
Wagnerowcy ochraniający prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej. Fot. Clément Di Roma/VOA /Wikipedia
Rosja zgromadziła w Afryce kontyngent 5 tys. żołnierzy, którzy są rozproszeni po różnych krajach kontynentu. Poinformował o tym portal wojskowy „Defence Express”, opierając się na danych analityków z portalu „Clash Report”.
Przebywający w Afryce rosyjscy najemnicy i doradcy wojskowi, w tym nieliczni dawni podkomendni nieżyjącego już Jewgienija Prigożyna, wodza prywatnej firmy „Wagner”, zostali skupieni w tzw. Korpusie Afrykańskim, który podlega rosyjskiemu ministerstwu obrony.
Rosja utrzymuje największą liczbę żołnierzy w Libii i Mali. Wśród krajów, w których odnotowano rosyjską obecność wojskową, znajdują się również Togo, Burkina Faso, Niger, Nigeria, Republika Senegalu i Benin. Analitycy „Clash Report” nie wykluczają jednak, że wkrótce pojawią się oni w Gwinei Równikowej. Rosja buduje również bazę wojskową w Sudanie.
„Zakończenie tego procesu będzie oznaczać fundamentalną zmianę charakteru obecności Kremla w Afryce” – czytamy w artykule „Defence Express”.
Rosja odbudowuje również bazę wojskową w Libii, gdzie wcześniej stacjonowały samoloty wojskowe. Oprócz najemników, Rosja dysponuje w Afryce, szczególnie w Mali, ciężkim sprzętem.
Obecnie rosyjscy najemnicy kontrolują złoża mineralne i szkolą personel wojskowy w krajach, których przywódcy są lojalni wobec Rosji. Często uczestniczą na wydarzeniach publicznych, a swoją aktywność wojskową prezentują w mediach społecznościowych.
„W kontekście wojny Federacji Rosyjskiej z Ukrainą na pełną skalę, należy zauważyć, że Kreml wykorzystuje Afrykę jako swoją „poduszkę surowcową”, która ma swój udział w finansowaniu agresji przeciwko naszemu krajowi” – zauważają dziennikarze „Defence Express”.
Niedawno Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy poinformował, że Rosja próbuje stworzyć lojalne wobec siebie elity w różnych krajach afrykańskich. W tym celu Rosjanie wykorzystują programy edukacyjne i młodzieżowe jako narzędzie długoterminowego wpływu. Planują również prowadzenie kursów języka rosyjskiego na czołowych uniwersytetach w Afryce. Jednak po upadku reżimu Baszara al-Asada w Syrii niektórzy afrykańscy sojusznicy Rosji zaczęli mieć wątpliwości – zwłaszcza Libijczycy, ponieważ Syria i Libia były bazami pośredniczącymi w komunikacji Rosji z krajami afrykańskimi.
Opr. TB, defence-ua.com, x.com/clashreport
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!