Polska może zamknąć program repatriacji osób deportowanych do ZSRR, ich potomków i rodzin — zwraca uwagę brytyjski dziennik „Financial Times”.
Mówimy o potencjalnych 50 tysiącach osób o polskich korzeniach (nie licząc ich rodzin), które obecnie mieszkają we wschodniej części byłego ZSRR i po powrocie do ojczyzny mogą ubiegać się automatyczne nadanie obywatelstwa polskiego. Takie osoby – ostrzega polski rząd – mogą mieć ostatnią szansę na przeprowadzkę.
Jak donosi „Financial Times” — Polska rozważa zakończenie historycznego programu repatriacyjnego (nie mylić z „Kartą Polaka”), który umożliwia Polakom deportowanym z ojczyzny w czasach sowieckich, a także ich bliskim i potomkom wraz z rodzinami powrót do ojczyzny i automatyczne uzyskanie obywatelstwa bez konieczności znajomości języka polskiego.
Brytyjski dziennik przypomina, że program uruchomiono w 2001 r. „jako moralny obowiązek wobec tych, którzy cierpieli z powodu represji sowieckich”, ale dziś władze coraz bardziej skłonne są wierzyć, że Warszawa spełniła swoje „moralne zobowiązania” względem pokoleń zesłańców, a program spełnił już swoją misję.
Wiceminister migracji Maciej Duszczyk miał przyznać, że trwa przegląd programu repatriacyjnego a główną przyczyną ewentualnego zamknięcia programu są zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego kraju.
Nie możemy dopuścić do sytuacji, gdy mamy rosyjskiego obywatela, który ma polską babcię, ale nie wiemy, czy nie jest częścią rosyjskiego KGB — powiedział Maciej Duszczyk.
Wiceszef MSWiA podkreśla, że polskie służby muszą wiedzieć, czy aplikujący to naprawdę osoba zainteresowana repatriacją.
Jeśli to czwarte pokolenie, to więzi z Polską nie są tak silne, jak z pierwszym pokoleniem. Zamknięcie programu repatriacyjnego może jednak spowodować ostateczny napływ wnioskodawców i pomoże nam uzyskać dokładny obraz liczby osób rzeczywiście zainteresowanych powrotem.
– powiedział wiceminister.
Zgodnie z ustawą o repatriacji przyjętą przez Sejm RP, prawo powrotu przysługuje jedynie osobom, które przedstawią jakikolwiek dokument urzędowy wydany przez władze Rzeczypospolitej Polskiej (1918-1939), PRL lub innych krajów ZSRR, w którym bezpośrednio wskazano narodowość polską co najmniej jednego z rodziców, dziadków lub co najmniej dwóch pradziadków wnioskodawcy.
Jak zauważa „Financial Times”, od 2020 r. nastąpił gwałtowny wzrost liczby wniosków o repatriację – dokumenty złożyło 17 tys. osób, a na rozpatrzenie czeka jeszcze 7500 wniosków. Władze polskie szacują jednak, że do programu może się kwalifikować nawet 50 tys. osób, które nadal mogą ubiegać się o repatriację. Trzy czwarte z nich mieszka w Kazachstanie, a reszta głównie w Rosji.
Zgodnie z założeniami programu, w chwili wejścia w życie w Polsce ustawy o repatriacji (1 stycznia 2001 r.) kandydaci musieli mieć stałe miejsce zamieszkania na terytorium Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu , Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu czy azjatyckiej części Rosji.
Białoruś i Ukraina nie znajdują się na liście krajów, z których możliwa jest repatriacja do Polski, ponieważ główny strumień deportacji Polaków w czasach ZSRR to Daleki Wschód, Kaukaz i w Azja Środkowa.
ba za nashaniva.com/ft.com
3 komentarzy
Jagoda
10 stycznia 2025 o 10:41Rodaków w liczbie ok. 50 tysięcy i ich potomków nie możemy repatriować do Ojczyzny ale miliony ukrów już tak ?! U naszych dopatrują się moskiewskich szpiegów, a u banderowców nie ?! Porównajmy sobie skalę ! Żymianie w polskojęzycznym MSZ nadal mają się bardzo dobrze.
ktos
10 stycznia 2025 o 14:14Rodakiem jest ktos urodzony w Polsce albo jego dziecko. Nie przesadzajmy aby ktos kogo rodzina mieszka od prawie 100 lat w Rosji nagle zapalal miloscia do kraju. Swoja droga w Polsce mieszka kupa osob ktore sa pochodzenia bialouskiego, niemieckiego, czeskiego itp… bo przez 100 lat mienialy sie granice i jakos nie placzesz ze sa obcy.
A co do ukraincow to oni nie dostaja obywatelstwa… rozumiesz roznice?
skandal
10 stycznia 2025 o 11:53Przypuszczam, że więcej ruskiej agentury jest wśród dzieci i wnuków PZPR i WSI niż wśród repatriantów.
O potomkach tysięcy nauczycieli j. rosyjskiego sprowadzonych do Polski z Rosji w PRL tylko wspomnę.