W rosyjskich mediach lansuje się, że przyczyną porażki wojsk rosyjskich w obwodzie kurskim nie jest nieudolność i ogólna nędza rosyjskiej wojskowości, ale fakt, że Ukraina „ma tajne kompleksy radiostacji do szyfrowania i walki elektronicznej, które przekazali jej członkowie NATO, to jest ich sukces. Do sprawy odniósł się analityk i specjalista ds. wojskowości „Flesz”.
„Podam tylko kontrargumenty. Tak naprawdę sukces osiąga się nie tylko w jakichś tajnych kompleksach NATO” – podkreślił.
Wyjaśnił, że dobra łączność wojskowa ma pewne unikatowe cechy. Jest to przede wszystkim możliwość szyfrowania.
„Jak podstawowe [radiostacje – red.] używamy Motoroli, która obsługuje szyfrowanie. Poza tym mamy np. wojskowe radia Harris. Federacja Rosyjska ma radia Azar, postawili na nie. Ale potem okazało się, że to była strata pieniędzy. I niby mają radiostację, ale brakuje im najważniejszego elementu, bez którego radiostacje nie mogą działać – to są przemienniki. Żeby jakoś wyjść z tej sytuacji, podnosili te radiostacje na balonach, aby przynajmniej zapewnić łączność nie na 3 km, ale na 10-15 km. A kiedy zdali sobie sprawę, że mają niedziałający system łączności wojskowej, zaczęli kupować chińskie stacje radiowe o tym samym standardzie, z którego korzystamy. Tylko my używamy drogich wysokiej jakości radiostacji Motoroli, a Rosjanie kupują chińskie” – powiedział ekspert wojskowy.
Według jego informacji na terenie jedyną jednostką, która dysponowała Motorolami, była prywatna kompania wojskowa „Wagner”.
„W obwodzie kurskim była taka sama łączność, tylko analogowa. Pracowali na niej tylko poborowi i strażnicy graniczni, ponieważ nikt nie spodziewał się, że walki przeniosą się na terytorium obwodu kurskiego i oni też będą musieli korzystać z tajnej, szyfrowanej komunikacji. Wszystkie radiostacje szyfrujące łączność przekazali wojskom operującym na Ukrainie, gdzie toczą się aktywne działania wojenne, pozostawiając obszary kontaktu z Ukrainą bez szyfrowanej łączności, z czego skorzystaliśmy, tłumiąc te stacje radiowe, łącznie z przechwytywaniem ich łączności” – wyjaśnił.
Dodał, że Rosjanie sprzedawali sobie te radiostacje Azart po 20-30 tys. dolarów za sztukę, a jej koszt wynosił około tysiąca dolarów.
„Bardzo się cieszę, że dzięki ich korupcji jesteśmy teraz w zwycięskiej sytuacji. Nawiasem mówiąc, 30 tysięcy to cena najbardziej zaawansowanych amerykańskich rozwiązań” – zauważył Flasz.
Powiedział też, że gdy tylko rozpoczęły się aktywne działania na kierunku kurskim, część dronów z kierunku obwodu sumskiego została przez Rosjan przeniesiona w rejon walk w obwodzie kurskim. Te zasoby dronów wroga są również ograniczone.
„Bardzo rzadko zdarza się, że wzdłuż naszej granicy, na naszych tyłach, nie widzimy na niebie dronów zwiadowczych 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. W ciągu kilku dni widziałem dosłownie kilka Zali i Superkamów. To bardzo niewiele” – skomentował.
Opr. TB, youtube.com/@radioNVua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!