I to nie mniej kolosalna liczba. W ramach projektu „Topografia Niewoli” udało się zidentyfikować imiennie ponad tysiąc zmarłych jeńców wojennych, z których jedna trzecia pochodziła z Ukrainy” – powiedział portalowi ZAXID.NET Andrij Usacz, historyk i współzałożyciel organizacji pozarządowej „Po Ciszy”.
Większość z nich zmarła z głodu, ran, infekcji i systematycznych egzekucji. Zmarłych i zamordowanych jeńców wojennych pochowano na Cmentarzu Janowskim. Latem 1941 roku część z nich pochowano również na Cmentarzu Łyczakowskim.
Później byli jeńcy wojenni z różnych krajów, którym udało się przetrwać, wielokrotnie odwiedzali były obóz.
Z „wieży śmierci” do hotelu
W okresie powojennym Cytadela pozostawała w dyspozycji wojska – początkowo stacjonowała tu jednostka wojskowa i magazyn chemiczny, a od 1979 roku nieruchomość została przekazana Instytutowi Badawczemu Informatyki i Zarządzania Państwowej Wyższej Szkoły Elektronowej. W 2003 roku Komitet Wykonawczy Rady Miasta Lwowa przekazał tzw. „wieżę śmierci” spółce z ograniczoną odpowiedzialnością „Cytadela Halicka”, której właścicielem jest obecnie lwowski przedsiębiorca Ołeh Szuptar. Do jego rodziny należy również sieć restauracji SHOco. W 2007 roku firma przebudowała wieżę na potrzeby hotelu Citadel-Inn, co spotkało się z krytyką ze strony mieszkańców. Obecnie teren ten jest otwarty dla wszystkich zwiedzających jako taras widokowy.

Hotel Cytadela Inn
Kwadratową wieżę narożną budynku koszar kupiła firma należąca do rodziny zbiegłego posła Jarosława Dubiniewicza i przekształciła ją w wielofunkcyjne centrum. Firma próbuje nielegalnie odbudować zabudowania gospodarcze byłego obozu. Ratusz zaskarża te nielegalne prace do sądu.

Kwadratowa wieża na Cytadeli / zdjęcie biura architektonicznego „Symetria”
Dwupiętrowa wieża nr 3, położona na zboczach nad ulicą Witowską, od wielu lat jest opuszczona. Ze wszystkich wież Cytadeli jest najbardziej zniszczona.

Wieża Maksymiliana nr 3 / zdjęcie Centrum Historii Miejskiej
Dawne koszary zostały przejęte przez Electron Bank w 1991 roku, a w 1999 roku budynek nabył TAScombank, należący do Serhija Tigipki, byłego wicepremiera z czasów Wiktora Janukowycza. Pomieszczenia zaadaptowano na cele administracyjne i centrum biznesowe. We wrześniu 2025 roku bank wystawił cały kompleks koszarowy na sprzedaż za pół miliarda hrywien.
W czasach sowieckich magazyn Lwowskiej Biblioteki Naukowej im. Wasyla Stefanyka został przeniesiony do Wieży nr 1. Obecnie budynek ten jest zamknięty. Tak zwana mała wieża nr 4 została sprywatyzowana, ale stoi pusta.

Wieża Maksymiliana nr 4 / zdjęcie Centrum Historii Miejskiej
Od 2012 roku cały kompleks budowli obronnych Cytadeli został wpisany na listę zabytków architektury o znaczeniu państwowym jako dawny „Stalag 328”. Jednocześnie praktycznie nie ma tablic informujących o tym, dlaczego to miejsce jest upamiętnione. Jedynym obiektem upamiętniającym ofiary niemieckich na Cytadeli jest drewniany krzyż, na którym inskrypcja jest prawie niewidoczna. W pobliżu wieży, odrestaurowanej na hotel, umieszczono tablicę pamiątkową z napisem „Ku wiecznej pamięci wydarzenia”.
Ponadto, w okresie niepodległości nie przeprowadzono gruntownego i kompleksowego badania terenu. W 2018 roku wybuchł pożar w magazynach w pobliżu dawnych budowli obronnych. Mieszkańcy obawiali się wówczas, że w ten sposób teren mógł być przygotowany do zagospodarowania. W tym samym roku komitet wykonawczy podjął decyzję o powołaniu grupy roboczej w celu opracowania koncepcji zintegrowanego zagospodarowania i ochrony kompleksu krajobrazowego Cytadeli.
Grupa robocza nie przedstawiła jednak żadnych rezultatów, a decyzja straciła ważność w sierpniu 2025 roku, kiedy to rada miejska, na wniosek organizacji „Austrian Heritage of Lviv” (Austriackie Dziedzictwo Lwowa), udzieliła Urzędowi Ochrony Dziedzictwa Kulturowego pozwolenia na zbadanie pochówków w obrębie zespołu budowli obronnych „Cytadela”, w tym na terenie „Stalagu 328”. Prace te mają być finansowane przez „Austrian Heritage of Lviv”. Warto zauważyć, że decyzja ta została podjęta przez komitet wykonawczy w celu wykonania orzeczenia Lwowskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego z 2020 roku w sprawie pozwu Przedstawicielstwa Amerykańskiego Stowarzyszenia Komitetów Żydów byłego Związku Radzieckiego. Sąd zobowiązał wówczas Radę Miasta Lwowa do podjęcia działań na terenie byłego obozu. Powodowie twierdzili, że znajdowały się tam masowe groby Żydów.
Organizacja charytatywna „Austriackie Dziedzictwo Lwowa” została założona w 2017 roku przez mieszkańców Lwowa, Tetianę Kotyk i Romana Nazarowca.
ZAXID.NET próbował porozmawiać z Tetianą Kotyk na temat przyszłych badań, ale ta była ostrożna w stosunku do pytań dziennikarza i nazwała wszelkie informacje na temat wykopalisk „poufnymi”.
Szefowa Urzędu Ochrony Dziedzictwa Kulturowego, Tetiana Bałukowa, powiedziała portalowi ZAXID.NET, że badania na terenie Cytadeli będą pierwszymi tego typu. Nie wiadomo jeszcze na pewno, gdzie dokładnie znajduje się tam grób, ale są podstawy, by tak sądzić.
„Istnieją zdjęcia lotnicze wykonane przez zagranicznych kolegów, które wskazują na istnienie tam pochówków. Cokolwiek to było, musimy przeprowadzić badania, których nigdy tam nie prowadzono. Nikt nie twierdzi, że tam są. Ale istnieją badania kartograficzne, które potwierdzają ich istnienie. Biorąc pod uwagę, że Stalag 328 tam był, musimy go zbadać i przeprowadzić badania archeologiczne” – powiedziała Tetiana Bałukowa.
Dodała, że pozwolenie na budowę hotelu na terenie Cytadeli, wydane w 2003 roku, było naruszeniem prawa. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac na tym terenie konieczne było przeprowadzenie dochodzenia.
„Musimy wykopać doły w kilku miejscach, aby zbadać, gdzie mogły znajdować się pochówki. Teren będą badać dwa zespoły, ponieważ jest on ogromny. Prace zostaną częściowo sfinansowane przez organizację charytatywną, a pozostała część musi zostać współfinansowana przez Radę Miasta Lwowa, aby wykonać decyzję sądu. Teren jest podzielony między właścicieli prywatnych i aby go logicznie uporządkować, najpierw należy przeprowadzić badania archeologiczne” – wyjaśniła Tetiana Bałukowa.
Andrij Usach zauważa, że na terenie Cytadeli nie doszło do masowych pochówków ofiar „Stalagu 328”, ponieważ rozstrzeliwania odbywały się w w lesie na obrzeżach Lwowa. Możliwe są pojedyncze pochówki w rowach, które służyły jako toalety. Według relacji naocznych świadków, Niemcy mogli tam, żartobliwie, rzucać jedzenie, a więźniowie, którzy próbowali je zdobyć, topieli się w ściekach. Obecnie w miejscu jednej z toalet znajdują się korty tenisowe.
„Ciała zmarłych w obozie przechowywano tam, pod nawisami, i stamtąd wywożono furmankami miejskiego zakładu pogrzebowego. Głównym miejscem pochówku jest cmentarz Janowski. Egzekucje odbywały się w Lesie Łysynickim – we wrześniu 1943 roku naziści zorganizowali tam ekshumację masowych grobów i spalenie zwłok. Źródła archiwalne nie potwierdzają, że na terenie Cytadeli przeprowadzono jakiekolwiek pochówki. Co więcej, niemieckie instrukcje dotyczące selekcji i egzekucji więźniów „politycznie nieakceptowalnych” przewidywały, że egzekucje powinny odbywać się poza obozami. Jedynym miejscem, gdzie mogły znajdować się ciała ofiar, było miejsce w przybliżeniu na terenie obecnych kortów tenisowych (dawny budynek gospodarczy), w pobliżu baraku, który przez pewien czas służył jako ambulatorium dla rannych” – powiedział Andrij Usacz.
Oprócz wież, zrekonstruowano również pomieszczenia dawnej kuchni obozowej i krajalni chleba, gdzie mieszkali komendant policji obozowej Jakuszew i jego zastępca Tokariew. Przed rozpoczęciem prac nie przeprowadzono żadnych badań, a pozwolenie na nie wydał Kijowski Miejski Państwowy Sąd Administracyjny.
„Badacze nie mają dostępu do zachowanych budynków, na przykład w celu poszukiwania inskrypcji pozostawionych na murach przez jeńców wojennych. Z jednej strony fakt, że są one wykorzystywane przez obiekty komercyjne czy inne, w pewnym stopniu chroni je przed całkowitym zniszczeniem, z drugiej strony nie obserwuję żadnego odpowiedzialnego podejścia do obiektów traumatycznego dziedzictwa historycznego. A obecny stan upamiętnienia na Cytadeli nie wytrzymuje krytyki – to mieszanka profanacji i całkowitego milczenia” – mówi historyk.
Generalnie ten obszar wymaga kompleksowych badań. Jednak przynajmniej w Cytadeli, jak twierdzi Andrij Usacz, warto umieścić tablice informacyjne w pobliżu budynków, które przetrwały do dziś. Są to na przykład koszary, w których przetrzymywano jeńców wojennych, dawny szpital psychiatryczny itp. Konieczne jest zorganizowanie między nimi szlaku, aby umożliwić badaczom dostęp do tych obiektów.
ba za zaxid.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!