
Collage / fot: media społecznościowe, Rambler
Duża część dowództwa rosyjskiej 35 Armii poszła z dymem.
Pod Woskriesenką w obwodzie zaporoskim ukraińscy partyzanci przeprowadzili niesamowity atak dywersyjny, podpalając z kilku stron gęstą, suchą trawę i zarośla wokół punktu dowodzenia rosyjskiej 35 Armii Ogólnowojskowej.
Jak podaje ukraińskie dowództwo, wielki ogień błyskawicznie otoczył rosyjski sztab ze wszystkich stron i przerzucił się na ziemianki i okopy. Rosyjscy oficerowie nie mieli szansy na ucieczkę. Spłonęli żywcem, udusili się dymem lub ulegli śmiertelnemu zaczadzeniu.
Wojskowy kanał “Chcę Żyć” donosi, że do dywersji doszło 30 sierpnia, ale ujawniono to dopiero teraz. Łącznie zginęło tam 18-tu rosyjskich oficerów – informuje ukraiński wywiad i publikuje listę nazwisk, funkcji i stopni wojskowych zabitych Rosjan.
Najwyżsi rangą to: płk Ilja Matochin – wiceszef sztabu wojsk rakietowych 35 Armii, ppłk Rusłan Szigabutdinow – szef jej wydziału planowania operacyjnego, ppłk Dmitrij Paszabekow – szef planowania ogniowego i ppłk Siergiej Konojko – szef rozpoznania. Ponadto 6 majorów, 4 kapitanów i 4 niższych rangą oficerów.
“Nie ma dla was, okupanci, bezpiecznych miejsc na Ukrainie. Chcecie przeżyć? To się poddawajcie” – ostrzega w komunikacie ukraińskie dowództwo.
Zobacz także: Ukraina radzi Polsce: schowajcie swoje F-16. Shahedy się strąca inaczej (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!