Zrzeszeni w emigracyjnej organizacji BelPol, byli funkcjonariusze białoruskich sił bezpieczeństwa przedstawili wyniki śledztwa w sprawie rzekomej broni nuklearnej na Białorusi.
BelPol przeanalizował szereg publicznych wypowiedzi Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki na temat rozmieszczenia broni nuklearnej na terytorium Republiki Białorusi. Autorzy materiału wskazują na niespójność wielu wypowiedzi, na dziwne okoliczności podpisania dokumentów przez Ministrów Obrony Białorusi i Rosji Wiktara Chrenina i Siergieja Szojgu.
Jak twierdzą znawcy tematu, według tajnego dekretu Łukaszenki z 2023 roku na terenie stacjonowania 465. brygady rakietowej trwają zakrojone na szeroką skalę prace budowlane. Mają powstawać tam koszary, ośrodek sportowy, magazyny i hangary. Jeden z hangarów w pobliżu Osipowicz ma wymiary 92 x 24 metry.
W ten sposób w jednym hangarze mieści się jedna dywizja rakietowa Iskander ATRK składająca się z dwóch baterii. Biorąc pod uwagę budowę jednego hangaru dla Iskandera w 2023 r. i budowę dwóch kolejnych w 2024 r., ta jednostka wojskowa będzie posiadać trzy dywizje rakietowe– twierdzą „belpolowcy”.
Eksperci organizacji wyrażają jednocześnie wątpliwości, czy oznacza to automatycznie rozmieszczenie taktycznej broni nuklearnej na Białorusi, gdyż standardowym uzbrojeniem w takich hangarach są rakiety z głowicami niejądrowymi.
Zauważają, że wcześniej Rosja sprzedawała kompleksy Iskander Armenii i Algierii, choć – jak zauważa BelPol – nikt nie uważał tych państw za „nuklearne”.
Z dokumentów uzyskanych przez inicjatywę wynika, że odbudowę bazy wojskowej i budowę pewnych obiektów planowano już dawno, na długo przed deklaracjami o przekazaniu rosyjskiej broni nuklearnej, a nie jako ich konsekwencje.
Kolejnym argumentem, który zdaniem BelPolu miażdży twierdzenia propagandy Łukaszenki, jest brak możliwości rozmieszczenia taktycznej broni nuklearnej na terytorium białoruskiej jednostki wojskowej. Jak wynika z wcześniejszych wypowiedzi Szojgu oraz z dokumentów, w takim przypadku na terytorium Białorusi powinna stacjonować rosyjska jednostka wojskowa 12. Zarządu Głównego Ministerstwa Obrony Rosji. A we wspomnianej białoruskiej jednostce wojskowej pewien procent personelu to cywile, co jeszcze bardziej podaje w wątpliwość wersję białoruskiej propagandy.
Autorzy śledztwa przypominają fragment filmu, na którym propaganda Łukaszenki próbowała przedstawić znajdujący się w samolocie zewnętrzny zbiornik paliwa jako broń nuklearną, a obok niego szkolną bombę lotniczą. Zostało to zauważone przez niezależne media.
Ponadto w śledztwie wskazano, że wszystkie propagandowe doniesienia telewizyjne na Białorusi dotyczące ćwiczeń z taktyczną bronią nuklearną były niczym innym jak aktem zastraszenia, próbą pokazania Zachodowi powagi jego zamiarów. Tymczasem na ćwiczeniach nie było prawdziwej broni nuklearnej.
Na zakończenie śledztwa autorzy zauważają: w tej chwili nie ma dowodów na rozmieszczenie rosyjskiej taktycznej broni nuklearnej na białoruskiej ziemi. Co więcej, ze słów samego Łukaszenki nie wynika, że Białoruś może nią dysponować i ma do niej dostęp.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!