![rezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (zdjęcie w pliku) Źródło: President.gov.ua](https://kresy24.pl/wp-content/uploads/2025/02/Zrzut-ekranu-2025-02-05-151605.jpg)
rezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (zdjęcie w pliku) Źródło: President.gov.ua
Prezydent Donald Trump zapowiedział, że chce uzyskać dla USA dostęp do części zasobów Ukrainy – w zamian za pomoc wojskową. To żądanie, które niemiecki kanclerz Olaf Scholz nazwał „samolubnym” – zauważa Mark Champion, felietonista agencji Bloomberg.
W jego ocenie, Europa nie powinna jednak grymasić, ale pozwolić Trumpowi dojść do porozumienia i uniknąć walki o aktywa, których Ukraina będzie potrzebować do powojennej odbudowy. Jak twierdzi Champion, to jest koszt jej niepowodzeń obronnych, w szczególności Niemiec.
Jak dodaje felietonista, ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski uwzględnił w swoim „planie zwycięstwa” propozycję dotyczącą zasobów naturalnych właśnie po to, aby odwołać się do znanej z transakcyjności natury Trumpa.
Jest również oczywiste, że zasoby są częścią tego, o co toczy się ta wojna. Niezależnie od tego, czy są to zasoby mineralne, rolne, kopalne czy ludzkie, Putin chce je mieć. Jeśli chodzi o to, ile Ukraina będzie w stanie dostarczyć Stanom Zjednoczonym po wojnie, wciąż nie jest to jasne. Według Związku Geologów Ukrainy, kraj ten posiada 5 procent światowych rezerw mineralnych, co stanowi znaczący udział. Ale sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana – pisze Champion.
Publicysta zauważa, że z czterech znanych ukraińskich złóż litu, żadne nie jest jeszcze zagospodarowane, a co najmniej jedno z nich znajduje się na terytorium, które pozostaje pod kontrolą Rosji. Kraj ten posiada również największe na świecie znane rezerwy manganu, ważnego składnika farb. Jednak największe złoże, które rozciąga się od wschodniego brzegu Dniepru do Morza Azowskiego, jest podzielone linią frontu.
Ukraina jest również znaczącym źródłem tytanu, posiadającego największe depozyty w Europie, które przed wojną stanowiły około 7% światowej produkcji.
Mark Champion twierdzi, że istotą jest to, że gdyby Europa przywróciła zdolność obrony, kiedy stało się jasne, że historia nie zakończyła się zimną wojną, Zełenski nie musiałby wystawiać swoich zasobów na sprzedaż, aby mieć po swojej stronie Stany Zjednoczone.
ba za zn.ua/bloomberg.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!