Już od ponad roku działa koordynowany przez Czechy program zaopatrywania Ukrainy w amunicję. Jak jednak zauważa dziennik „The New York Times”, niewiele o nim wiadomo, co może doprowadzić do jego fiaska.
W artykule wyjaśniono, że jeśli wybory parlamentarne w Czechach, które odbędą się w tym tygodniu, wygra opozycyjna partia populistyczna, jej liderzy obiecali albo całkowicie anulować program dostaw amunicji, albo zwrócić się do NATO o przejęcie nad nim kontroli. Decyzję tę tłumaczą potrzebą skupienia się na polityce ustabilizowania czeskiej gospodarki.
„Wraz ze wzrostem cen konsumpcyjnych, widać wyraźnie, że ludzie stają się coraz bardziej nerwowi” – powiedział Jaroslav Bzoch, poseł do Parlamentu Europejskiego z populistycznej partii Ano.
W artykule zauważono również, że przedstawiciele tej partii wyśmiewali program dostaw amunicji na Ukrainę, zauważając, że jest on nie tylko drogi, ale także rzekomo nieprzejrzysty ze względu na oparcie na podejrzanych układach biznesowych. Zauważono, że inne państwa NATO już zrewidowały swoje wydatki wojskowe z powodu zmęczenia wojną społeczeństw, które chcą skupić się na priorytetach krajowych. Jednocześnie, jak zauważają dziennikarze, Ukraina jest silnie uzależniona od zachodniego wsparcia wojskowego, ponieważ Rosja odmawia zgody na zakończenie wojny i dąży do zajęcia jak największego obszaru Ukrainy.
Według ekspertów i urzędników program dostaw amunicji, który opiera się na miliardach dolarów darowizn od państw NATO, jest stosunkowo niedrogi dla czeskich podatników.
Jednak, według Bzocha, wyborcy są coraz bardziej zaniepokojeni, że może on jeszcze bardziej osłabić gospodarkę. Dodał, że Czesi są już sceptyczni wobec tego programu.
„Bez amunicji dostarczanej w ramach tej inicjatywy Ukraina straciłaby już Donbas” – powiedział czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavský podczas forum Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych, które odbyło się w tym miesiącu w Pradze. Z kolei sekretarz generalny NATO Mark Rutte stwierdził, iż „unikalna czeska inicjatywa amunicyjna” jest doskonałym przykładem „niezbędnego” wsparcia dla Ukrainy.
Jednak ze względu na tajność programu, jak zauważają dziennikarze, czescy ustawodawcy kwestionują legalność programu. Wynika to z faktu, że opinia publiczna nie zna pochodzenia amunicji. Według Jana Jireša, byłego wysokiego rangą urzędnika czeskiego Ministerstwa Obrony, który brał udział w tym projekcie, znaczna część amunicji została zakupiona w Afryce, Azji i Ameryce Południowej.
Zwrócono uwagę, że środki na tę amunicję są przekazywane za pośrednictwem czeskich producentów uzbrojenia, którzy mają kontakty z globalnymi sprzedawcami. Otrzymana amunicja jest najpierw testowana pod kątem przydatności, a następnie wysyłana na Ukrainę.
W artykule podkreślono, że bez tej czeskiej inicjatywy nie jest jasne, jak Ukraina będzie w stanie zaspokoić swoje zapotrzebowanie na amunicję. Chociaż Europa zwiększa produkcję, a w tym roku europejscy producenci mają wyprodukować dwa miliony pocisków artyleryjskich, nie wszystkie z nich zostaną przekazane Ukrainie. Dodano, że nawet jeśli to się stanie, wystarczą one tylko na nieco ponad cztery miesiące, ponieważ dane opublikowane w lipcu wskazują, że Ukraina zużywa około 15 tys. pocisków dziennie.
Przypomnijmy, niedawno prezydent Czech Petr Pavel oświadczył, iż popiera utrzymanie czeskiej inicjatywy w zakresie dostaw amunicji na Ukrainę. Dodał, że jakiekolwiek ograniczenie lub anulowanie tego programu byłoby „niebezpiecznym i niefortunnym” krokiem i wywołałoby nieporozumienia wśród sojuszników. Pavel podkreślił, że inicjatywa ta dowiodła swojej skuteczności, zapewniając niezawodne dostawy amunicji dla samoobrony Ukrainy.
Opr. TB, nytimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!